SUSAN i YOU TUBE
|Mateusz Morawiecki podzielił się z użytkownikami Twittera niespodziewaną informacją: Susan Wojcicki, prezes serwisu YouTube, jest jego daleką kuzynką, a jej rodzina pochodzi z… Piotrkowic w gminie Wodzisław! Wojcicki została uznana przez magazyn „Forbes” za jedną z najbardziej wpływowych kobiet świata, szefuje popularnemu portalowi od 2014 roku.
Źródło: Kancelaria Premiera
Autor: Maciej Bełc
Polskie korzenie prezes YouTube. Kim jest Susan Wojcicki?
W ostatnim czasie znów głośno zrobiło się o wolności w Internecie, a to za sprawą unijnej dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, zwanej powszechnie w obiegu medialnym jako ACTA2. Największy serwis umożliwiający swobodnie przeglądanie treści multimedialnych, czyli popularny YouTube, bije na alarm, ostrzegając swoich użytkowników o zagrożeniach wynikających z art. 13 wspomnianej dyrektywy. Nie o tym jednak chciałem pisać. Przy okazji akcji informacyjnej prowadzonej na YouTube głośniej zrobiło się także o szefowej tego amerykańskiego serwisu, czyli Susan Wojcicki. Postać pani prezes, oprócz tego, że niewątpliwie stanowi przykład kobiety sukcesu we współczesnym świecie, która plasuje się na najwyższych pozycjach rankingów biznesowych, dla nas Polaków jest dodatkowo intrygująca ze względu na swoje pochodzenie.
Susan Wojcicki urodziła się w roku 1968 w Stanach Zjednoczonych jako córka Stanisława (Stanleya) Wojcickiego i Esther Wojcicki (z domu Hochman). Ojciec obecnej prezes serwisu YouTube jest wywodzącym się z Polski profesorem fizyki, zaś matka dziennikarką żydowsko-rosyjskiego pochodzenia. To właśnie rodzina od strony ojca łączy Susan Wojcicki z Polską. Historia jest o tyle ciekawa, że wpisuje się bardzo istotnie w kontekst dziejowy naszego kraju, demonstrując zarazem, w jak niespodziewany sposób mogą potoczyć się ludzkie losy pod wpływem rozmaitych wydarzeń historycznych.
Ojciec Susan urodził się jeszcze przed wojną (1937 r.) w Warszawie. Ze względu na represje polityczne, jakie spotkały w okresie stalinizmu rodzinę Wójcickich, Stanisław wraz z matką Janiną uciekł w roku 1949 do Szwecji, skąd następnie wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Za Atlantykiem Stanisław (później znany jako Stanley) ukończył fizykę na elitarnym uniwersytecie Harvarda oraz uniwersytecie Berkeley. Stał się znanym specjalistą w zakresie fizyki jądrowej i związał się zawodowo z Lawrence Berkeley National Laboratory oraz National Science Foundation. Pracował też w Europie, współuczestnicząc w projektach realizowanych przez CERN (Europejska Organizacja Badań Jądrowych). Choć można powiedzieć, że Stanisław Wójcicki wykształcenie zawdzięcza uczelniom amerykańskim, potencjał intelektualny wyniósł z rodziny. Matka – Janina – pochodziła z Wileńszczyzny i była bibliotekoznawcą, zaś ojciec – Franciszek – prawnikiem i działaczem politycznym, związanym z przedwojennych ruchem ludowym. W rodzinie Wójcickich to właśnie dziadek Susan, a ojciec Stanisława, dał świadectwo, angażując się w działalność opozycji antykomunistycznej w najcięższym okresie stalinowskim.
Franciszek Wójcicki, czyli wspomniany dziadek obecnej prezes serwisu YouTube, ukończył przed wojną studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Przynależał tym samym do ścisłej elity intelektualnej dwudziestolecia międzywojennego. Edukację łączył z działalnością publiczną – był członkiem Polskiej Akademickiej Młodzieży Ludowej, przewodząc jej działalności na obszarze Warszawy. Po studiach pisywał także do gazet o profilu ludowym. Ostatecznie swoją karierę zawodową związał z wymiarem sprawiedliwości, pełniąc służbę sędziego śledczego. Wybuch wojny rozdzielił małżonków – Janina Wójcicka pracowała podczas okupacji w Banku Emisyjnym w Krakowie, zaś Franciszek Wójcicki znalazł się na emigracji, gdzie pełnił ważne funkcje w strukturach rządowych na uchodźstwie. W Londynie był m.in. dyrektorem biura w Radzie Narodowej Rzeczpospolitej, przewodził także Stowarzyszeniu Prawników Polskich na Emigracji. Z racji swoich ludowych poglądów pozostawał w bliskiej relacji ze Stanisławem Mikołajczykiem. Współpraca ta zaowocowała powrotem Franciszka Wójcickiego do powojennej Polski, gdzie w ramach Polskiego Stronnictwa Ludowego część emigracyjnych polityków próbowała stworzyć opozycję wobec rządów komunistycznych. Wójcicki został nawet wybrany do Sejmu Ustawodawczego, jednak represje polityczne nasilone wobec członków PSL-u skłoniły go do podjęcia decyzji o wyjeździe z kraju. To, co udało się jego żonie Janinie, która przedostała się do Szwecji, nie powiodło się Franciszkowi Wójcickiemu. Został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i skazany. W latach 1949 – 1955 był więziony. Po wyjściu na wolność, w atmosferze tzw. „odwilży”, zaczął wykonywać zawód adwokata. Franciszek Wójcicki zmarł w roku 1983 roku w Sopocie, w czasie, gdy jego wnuczka Susan Wojcicki była nastolatką i mieszkała w Stanach Zjednoczonych. Choć losy wojenne rozdzieliły rodzinę Wójcickich, dziś nie ulega wątpliwości, że obecna szefowa serwisu YouTube jest wnuczką przedwojennego polskiego sędziego, działacza stronnictw ludowych, polityka emigracyjnego, represjonowanego po wojnie przez UB…
Jakby intrygujących powiązań było mało, w garażu rodziny Wojcickich w Stanach swoją działalność rozpoczynali dwaj twórcy największej przeglądarki internetowej – Google. Larry Page i Siergiej Brin zawdzięczają swoje początki wsparciu rodziny Wojcickich. Drugi z wymienionych był w dodatku mężem Anne Wojcicki, czyli siostry Susan i drugiej córki Stanisława (Stanleya) Wojcickiego. Śmiało możemy więc powiedzieć, że nie tylko YouTube ma w sobie obecnie element polskiej historii, ale ma ją także Google, z którego korzystają setki milionów użytkowników na całym świecie.Nie chodzi przy tym o to, żeby zawłaszczać sobie jakiekolwiek zasługi związane z powstaniem czy funkcjonowaniem tych serwisów. Warto natomiast zdać sobie sprawę, jak bardzo sploty wydarzeń historycznych bywają nieprzewidziane. Polska historia należy do wyjątkowo trudnych, ale dzieje naszego narodu sprawiają też, że Polacy znajdują swoje miejsce na kartach nie tylko przeszłej, ale i tworzącej się rzeczywistości. Przykładem tego może być właśnie Susan Wojcicki, która dziś jest na ustach mediów w związku z protestem przeciwko dyrektywie 2016/0280. Aż trudno uwierzyć, że jej dziadek jeszcze osiemdziesiąt lat temu był sędzią śledczym w II RP...
Maciej Bełc
###
I my Polacy powinniśmy być z Pani Zuzany dumni… Tylko, że… z platformy You Tube juz nie! Tysiące usuniętych filmów i dziesiątki zamkniętych kanałów to bilans początkowej fazy operacji przeprowadzonej przez platformę You Tube. Technologiczny gigant pod pretekstem walki z mową nienawiści, „białą supremacją”, dyskryminacją i rasizmem zastosował niespotykaną do tej pory formę cenzury, doprowadzając do usunięcia ogromnej ilości materiału autorstwa twórców zaliczanych przez administratorów do grona konserwatywnej prawicy. Liberalne media przyklaskują walce wytoczonej „neonazistom” i „fanatykom”, a twórcy… bezskutecznie protestują. Na przykład z kanału PCh24TV zniknął film „Krucjata Młodych przeciwko homoseksualnej propagandzie”. Ciekawe gdzie administratorzy serwisu dopatrzyli się treści dyskryminujących inne osoby? Ciężko jednak podejrzewać YT o obiektywizm w tej sprawie, skoro z okazji „miesiąca dumy” (ang. pride month) przedstawiał swoje logo w tęczowych barwach. Polityka serwisu obrała kurs na cenzurowanie takich treści już w 2017 roku, dzisiaj jednak jesteśmy świadkami jej gwałtownego przyspieszenia. Pomyśl Czytelniku i o tym…
A.S.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
„Nasza Zuzanna” tak dziala jak nakazuje jej Wszechmocna Pani Poprawność! Jej YouTube poinformował w ubiegłą środę, że w wyniku potwierdzenia wyników wyborów w wystarczającej liczbie stanów w USA, platforma zajmie się usuwaniem filmów, które podważają wynik amerykańskiego wyścigu prezydenckiego.
Anna
Tuby, Pejsbooki, Twitty, Jabłka marki Apple, i Guglarze!
Czym jest dla nich wolność słowa, wolność wypowiedzi świadczy zablokowanie kont na portalach społecznościowych prezydentowi Donaldowi Trumpowi! Z całą pewnością mamy do czynienia z kroczącym marksizmem, możemy tu bowiem zauważyć dialektykę marksistowską. To znaczy prawda, która jest niewygodna, a w szczególności wolność słowa polegająca na tym, że obywatelowi wolno mówić wszystko, co nie jest naruszeniem prawa, a wypowiedzi prezydenta Donalda Trumpa w mediach społecznościowych nie godziły w żaden sposób w porządek prawny Stanów Zjednoczonych, a co najwyżej w interesy polityczne pewnych grup, i można powiedzieć, że te wielkie korporacje, typu Facebook, Twitter, Google, Apple, próbują w tej chwili narzucić własną agendę ideologiczną, cenzurując internet. Nie jest to jednak wydarzenie nowe, bo takie próby ingerencji miały już miejsce wielokrotnie chociażby w Polsce, gdzie obserwowaliśmy, jak znikały profile czołowych polskich polityków – oczywiście tylko z prawej strony sceny politycznej, i wówczas temat ten wracał na agendę niezależnych mediów, które o tym mówiły, natomiast żadnych regulacji w tej sprawie ani na poziomie międzynarodowym, ani na poziomie krajowym nikt w tej sprawie nie ruszył palcem w bucie.
Jest to zagrożenie, które było już od lat podnoszone przez polityków, ekspertów od spraw mediów, że tego typu dyktat w przypadku zmonopolizowania pewnych gałęzi przepływu informacji nastąpi, że monopoliści w pewnym momencie zaczną lustrować to, co może się w tych mediach znajdować, a czego sobie pewne ośrodki nie życzą. Zawieszenie funkcjonowania mediów społecznościowych prezydenta jednego z najpotężniejszych ludzi świata jest blokowany przez bandę zideologizowanych informatyków, którzy pokazują, kto tak naprawdę rządzi dzisiaj światem.
ZYGMUNT BATOR
„Nasza Zuzanna” usunęła ze swojej Tuby program „Wierzę. Magazyn katolicki”. Nagranie prezentowało oficjalne nauczanie Kościoła katolickiego, a zostało przez administratorów uznane za szerzenie „mowy nienawiści Ciekawe co o tym sądzi „nasz” Mateusz Morawiecki dumny z tego, że Zuzanna jest jego kuzynką … z Piotrowic.
Anna