Apokalipsa nie według Świętego Jana, a według Węglarczyka będącego na służbie w niemieckim ONECIE !

Od red. naszepismo.pl  

Poniższy artykuł p. Mirosława Kokoszkiewicza dziennikarza „Warszawskiej Gazety” – niech będzie odpowiedzią, a raczej podsumowaniem dyskusji opublikowanej w naszepismo.pl pt. „POLEMICS/POLEMIKA/ENGLISH AND POLISH z dnia 27.11. 2020.  Proponujemy aby raz jeszcze zapoznać się z tą „Dyskusją”…

Autor Mirosław Kokoszkiewicz

Kto będzie miał krew na rękach, jeżeli po wspieranych przez totalną opozycję antyrządowych burdach odnotujemy lawinowy wzrost zakażeń i zachorowań? Czy to odczłowieczone i zezwierzęcone bydło poniesie jakieś konsekwencje? Czy polskie służby zainteresowały się wsparciem dla opozycyjnej hołoty, jakie idzie z Niemiec? .

Czas biegnie, a my bardzo szybko zapominamy, co było wczoraj, tydzień temu, nie mówiąc już o miesiącu wstecz. Dlatego warto od czasu do czasu się zatrzymać i spojrzeć na to, co już za nami. Proponuję cofnąć się do końca marca tego roku, kiedy liczba Polaków, u których stwierdzono koronawirusa, przekroczyła 100 przypadków na dobę. Nagle wszyscy politycy totalnej opozycji i wspierające ich środowiska oraz media zaczęły bić na trwogę, oczywiście w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo Polaków. Przedstawiciele sędziowskiej kasty ze stowarzyszenia „Themis” alarmowali:

BUDKA I JEGO KOSZULKA KRÓTKA..

– „Przeprowadzenie wyborów w maju będzie równoznaczne z doprowadzeniem do niekontrolowanego rozprzestrzeniania się choroby…(…) władze nie mogą stawiać obywateli przed diabelską alternatywą: życie i zdrowie swoje i osób najbliższych albo udział w wyborach”. Borys Budka w niemieckim Onecie straszył: – „Dzisiaj każdy, kto chce robić wybory 10 maja, będzie miał krew na rękach. Trzeba to mówić bardzo mocno i wzywać wszystkich odpowiedzialnych kandydatów do wspólnych działań”. Na antenie Polsat News przekonywał: – „Z ekspertyz, którymi dysponujemy, wynika, że ta fala pandemii, epidemii skończy się mniej więcej jesienią tego roku i na tej podstawie wyliczyliśmy dalszy kalendarz wyborczy”.

No i jest ta „mniej więcej jesień”, a w chwili, kiedy piszę te słowa, /środa, 02 grudzień 2020/mamy ponad 20 tys. zakażeń tylko w ciągu jednej doby. Czy troska o zdrowie i życie Polaków wśród totalnej opozycji i sędziowskiej kasty wzrosła wprost proporcjonalnie do wzrostu liczby zakażeń? Okazuje się, że dla tej wyjątkowo obłudnej hołoty pójście w maju na wybory miało być śmiertelnym zagrożeniem, zaś dzisiaj, kiedy liczba zakażeń wzrosła 200 razy, te same gęby zachęcają do udziału w masowych antyrządowych burdach. Ten sam Budka, który z udawaną powagą i patosem w głosie mówił o krwi na rękach tych, którzy wyprowadzą ludzi na majowe wybory, dzisiaj zaciera swoje wredne, spocone łapki i pisze na Twitterze: – „Dziś w Warszawie kolejny spacer się szykuje…”–a pod wpisem zamieszcza plakat zachęcający do udziału w zadymie.

Wracając do marca tego roku trzeba przypomnieć, że właśnie wtedy fala krytyki spadła na hiszpańskie władze po tym, jak zezwoliły 8 marca na manifestacje feministek. Tego dnia w Hiszpanii odnotowano 433 przypadki zakażeń, a już po 10 dniach od masowych demonstracji tych przypadków było 9159 i to głównie w miastach, gdzie te manifestacje się odbyły. Bardzo szybko łączna liczna zakażonych w Hiszpanii wzrosła w tamtym czasie do miliona i alarmowano świat o 35 tys. zgonów. Dlatego ja się dzisiaj pytam, kto będzie miał krew na rękach, jeżeli po wspieranych przez totalną opozycję antyrządowych burdach odnotujemy lawinowy wzrost zakażeń i zachorowań? Czy to odczłowieczone i zezwierzęcone bydło poniesie jakieś konsekwencje? Czy polskie służby zainteresowały się wsparciem dla opozycyjnej hołoty, jakie idzie z Niemiec? Przecież w Internecie aż roi się od zdjęć samochodów na niemieckich rejestracjach dowożących wyszkolone lewackie bojówki.

No, ale Niemcy znalazły już głównego winowajcę, po tym, jak Jarosław Kaczyński wezwał Polaków do obrony kościołów przed atakami neobolszewickiej tłuszczy. Dyrektor programowy i redaktor naczelny niemieckiego Onetu, Bartosz Węglarczyk napisał:

W SŁUŻBIE NIEMIECKIEGO ONETU

– „Te słowa szokują. Te słowa mogą być zapowiedzią absolutnie wszystkiego, włącznie z wprowadzeniem stanu wyjątkowego, cenzury, aresztowań i Bóg wie czego jeszcze. Te słowa o grożącym nam ze strony 20-latek blokujących ulice upadku całkowicie ośmieszają autorytet państwa, jeśli słowa wicepremiera są puste, ale mogą też być zapowiedzią Apokalipsy, jeśli wicepremier wprowadzi swoje groźby w życie”.

Zdaniem sługusa niemieckich propagandzistów – Węglarczyka – autorytet państwa całkowicie ośmieszy reakcja władzy na próby wywołania w Polsce rebelii. Dodajmy, że próby, które wyraźnie popiera Berlin i niemieckie koncerny medialne działające w Polsce. Jest to typowe odwracanie kota ogonem, gdyż doskonale wiemy, komu zależy na doprowadzeniu w Polsce do prawdziwej apokalipsy.

Autor: Mirosław Kokoszkiewicz/02 grudzień 2020/

Tytuł od red. np

@#@#@#@#@

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *