4. FELIETONY Z POLSKI
|Autor: Ewa Działa-Szczepańczyk
Wybory prezydenckie w Polsce i ewentualne ich konsekwencje
Znajdujemy się w przededniu wyborów prezydenckich w Polsce. Przy założeniu, że zmiana na fotelu prezydenckim, może się w niedalekiej przyszłości przełożyć na znaczące przetasowania całej sceny politycznej w naszym kraju, należy do niej podejść z ogromną rozwagą – przede wszystkim ze względu na potencjalne skutki jakie może wywołać.
Bez względu na to, który z przedstawicieli liczących się sił politycznych, obejmie fotel prezydencki i która opcja (którą on reprezentuje) przejmie w przyszłości rządy w Polsce, jedno jest pewne – pustoszenie ekonomiczne naszego kraju będzie trwało w dalszym ciągu. Jedynie niektórzy sprawcy tej ekonomicznej kolonizacji naszego państwa, mogą zajść na drugi plan, bo stracą swoich protektorów (np. ustanie dyscyplinowanie naszego rządu przez ambasador Georgette, która z upodobaniem i ostentacją lobbuje na rzecz interesów korporacji „bliskich jej sercu”), bądź zachowają swoją dotychczasową pozycję, dopuszczając do kolonialnego „koryta” jeszcze innych dodatkowych chętnych (popieranych przez kolejną wyłonioną w drodze wyborów opcję polityczną). Dla materialnego losu przeciętnego Polaka nie ma oczywiście większego znaczenia – kto będzie ekonomicznie obskubywał nasz kraj. Ważne jest, by to obskubywanie wreszcie ustało lub przynajmniej było mocno ograniczone.
To poważne wyzwanie dla rządzących. Od 1989 r. żadna z ekip, albo nie mogła, albo nie chciała temu wyzwaniu sprostać. Najwyraźniej, zbyt potężne siły (jak na nasze siły) zarządzają tym, co ma się dziać w sferze polskiej gospodarki. Oczywiście, nie jest owa gospodarka skazana na totalną zagładę (żaden roztropny pasożyt nie wykańcza swojego żywiciela), ale jej kolejne etapy restrukturyzacji (stajemy się coraz bardziej podwykonawcami i „montownią”) nie wpłyną zapewne korzystnie na materialny byt naszych rodaków.
Jednak, istnieje jeszcze sfera kultury i tzw. duchowość narodu. Tu nasze wyborcze preferencje mogą wywołać brzemienne skutki . Dopuszczenie do władzy takich sił politycznych, które jawnie opowiadają się za wdrażaniem w Polsce antykultury, z obyczajowym „postępem” na czele, zrujnuje całkowicie morale naszego narodu (i tak już mocno nadwyrężone przez ostatnie lata). Poddając się pod zarząd takich „elit” będziemy zdegradowani nie tylko ekonomicznie, ale i duchowo. To będzie praktycznie nasz koniec (pamiętajmy, przetrwaliśmy 123 lat niewoli tylko za sprawą kultury, w tym głównie religii oraz hartu ducha i demografii). Mamy jednak ogromny problem z uświadomieniem sobie tych zagrożeń.
Trzeba mieć jednak ciągle nadzieję, że nie doszliśmy do stanu masowego ogłupienia, do stanu, w którym na odrębności narodowej zupełnie nam już nie zależy i chętnie wtopimy się w bezpostaciową rodzinę zniewolonych narodów (tworzenie takiej rodziny to upragniony cel budowniczych NWO) i że jesteśmy gotowi „wyhodować” pierwsze pokolenia, dla których określenie „boso, ale w ostrogach” będzie niezrozumiałą zbitką słowną.
Ewa Działa-Szczepańczyk
=============================================================================
Święte słowa świetnej felietonistki!
Świat według Kiepskich i Himalaje hipokryzji – tak określam elity, które nie mając nic konkretnego do powiedzenia ale chcą rządzić Polską.
„Zapraszam na porannego live – taki bełkot usłyszałem od kandydata na prezydenta Szymona Hołowni. Były celebryta prezenter TVN, już dzieli skórę na niedźwiedziu i oznajmia, że jeśli zostanie prezydentem, zaproponuje na premiera rządu Rafała Trzaskowskiego.
A Trzaskowski?
Trzaskowski wspomina ofiarę stanu wojennego i płaci agentce SB która inwigilowała ks. Blachnickiego – to nazywam krótko – potworna hipokryzja i kryminał!
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski został zapytany w Radiu Zet o obietnicę posadzenia miliona nowych drzew do końca tego roku. – Ktoś źle usłyszał. To było na całą kadencję – odpowiedział.
Zastępca Trzaskowskiego Michał Olszewski nie może obiecać „miliona drzew” w 2020 r. „Mamy jeszcze jesień” – powiedział w maju…
Warszawa wytoczyła 200 spraw poszkodowanym lokatorom. Trzaskowski zamiast wypłacić środki, które odzyskała dla Warszawy Komisja Reprywatyzacyjna, ciąga tych ludzi przed sądy.
W sieci pojawiło się zdjęcie, na którym widać, jak „Królik Europy” Donald Tusk zbiera podpisy pod listą poparcia dla Rafała Trzaskowskiego. Towarzyszy mu m.in. twórca hejterskiego SokuzBuraka Marcin Mycielski.
To tylko czubek podłości w tym ściganiu się na głupotę, którą wciskają Polakom elyty-hipokryty abyśmy – jak pisze Felietonistka – doszli „do stanu masowego ogłupienia, do stanu, w którym na odrębności narodowej zupełnie nam już nie zależy i chętnie wtopimy się w bezpostaciową rodzinę zniewolonych narodów”.
Przypomnieć trzeba, że 28 lat temu wystraszena banda z „Bolkiem” i pucybutem Anieli Merkeli Tuskiem obaliła Rząd Jana Olszewskiego, który chciał oczyścić tę stajnię Augiasza. Wyczyśćmy ją wreszcie w tych wyborach!
Warszawiak