ATLANTYDA -TO JEST BARDZO CIEKAWE…!

Mapa z hipotetycznym położeniem Atlantydy

Atlantyda – gdzie była i co się z nią stało

AUTOR: PIOTR PEZDAN

Emerytowany nauczyciel z Rzeszowa odkrył, gdzie znajdował się zaginiony ląd.

Pan Ryszard Korzeniowski pokazuje na mapie, gdzie według jego badań znajdowała się Atlantyda (Fot. arch.SN24)

Skąd wiemy, że Atlantyda istniała?

Jedyne wzmianki na ten temat można znaleźć w księgach Platona zatytułowanych „Timajos” i „Kritias”. Powstały one w IV wieku przed naszą erą, a sama wyspa miała istnieć 11-12 tysięcy lat temu. Sam Platon wiadomości na jej temat uzyskał podobno od Solona, a ten z kolei miał je zdobyć od egipskich kapłanów. Według Platona wyspa była dużych rozmiarów i znajdowała się w pobliżu Cieśniny Gibraltarskiej. – Giblartar czyli Dżebel al-Tarik (Góra Tarika) w starożytności stanowił zachodni kraniec świata. Platonowi, gdy określał położenie Atlantydy, zabrakło fantazji. Umiejscowił ją bowiem niedaleko za Słupami Heraklesa (według mitologii dwie kolumny ustawione przez Heraklesa po obu stronach cieśniny). Tymczasem ona leżała znacznie dalej. Gdzie? Moja lokalizacja to… Karaiby – stwierdza pan Ryszard. Jeśli to prawda, to jakim cudem wieści o wyspie i jej mieszkańcach dotarły do Egiptu? Teoria lansowana przez naszego rozmówcę, jest dość odważna, ale jej autor umie ją obronić? – Za daleko? Według mnie, nie. Wszak statki żeglarzy atlantydzkich dopływały do Egiptu, wbrew pozorom te kilka tysięcy kilometrów, nie były dla nich nie do pokonania. Ich jednostki, a dokładniej tratwy wykonane z niezatapialnej balsy, żeglowały po Atlantyku bez specjalnych przeszkód. To, że były w stanie tego dokonać, mamy potwierdzenie w czasach nam współczesnych. Dziś małe tratwy np. kontiki czy nawet kajaki, są w stanie pokonywać oceany – dowodzi emerytowany nauczyciel.

Gdzie leżała Atlantyda

Pan Ryszard uważa, że Atlantyda znajdowała się w Zatoce Meksykańskiej. I w tym wypadku dla swojej teorii ma racjonalne argumenty na jej poparcie. – Platon pisał, że na Atlantydzie były budowle megalityczne (mury stawiane bez użycia zaprawy). Miały tam też być piramidy schodkowe, które służyły do celów sakralnych, a nie grzebalnych. Gdzie zaś odkryto tego typu budowle? Są one w Meksyku, na niektórych wyspach Karaibów, a nawet na dalekich wyspach Bahama. Rysując tzw. pięć kręgów platońskich (łączących odkryte ruiny), odkryjemy, że centrum Atlantydy znajdowało się na krańcu Półwyspu Jukatan (patrz mapa) – dowodzi badacz.

Co się stało z Atlantydą

Według Platona i wielu innych badaczy Atlantyda była wyspą, która w tajemniczy sposób została pochłonięta przez wodę. Pan Ryszard twierdzi, że niekoniecznie tak musiało być. – To nie była wyspa, ale zespół wysepek – mówi. – Co się z nimi stało i cywilizacją, która niewątpliwie musiała być rozwinięta? Świadczą o tym choćby budowle, które powstały z idealnie dopasowanych do siebie bloków skalnych. W jaki sposób tak precyzyjnie potrafili je obrabiać i przycinać, pozostaje dla mnie wielką tajemnicą. Wracając jednak do tematu, uważam, że kres Atlantydy nastąpił po serii trzęsień ziemi i olbrzymiego tsunami, wywołanych przez potężną asteroidę, która uderzyła w centrum Zatoki Meksykańskiej. Siła uderzeniowa wyzwoliła ogromną energię kinetyczną, na jej skutek wytworzył się olbrzymi krater, pogłębiając istniejącą już zatokę. Niektóre wyspy rozpadły się na skutek trzęsienia ziemi, a fala tsunami dokonała dzieła zniszczenia na całych Karaibach i pobrzeżach lądu stałego Ameryki. Miało to miejsce w Holocenie, jakieś 3000 lat temu. – dodaje pan Ryszard.

Badacz dowodzi, że w ten sposób na skutek naturalnych katastrof uległa zniszczeniu wspaniale rozwijająca się cywilizacja. – Nieliczni, którzy przetrwali podzielili się na dwie grupy. Część poszła na północ, część na południe, dając początek rasom amerykańskim. Kim zatem byli mieszkańcy Atlantydy? To po prostu przodkowie obecnych Indian – z przekonaniem stwierdza nasz mentor.

Pan Ryszard jest pewien swoich racji. Zapytany, dlaczego akurat zainteresował się Atlantydą, odpowiada ze śmiechem. – No jak to dlaczego? Przecież to wszystko jest takie ciekawe. Historia w ogóle jest ciekawa, a ja znam  kilka kolejnych frapujących tajemnic, ale to już temat na inne opowiadanie – dodał na koniec.

PIOTR PEZDAN /SN24

Dla naszepismo.pl przesłał z Rzeszowa Staszek Krupa

#####################################################

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *