2. FELIETONY SPOD KRZYŻA POŁUDNIA
|AUTOR: ANDRZEJ BALCERZAK /Australia/
Święty który zmienił Europę
„Chrzest narodu w 966 został potwierdzony krwią tego męczennika… Ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity (1*).
Jakże dosłownie spełniają się te słowa w życiu i śmierci świętego Wojciecha! Jego męczeńska krew leży w fundamentach Kościoła i Państwa na ziemiach piastowskich ”
To słowa papieża Jana Pawła II, wypowiedziane w tysiąclecie śmierci świętego Wojciecha, podkreślające znaczenie tego Świętego dla Polski.
A więc z okazji Święta Wojciecha, obchodzonego 23 kwietnia, przyjrzyjmy się tej postaci. Postaci tragicznej. Postaci która poniosła wielkie porażki życiowe. Postaci która jest nierozłączna z historią Polski i polskiego Kościoła.
Wojciech urodził się w 956 roku w Czechach. Był jednym z sześciu braci w szlacheckiej rodzinie Sławnikowiców. Był bardzo chorym dzieckiem i jego rodzice ofiarowali go dla służby Bogu, jeśliby przeżył. Wojciech przeżył i w młodym wieku rozpoczął nauki u późniejszego świętego, arcybiskupa Adalberta z Magdeburgu. Wojciech przyjął imię swojego nauczyciela i mentora na bierzmowaniu. Dlatego święty Wojciech jest także znany jako Adalbert z Pragi.
Po śmierci arcybiskupa Adalberta, Wojciech wrócił do Pragi i w wieku 27 lat został pierwszym czeskim biskupem.
W tamtych czasach Praga była na szlaku handlu niewolnikami. Tradycja mówi o śnie Wojciecha w którym Jezus strofuje go że nie podjął żadnych kroków w celu powstrzymania handlu niewolnikami. W śnie Jezus mówi do Wojciecha: „Oto ja jestem znowu sprzedany, a ty śpisz!” Ten sen jest pięknie zilustrowany na XII-wiecznych drzwiach katedry gnieźnieńskiej.
Wojciech bezkompromisowo protestował przeciw zaangażowaniu żydów i miejscowej ludności w handlu niewolnikami. Jego protesty spotykały się z wrogim oporem na każdym kroku. Z czasem jego wstawiennictwo za niewolnikami wywołało poważne konflikty.
Wyczerpany i przygnębiony przez pięć lat zmagań z handlarzami niewolników, złymi obyczajami możnych iduchownych, bez widocznych postępów, Wojciech sądził że zawiódł jako biskup. Poprosił papieża Jana XV o zwolnienie go z obowiązków. Jednak papież, mądrze oceniając sytuację, nie zwolnił Wojciecha ale dał mu czas na odpoczynek i powrót do zdrowia. Wojciech i jego brat Radzim zdecydowali wybrać się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Po drodze zatrzymali się w klasztorze na Monte Cassino gdzie spotkali przyszłego świętego Nila. Nil zalecił by Wojciech wstąpił do zakonu benedyktynów w Rzymie i tak się stało. Cztery lata później, tymczasowy biskup Pragi zmarł i Papież wezwał Wojciecha do powrotu do Pragi aby ponownie objął funkcję biskupa.
Wojciech wrócił do Pragi i wkrótce założył pierwszy czeski klasztor benedyktynów w Brewnowie (dzielnica Pragi). Z klasztoru wysyłał misjonarzy na dzisiejszą Słowację i Węgry dokąd i sam podróżował. Podczas jednej z wizyt bierzmował pierwszego węgierskiego króla, św. Stefana I.
Kiedy życie Wojciecha wydawało się już ustatkowane nadeszła tragedia. Pewna kobieta popełniła cudzołóstwo i uciekła przed zemstą męża, który należał do potężnego klanu Wrszowców. Wojciech udzielił jej azylu. Dowiedziawszy się o tym, klan Wrszowców napadł na klasztor i zamordował kobietę.
Biskup Wojciech przeklął morderców. W odwecie klan Wrszowców napadł na rodzinny zamek Wojciecha i zamordował jego czterech braci, ich żony i dzieci. Zrozpaczony i załamany biskup Wojciech ponownie opuścił Czechy i szukał ukojenia u papieża Jana XV w Rzymie. Jednak po śmierci papieża Jana XV, Wojciech został oskarżony przez Synod o nielegalne opuszczenie Pragi. Pod groźbą ekskomuniki nakazano mu powrót do Pragi.
Tym razem ludność Pragi odmówiła przyjęcia Wojciecha jako ich biskupa. Wzgardzony Wojciech, za zgodą papieża udał się do dworu przyszłego polskiego króla, Bolesława Chrobrego. Bolesław namawiał Wojciecha aby został jego dyplomatą. Jednak on wybrał służbę Kościołowi przez chrystianizację Prusów.
Na początku roku 997, Wojciech, jego brat Radzym, subdiakon Bogusz wraz z trzema innymi misjonarzami wyruszyli w stronę pogańskiej ziemi. Bolesław nalegał aby Wojciech zabrał 30 wojowników dla ochrony misji. Jednak po drodze Wojciech odprawił wojowników do Bolesława obawiając się ze jego misja będzie błędnie postrzegana jako wyprawa wojskowa.
Po drodze do ziemi Prusów, Wojciech zatrzymał się w Gdańsku, gdzie głosił Ewangelię i przeprowadzał masowe chrzty.
W piątek 23 kwietnia, w okolicy dzisiejszego miasta Elbląg, pogański tłum zaatakował misję po porannej mszy świętej. Wojciech, jeszcze w szatach liturgicznych, został pobity, wciągnięty na wzgórze i przebity sześć razy włócznią. Odcięto mu głowę i wbito na pal na znak hańby
Radzim i Bogusz zostali zwolnieni z propozycją sprzedaży ciała Wojciecha, Bolesławowi. Bolesław zgodził się, zapłacił okup, a ciało Wojciecha przewieziono do katedry w Gnieźnie.
Wieść o męczeństwie Wojciecha dotarła do cesarza Ottona III który natychmiast poprosił papieża Sylwestra II o kanonizacje Wojciecha. Kanonizacja Wojciecha była pierwszą w historii ogłoszoną przez papieża. Wcześniej ten proces był domeną lokalnych biskupów.
W 999 roku papież Sylwester II ogłosił Wojciecha Świętym, a 23 kwietnia dzień jego święta.
W roku 1000 do grobu Wojciecha w Gnieźnie pielgrzymował cesarz Otton III. W czasie jego wizyty założono metropolię arcybiskupią na której czele stanął brat Wojciecha, późniejszy święty Radzim. Wojciech został patronem polskiego Kościoła.
Życie i podróże Wojciecha stały się legendarne na Węgrzech, w Czechach i innych krajach Europy. Jego historia została opisana w Vita Sancti Adalberti Pragensis z których najwcześniejsze źródła pochodzą z roku 999. Innym słynny biografem świętego Wojciecha był święty Bruno z Querffurtu, który napisał jego hagiografię w 1001-4.
W 1038 czeski książę Brzetysław I napadł na katedrę w Gnieźnie i ukradł szczątki świętego Wojciecha zabierając je do katedry w Pradze. Jednak według polskich relacji, Brzetysław I skradł szczątki świętego Radzima a nie Wojciecha. Przed napadem na katedrę, Polacy mieli ukryć szczątki świętego Wojciecha które do dziś pozostają w Gnieźnie.
W 1127 roku święty Wojciech został uhonorowany odsłonięciem wspomnianych wcześniej drzwi katedry w Gnieźnie. Drzwi przedstawiają 18 scen z jego życia, a każda scena ilustruje ważny krok na jego drodze do świętości.
(1*). “ Ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity” Ewangelia Jana 12, 24-26
Autor Felietonu Andrzej Balcerzak
###################################################
Felieton p. Andrzeja Balcerzaka wzbogacone o video z prelekcją o Katedrze Gnieźnieńskiej – co każdy Polak powinien o niej wiedzieć? | Architecture is a good idea…
***
*********************************************************
Z zainteresowaniem przeczytałem obydwa felietony ten p. Balcerzaka z Australii i ten z Polski p. Jolanty. Miarki w których przypomniano o św, Wojciechu patronie polskiego Kościoła. Felietony są uczciwe i mówiące prawdę. Są jednak publicyści, którzy obrzydzają króla Chrobrego i św. Wojciecha przypisując im okropne rzeczy. Przeszukałem publikacje na ten temat w „polskiej” onetowskiej (niemieckiej) prasie i innych publikacjach i na ten temat mógłbym zamieścić mój punkt widzenia jako katolika, jeśli tylko redakcja tego medium zgodzi się go opublikować na swoich stronach.
Z szacunkiem
Antoni Szymczak
Są ludzie którzy potrafią pisać, tylko gdzie ich czytać, kiedy polską prasę wykupiła zagranica i zalała Polskę swoim badziewiem. Wyborcza, Onet, Newsweek Tomasza Lisa, urbanowskie NIE, to tylko kilka tytułów na których wychowuje się pokolenie, w które kiedyś wierzyliśmy, że będzie pokoleniem Jana Pawła II. Oczekuję więc od p. Szymczaka tego co zamierza opisać.
Julian Kozik
Uzypełnienie.dla p. Juliana Kozika
Interesujący na plus jest ten artykuł. Ale w Polsce można już zohydzić nawet legendę i postać św. Wojciecha i króla Chrobrego.
Zajął się tym człowiek przedstawiany jako Kamil Janicki – historyk, publicysta i pisarz. Autor książek wydanych w łącznym nakładzie ponad 250 000 egzemplarzy, Współpracownik Lisowego Newsweeka, niemieckiego paszkwilanta „Onet”, Urbanowego „NIE” i wydawnictw kontrolowanych przez koncern Ringier Axel Springier Polska. Dlaczego taka ohyda? A dlatego, że Bolesław Chrobry jest historyczną postacią naśladowaną przez polskie środowiska patriotyczne. A święty Wojciech zmienił Europę jak pisze Autor. O czym pisze Janicki? Polecam p. Julianowi artykuł, dość długi na komentarz (pasek na Google) „Czy to Bolesław Chrobry zamordował świętego Wojciecha?”
Antoni Szymczak