DO OSTATNIEGO TCHU…!

20 LAT TEMU! Brutalne morderstwo 60-letniej siostry Laury Mainetti wstrząsnęło katolikami we Włoszech i na całym świecie.

POŻEGNANIE SIOSTRY LAURY MAINETTI

Zakonnica, która poświęciła życie, aby pomagać trudnej młodzieży, została podstępnie zwabiona do parku i zadźgana nożem. Zabójstwo zaplanowały trzy nastolatki: Ambra Gianasso, Milena De Giambattista i Veronica Pietrobelli, które chciały złożyć ją w ofierze szatanowi. Po 20 latach papież Franciszek uznał śmierć siostry Laury za męczeńską. Wkrótce zostanie błogosławioną.

Do ostatniego tchu szeptała słowa przebaczenia

To nie okrutne rany budziły najwięcej pytań śledczych, ale pozycja, w której znaleźli zastygłe ciało zakonnicy, s. Laury Mainetti. Zdawała się trwać na modlitwie, jakby klęcząc, przeszła do wieczności. Nastoletnie morderczynie zeznały, że zamiast skomleć o życie, do ostatniego tchu szeptała słowa przebaczenia. Było to dla nich szokiem. W głowie się nie mieściło, że stały za nią trzy śliczne dziewczyny niesprawiające wcześniej żadnych problemów wychowawczych. Pochodziły przecież z normalnych rodzin, niczego im nie brakowało.

Miały jednak za dużo wolnego czasu i właśnie z nudy, jak zeznały w śledztwie, wymyśliły całą zbrodnię. Szczegóły ustaliły, popijając kawę w ulubionym barze. Inspiracji szukały w piosenkach Marilyna Mansona, których fragmenty notowały w swoich dziewczęcych pamiętnikach:

Niesiemy demolkę

Nie niesiemy emocji

Dynamit, może i moglibyśmy

Więc poślij nam całusa,

A my poślemy cię do nieba w kawałkach,

Złożyć hołd szatanowi…

W ich szkolnych zeszytach policjanci znaleźli sporo rysunków pentagramów, trzech szóstek i bluźniercze hasła pod adresem Kościoła. Kolejne przesłuchania ujawniły makabryczne szczegóły. Dziewczyny wyznały, że mordując zakonnicę, chciały złożyć hołd szatanowi.

 Wcześniej na ofiarę wybrały miejscowego księdza, ale doszyły do wniosku, że z dobrze zbudowanym mężczyzną nie pójdzie im tak łatwo, jak z 61-letnią kruchą zakonnicą. Siostrę Laurę znały, ponieważ była bardzo popularna w maleńkim miasteczku Chiavenna, gdzie mieszkały. Od lat niosła pomoc dziewczętom przeżywającym różne trudności. Ambra, Veronica i Milena z zimną krwią wykorzystały dobroć i oddanie siostry Laury. Zwabiły ją w pułapkę, podszywając się pod potrzebującą pomocy nastolatkę, która w wyniku gwałtu zaszła w ciążę, lecz chce urodzić dziecko. Dwie miały wówczas 17 lat, trzecia była o rok młodsza.

Z protokołu śledztwa: Zbrodnię zaplanowałyśmy dużo wcześniej. Specjalnie wybrałyśmy datę 6.06. Kojarzyła się nam z trzema szóstkami, liczbą utożsamianą z szatanem. Dogadałyśmy każdy detal morderstwa, nawet to, że każda z nas zada siostrze po sześć uderzeń kuchennym nożem, który każda miała przynieść ze sobą. Celowałyśmy jedynie w twarz i klatkę piersiową. Ostatecznie ciosów było dziewiętnaście, bo chciałyśmy ją jak najszybciej uciszyć.Słowa jej modlitwy i przebaczenia nas zirytowały. Wcześniej spaliłyśmy Biblię skradzioną z pobliskiego kościoła i zawarłyśmy pakt krwi. Lekko się okaleczyłyśmy, nacinając nadgarstek i wypiłyśmy krew spływającą do szklanki. Byłyśmy bardzo podekscytowane zawarciem przymierza z diabłem. Zapowiadała się wspaniała przygoda.

To właśnie zeznania nastoletnich morderczyń stały się przyczynkiem do otwarcia procesu beatyfikacyjnego włoskiej zakonnicy, a papież Franciszek uznał ostatnio jej śmierć za męczeństwo.

Niezależnie od siebie dziewczyny zeznały, że gdy ją masakrowały, siostra Laura osunęła się na kolana, kilkakrotnie wołając: „Boże, przebacz im! Przebacz, bo nie wiedzą, co czynią”.   

Do ostatniego tchu się za nie modliła. Dziewczyny nie mogły pojąć, dlaczego nie błagała o życie, tylko powierzała je Bogu.

 W tej historii nie ma happy endu o nawróconych zbrodniarkach i poruszających świadectw. Przynajmniej nic o tym nie wiadomo. Odbyły kary, opuściły miasto, gdzie dokonały masakry i ułożyły sobie normalne życie. Są żonami i matkami. I wszystkie prosiły, by o nich zapomniano. Jedna z dziewcząt wyznała, że słowa przebaczenia mordowanej zakonnicy brzmią jej często w uszach i sprawiają, że chce być lepszym człowiekiem. To ta, która zwabiła siostrę w pułapkę…

    S. Laura żyła jak święta! Czy wystarczy być zamordowaną zakonnicą, by zostać błogosławioną? Na pewno nie.

Ambra, Veronica i Milena zabiły jednak siostrę ze Zgromadzenia Służebnic Krzyża z nienawiści do Chrystusa, pragnąc oddać się na wieczność szatanowi. W tym procesie beatyfikacyjnym warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Jak mówi bp Oscar Cantoni, który doskonale znał siostrę Laurę, jej męczeństwo to nie przypadek. Było ono zwieńczeniem długiego życia poświęconego w szczególności młodzieży. To właśnie i tylko dlatego dała się zwieść młodym satanistkom. To również dzięki pielęgnowanej przez całe życie postawie potrafiła przebaczyć im w chwili śmierci – swym oprawczyniom i za nie się modlić. Jej głównym rysem była prostota. Życie proste, w świetle Ewangelii. Dobrze wiedziała, co to znaczy być zakonnicą. W sposób szczególny zależało jej jednak na ubogich i najmniejszych. Gdyby było inaczej, nie wyszłaby wieczorem z klasztoru, natychmiast odpowiadając na błaganie o pomoc. Taka była.

Kim jest Marilyn Manson?

Marilyn Manson at the Roseland in New York City, New York (Photo by Patti Ouderkirk/WireImage)

Urodził się w Canton w stanie Ochio.

Jest synem Hugh Warnera i Barbary Wyer – katolika i parafianki Kościoła Episkopalnego.

Według jego autobiografii pt. „Trudna droga z piekła”, jest pochodzenia angielsko-niemiecko-polskiego (wspomina m.in. o obrazie św Jana Pawła II. wiszącym w kuchni, jako jego polskiego dziedzictwa). Straszny człowiek!

Jest honorowym kapłanem Kościoła Szatana, największej organizacji satanistycznej na świecie, uznaje przyznane mu stanowisko za oznakę szacunku ze strony założyciela Antona Szandora LaVeya. W 1989 r. przyjął pseudonim Marilyn Manson (połączenie Marilyn Monroe (aktorka, piosenkarka i modelka), uznana za „symbol seksu” lat 50. i 60., a Charles Manson to symbol morderstwa w USA. Ten symbol zła był jednocześnie inspiracją dla gwiazd rocka.

Uwaga! Przemoc wobec chrześcijan na świecie osiąga coraz wyższy poziom. Codziennie ginie 10 chrześcijan.

Jolanta V. Miarka

###

Dla Nasze Pismo /dwumiesięcznik/ i naszepismo.pl  /w internecie/ opracowała Jolanta V. Miarka.

Autorka opracowania z urodzenia wrocławianka, z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania podróżniczka – lubi dzielić się wrażeniami z podróży, opisywać je i poznawać interesujących ludzi. Mieszka za granicą ale Polska to jej prawdziwa i jedyna Ojczyzna. Współpracuje z Naszym Pismem /dwumiesięcznik/ i naszepismo.pl oraz z innymi czasopismami o profilu katolickim, niepodległościowym i patriotycznym.

Źródło: Aleteia: Do ostatniego tchu/ Beata Zajączkowska „Niedziela”, GOŚĆ.pl /materiały własne.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

 

Śledź i polub nas:
2 komentarze

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *