“AGENTURA” JEST WŚRÓD NAS
|AUTOR: LESZEK SZYMAŃSKI
Grafika – rysunki/Andrzej Krauze/ Internet/ i arch. naszepismo.pl
Jak powszechnie wiadomo, od czasów nieszczęsnego Bieruta, Polska rozsyłała po świecie agentów w celu zneutralizowania Polonii powojennej, która była anty-sowiecka i anty-PRLowska. Agentura ta jakby się ciągle odradzała na nowo, czy to lokalnie, czy z importu. O sytuacji w Polonii amerykańskiej pisze Kazimierz Maciejewski – “Bezbronna Polonia” (http://wzzw.wordpress.com/2010/02/04/bezbronna-polonia/).
Kilka lat temu zapytałem znaną z działalności na forum polonijnym w USA, panią Marię Szonert- Binienda o sytuację po śmierci Edwarda Moskala w 2005 roku. (Edward Moskal był prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej do jego śmierci w 2005-tym roku.) Potwierdziła dochodzące do nas informacje, że praktycznie z dnia na dzień Kongres został przechwycony przez ludzi, dla których hasłem jest “bez honoru, bez Boga, bez ojczyzny”. Pisząc o Australii nie mogę użyć słowa “agentura” bo nic o tym nie wiem, nikt mi się nie przedstawił – “jestem agent”, a poza tym nie mogę ryzykować karnego wykluczenia z niezorganizowanej Polonii. Ale domyślać mogę się swobodnie i to również państwu doradzam.
Różne perturbacje, przez które przechodziły ostatnio organizacje polonijne w Australii przypomniały mi o niezrozumiałych, a nawet szokujących wynikach wyborów na Prezydenta Polski w czerwcu ubiegłego roku (28.06.20). Idąc za ciosem, przeanalizowałem wyniki ze wszystkich polonijnych Komisji Wyborczych z tamtego okresu. Zapraszam do tej analizy, będą państwo zaskoczeni ile ciekawych informacji można tam znaleźć.
Wybory odbyły się w 87-u krajach, w dwóch krajach frekwencja była zerowa (Kosowo i Liban), a najwięcej osób głosowało w Wielkiej Brytanii (144 274). Są tam różne anomalie, np. w Indiach głosowały tylko 63 osoby, a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich aż 1 335. W Australii głosowało 3 536, z tego tylko 25,57% na Andrzeja Dudę i jest to wynik zgodny z ogólnym wynikiem Polonii światowej: głosowało 415 951 osób, na Andrzeja Dudę 25,8%.
Jakie to szczęście, że dzięki ojczyźnie uniknęliśmy wstydu, gdyby naszym reprezentantem na arenie międzynarodowej został Rafał Trzaskowski.
W Australii nie mamy “Kongresu Polonii” ale organizację polonijną, którą niefortunnie nazwano “Radą Naczelną”. Organizacja ta nie ma nic wspólnego z Naczelnikiem Tadeuszem Kościuszką ani z jego zasadami. Ten tytuł “Rada Naczelna” daje jej działaczom nobilitację i poczucie “naczelnikostwa”, które wyjątkowo chętnie demonstrują. Całkiem ostatnio pani Prezes “RN” napisała: “Zgodnie z rekomendacją Komisji Arbitrażowej RNPA oraz statutowym obowiązkiem dbania o jedność zorganizowanej Polonii w Australii, którą RNPA reprezentuje, prezydium RNPA zwróciło się do stron konfliktu ….” W zamierzchłych czasach PRL-u agitowano aby głosować w wyborach na Front Jedności Narodu i trafiłem z deszczu pod rynnę – teraz mamy Front Jedności Polonii.
Wracam do wyników wyborów, w których wypadłem jako przygnieciona mniejszość przez przygniatającą większość, ale nie chcąc wkładać mojej głowy pod gilotynę posłużę się opiniami red. Stanisława Michalkiewicza, już cytowanymi w moich poprzednich artykułach:
„Red. Michalkiewicz udzielił niedawno wywiadu dla Tygodnika Polskiego (NR 04, 13,03,2019). Witold Łukasiak, który prowadził wywiad, zadał pytanie:„Spotyka się Pan z Polonią na całym świecie. Jak wygląda porównanie Polonii w Australii z Polonią w innych krajach … Czy występują zasadnicze różnice, jak np. podziały polityczne? U nas prawie połowa to postkomuna.”
Red. Michalkiewicz: „W Ameryce jest podobnie, bo w latach 80-tych SB powysyłała ‘na emigrację’ wielu agentów z zadaniem – po pierwsze – torpedowania wszelkich prób politycznej integracji Polonii w krajach swego osiedlenia, a po drugie – by ci agenci przejmowali mienie stworzone przez ‘starą’ emigrację, jeszcze tę żołnierską, które często przedstawia sporą wartość materialną. Wreszcie niektóre osobistości polonijne próbują wysługiwać się wrogom Polski, w nadziei na korzyści materialne i prestiżowe.” W innym miejscu, wspominając swoją wizytę w Kanadzie, red. Michalkiewicz pisze, że w Toronto Polonia ma dwie „Rady Naczelne”. My ciągle mamy jedną „Radę Naczelną”, co jest oczywiście plusem, ale jakby powiedział Lech Wałęsa – plusem ujemnym. Szkoda, że mamy „RN” nie taką, z ktorej moglibyśmy być dumni.”
Od końca roku 2015, kiedy to Platforma przegrała wybory, działacze „RN” zaczęli działać trochę nerwowo:
– w lutym 2017 wyrzucili Adama Gajkowskiego z „Frontu Jedności Polonii” (Prezydium „RN”),
– w kwietniu 2017 zorganizowali zebranie liderów (chyba „Frontu Jedności Polonii”), które zdecydowało, że: „Zebrani zgodzili się, że Polonia australijska nie ma potrzeby udziału bądź ingerencji w bieżącą partyjną politykę w Polsce.” (patrz mój artykuł „Kaganiec”),
– w czerwcu 2018 „Front Jedności Polonii” (Prezydium „RN”) pwtórzył tę „zgodę” jako swoją.
W tej mistyfikacji nazywanej niefortunnie „Radą Naczelną” muszą uczestniczyć setki osób na różnych poziomach różnych organizacji członkowskich. Wystarczy zerknąć na witrynę „RN”, na te galerie fotografii, na te galerie osobistości. Kiedyś opisałem „Kadencję Wstydu”. „Kadencja Wstydu” była, „Kadencja Wstydu” jest, „Kadencja Wstydu” będzie. „Kadencja Wstydu” jest wieczna. To mi tłumaczy skąd się wzięły 2632 osoby, które zagłosowały w Australii na Rafała Trzaskowskiego.
Niestety należę do mniejszości. Nie wiem dlaczego. Czy dlatego, że chodzę do Kościoła? A może dlatego, że nigdy nie miałem wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach? Ciągle spotykam ludzi, którz wierzą, że w Smoleńsku to był wypadek a nie zamach, mają poczucie misji, żeby o tym przekonać świat, a kto myśli inaczej – to wróg publiczny nr jeden. Jeśli takich ludzi jest więcej i działają wspólnie, a jeśli na to jeszcze nałożą się prywatne albo grupowe interesy, to nie pozostaje miejsca dla prawdziwych społeczników. Zostaną wykorzystani i wyeliminowani z gry. Kilka lat temu wydarzyło się to w Klubie Polskim w Ashfield i to z udziałem policji, a potem zostało przyklepane wyrokiem sądowym. Niestety mechanizmy demokratyczne działają tak, że czym wyżej tym gorzej. Prawdziwi społecznicy przegrywają w wyborach, kiedy mają przeciw sobie niejawną grupę współpracujących ze sobą aktywistów. Jak już państwo zapewne zgadują najgorzej jest w polonijnej organizacji niefortunnie nazwanej “Radą Naczelną”. Na krytyczne głosy w mediach “Front Jedności Polonii” odpowiedział:
„Piszą o nas
W mijającej kadencji obecnego Prezydium w australijskich mediach polonijnych ukazało się kilka publikacji w których RNPA jest częściowo bądź w całości obiektem rozważań ich autorów. Prezydium nie weszło w polemikę z żadnym z nich, i Czytelnikom pozostawia ocenę czy żarliwość przekonań autorów tych tekstów wzięła górę nad siłą argumentów, czy też odwrotnie.” (Biuletyn-RNPA-2-2019.pdf (polishcouncil.org.au))
Jak Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, “Rada Naczelna” jest niereformowalna, chyba, że na gorsze. Czy od tamtego czasu coś się zmieniło? Nie miejmy złudzeń. Na przykład, dawniej Adam Gajkowski mógł być wybrany do Prezydium “RN”. Co prawda wkrótce potem został haniebnie wyrzucony, bo, jak to określiła Komisja Arbitrażowa, był “krnąbrny i nieuległy”. Nie pasował do “Frontu Jedności Polonii”. Dziś nie miałby szans na wybór. Teraz Walny Zjazd “RN” wybiera “Prezesa”, który przedstawia do zatwierdzenia wybrany przez siebie skład “Prezydium”. Nie ma żadnego ryzyka dla wyborów i zatwierdzania, bo “Prezes” ma za sobą mandaty Klubu Polskiego w Ashfield (14 mandatów na około 80 – 90 mandatów Walnego Zjazdu). Teraz “Rada Naczelna” nie reprezentuje już nikogo poza sobą.
Ponad rok temu Fundacja Domu Polskiego i Bielan została zdominowana przez tę samą grupę, która skonsolidowała się dokoła Klubu w Ashfield , mój artykuł – opublikowany w:
www.plishfederationnsw.com.au : https://4512268a-24e1-4875-a5f6-9856a8b29094.filesusr.com/ugd/d7cf9b_b5d3c1f7980d43449d8b35f268cb0431.pdf
i na Pulsie Polonii: (http://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?sekcja=1&arty_id=20033).
Po dalszych zmianach, które miały miejsce w styczniu tego roku, moim zdaniem nie ma już szans na odzyskanie tego majątku dla sydneyskiej polonijnej społeczności. Tym razem nie zaproszono mnie na to zebranie. Podejrzewam, że podobny los czeka festiwal Polart planowany na koniec roku 2022. Gdzie pachnie pieniędzmi, tam zlatują się specjalne gatunki much.
Jakby tego wszystkiego było mało, to “Rada Naczelna” najpierw publicznie podeptała testament pani Malewicz, która ufundowała nagrody dla utalentowanej muzycznie Polonijnej młodzieży. “Rada Naczelna” poszła w “Wielokulturowość”. Tym razem nagrody, jakiekolwiek by nie były, otrzymali utalentowani Azjaci. Temat ten był dosyć bogato reprezentowany w mediach, więc pominę szczegóły (http://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?sekcja=1&arty_id=19472)
Ostatnio “Rada Naczelna” wystosowała pismo do organizacji polonijnych w Australii z zapytaniem o ich sytuację finansową. Jak myślicie, czy po to aby im pomóc finansowo? Ja nie mam złudzeń, będą następne cele do manipulacji, cele same się ujawnią.
A może Polonia oprzytomnieje, oby.
Na podobne tematy o sytuacji Polonii w Stanach Zjednoczonych napisali:
Wspomniany wcześniej: Kazimierz Maciejewski – “Bezbronna Polonia”, oraz
Stan Sas – “Michalkiewicz w USA” http://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?sekcja=1&arty_id=10935
Niestety jesteśmy bezbronni i wobec aktów podłości potrafimy przeciwstawić jedynie doraźne amatorskie improwizacje, ot – choćby w wykonaniu niżej podpisanego.
Leszek Szymański / Sydney, 10.05.2021
#######################################################
Od red. np.pl: Oceń, skomentuj ten artykuł/ Jesteśmy otwarci na nowych Autorów i propozycje artykułów!!!
^^^
Prawdy nie można oszukać. A taka jest prawda o Radzie Naczelnej, którą tak dokładnie opisał p. Szymański. Ta Rada już od dawna jest polonijnym mitem i do tego jeszcze jak się sama określa jest apolityczna.
Włodzimierz
Pan Autor tego tekstu napisał to o czym po cichu rozmawia Polonia Australijska i to już od dawna. Ale mam pytanie jeśli Rada jest kulą u nogi całej Polonii, i jest Radą aż Naczelną, a kiedyś była też i Nowozelandzką, to czym jest twór powstały na organizmie Polonii tej w większości i mniejszosci, który nazwał siebie „Instytut AIPA” czy jakoś podobnie. Ten Instytut rości sobie pretensję bycia w Australii jedynym przedstawicielem do spraw polskich. Jeśli Rada jest tą kulą u nogi Polonii, to czym jest ten Instytut? Moim zdaniem jest kamieniem młyńskim o czym przekonał się wspomniany przez autora pana Szymańskiego, redaktor i pisarz pan Stanisław Michalkiewicz, któremu nie tak dawno ten kamień z napisem „Antysemita”, Instytut AIPA powiesił na szyi, i chciał utopić w Pacyfiku. Może więc Autor napisze też coś o ludziach i ich działalności w ramach tego Instytutu. Byłoby to ciekawe bo pan Autor Szymański potrafi opisać takie sprawy i wie „co w trawie piszczy”.
Jarek /były Sydneyczyk/
Panie Leszku, dobrze to Pan napisał ale z poślizgiem, Pisze Pan, że „Adam Gajkowski mógł być wybrany do Prezydium RN a potem haniebnie wyrzucony” ale „prasa pisze” i zdjęcia to dokumentują, że p. Adam zasiada znów w Radzie i to nie byle gdzie, bo w Komisji Statutowej. Wśród naszej Polonii wszystko jest już możliwe i można się już do tego przyzwyczaić, że opiekunowie Polonii przyjmą każdego „Syna marnotrawnego”!
Z pozdrowienia
Jarek
@@@
Zebrałem to, co tu wyczytałam, a więc artykuły: „Hańba i ohyda” i „Żenujące” i dodaje swój komentarz który sam tytułuję MISTRZOWIE ZARZĄDZANIA… (w skrócie), co ujawniła po angielsku stacja ABC Radio Brisbane [by Lucy Stone] Posted Sat 12 Jun 2021 at 7:31am.
„Do niedawna 60-letnie „centrum nerwowe” polskiej społeczności migrantów w Brisbane było kwitnącym ośrodkiem społeczności. Jeden z ostatnich klubów etnicznych w Brisbane, Polish Club, wystosował pilny apel o pomoc, aby zapobiec sprzedaży swojego klubu w Milton. Klub Polski w Milton do sierpnia potrzebuje 200 000 dolarów [słownie dwieście tysięcy dolarów].
Komitet twierdzi, że jego poprzednik zaciągnął pożyczkę w wysokości 150 000 USD bez wiedzy członków. Klub wzywa społeczność do ożywienia tego, co kiedyś było dobrze prosperującym „biznesem” Dzisiaj to „Tykający zegar”!
Skarbnik klubu Evelyn Jelliffe powiedziała ABC Radio Brisbane, że komisja odkryła pełne warunki pożyczki w wysokości 150 000 $ dopiero po znalezieniu niepodpisanej kserokopii umowy w szafce na akta. Pani Jelliffe twierdziła, że nowa komisja początkowo nie posiadała pełnej dokumentacji kredytowej i musiała skontaktować się z prawnikami, aby uzyskać nowe kopie podpisanej umowy. Umowa pożyczki wymaga 30-dniowego wypowiedzenia pożyczkodawcy potwierdzenia, czy Polski Klub może spłacić pożyczkę, co oznacza, że ma czas do 5 sierpnia na zebranie pieniędzy. „Mamy bardzo ograniczony okres na zebranie 150 000 dolarów i spłatę tej pożyczki” – powiedziała pani Jelliffe. „To naprawdę kwestia … miesięcy, max. „W tej chwili co tydzień tracimy również pieniądze za pośrednictwem restauracji, ponieważ jest ona zniszczona – całe miejsce jest ZNISZCZONE. Klub jest również winien prawie 20 000 dolarów australijskiemu urzędowi podatkowemu i 20 000 dolarów niezapłaconych stawek, co oznacza, że na spłatę długów klubu potrzeba łącznie 200 000 dolarów”. (itd.)
Wstyd! Żenujące! I to pod bokiem Zarządu Krajowego SPK z siedzibą w Brisbane i „honorowego prezesa RNPA”.
Inalczyk z Qld
Ciekawy jest artykuł na Pulsie Polonii. Napisano w nim o różnych Radach i LOMach, co opisała i podpisała członkini Rady Nadrzędnej Poloni w NPW, p. Marianna Łacek z odznaczeniem OAM, która „dzięki konferencji w sieci” zapytała dyr. Jana Badowskiego z Min. ds Polonii, co to takiego jest? Kim są członkowie takiej Rady? A jak się dowiedziała, że p. Cesarska, (też bardzo wysoko odznaczona) reprezentuje Polonię australijską w tej Radzie (ROP), to p. Marianna nie mogła w to uwierzyć co usłyszała. (…) Elżbieta Cesarski, której oddano głos powiedziała, że jest członkiem Rady Oświaty Polonijnej przy Ministrze Oświaty. Wybrana została chyba dlatego, że prowadziła wycieczki młodzieży do Polski i jeździła tam za własne pieniądze. W marcu miała spotkanie online, żeby się poznać… I to właściwie było wszystko co usłyszeliśmy od Elżbiety Cesarskiej. Trudno tę odpowiedź nazwać wyczerpującą uznała p. Marianna OAM…
Kolejne pytanie dotyczyło LOM-u, czyli Lokalnego Ośrodka Metodycznego w Melbourne. Kto taką instytucję powołał? Kto ją prowadzi? Jakie są cele tej instytucji? Co to znaczy ‘Lokalny Ośrodek’ – kogo on obejmuje? Kto tę instytucję wspiera finansowo i na jakich zasadach? (…) Dyr Badowski wyjaśnił, że jeden zlokalizowany w Melbourne Ośrodek LOM-u obejmuje całą Australię. Jak sama nazwa wskazuje ma służyć metodyczną pomocą i wsparciem wszystkim nauczycielom polskich szkół. Został powołany przez Wspólnotę Polską i był finansowany przez polskiego podatnika. (…)
Mnie Polonusowi pozostaje tylko podpowiedzieć Szanownym Pedagogom, i innym, że Rada Oświaty Polonijnej (ROP) została powołana już w 2010 roku, zarządzeniem nr 16 ministra edukacji narodowej z dnia 15 lipca 2010 r. w sprawie powołania Rady Oświaty Polonijnej, za czasów rządu D.Tuska i postkomunistów. Daleko z tej Polski do Australii i dlatego tak wszystko poźno trafia do świadomości „naszych oświeconych” i na powrót. Dlatego ocenia się, że dzięki takiej pracy i współpracy jedynie 10% – 15% polskich rodziców i tych z „polskimi korzeniami” posyła swoje dzieci do szkół etnicznych.
A co na to powie KOPA? Albo stara i zasłużona Polska Macierz Szkolna w Nowej Poudniowej Walii powstała w 1956 roku w Sydney, do popierania działań związanych ze szkolnictwem polonijnym na terenie NPW ?
Pol-Mel
Tu wszystko sie juz wymieszalo, kto tam wie kto agent a kto poszkodowany przez agenta. Kazdy sobie rzepke skrobie dla siebie. Ja juz nie wierze zadnemu polonijnemu dzialaczowi. Bo tak im wszystko wychodzi jak z tymi wielokulturowymi azjatami. Albo z tym majatkiem polonijnym, ktorego coraz mniej, a jak sie majatek skonczy to i dzialaczy tez nie bedzie i nie bedzie pytan co by tu jeszcze sknocic.
Mietek
Komunista Belka, był tu na wycieczce. Obsługiwał go i obskakiwał facet z Tygodnika, Bajkowski (przez prez.Dude odznaczony), a ochraniał drugi z AIPY i jeszcze pomagał mu drugi kolega redakcyjny, (federacja, rada naczelna). Wtedy jeszcze Polonia nie miała z Belką nic wspólnego, był wyciszany. Mieczysławie czasy się zmieniły.
(ABC) Wirtualna Polonia
Wysyłam i zamieszczam ten komentarz po raz drugi, bo za pierwszym razem tydzień temu nie raczył go pan zamieścić (Dlaczego?)
To też nie jest mała afera
Przez sześć miesięcy zespół S. Robego polonijnego radyjka 3EA – w trzyosobowym składzie: Stefan Mrowiński i K. Wiśniewska z Melbourne ignorował wydarzenia polityczne w Polsce, podczas gdy głośno o nich było w australijskich środkach masowego przekazu. Dopiero pod koniec 1981 roku doszło pod wpływem polskiej opinii publicznej do zmiany koordynatora sekcji polskiej radia 3EA. Koordynator Stanisław Robbe, polski Żyd przybyły do Australii utrzymywał bliskie kontakty z komunistycznym konsulatem w Sydney. Wyjeżdżał do PRL i był nawet przyjęty przez Edwarda Gierka.
Wpadła mi akurat do ręki książka pt. „Wypełniali przykazanie miłosierdzia” w której autor Marian Kałuski z Melbourne zachwyca się tym Stanisławem Robbem i.in. jak to „wypełniali przykazania miłosierdzia”. A obecnie Stefan Mrowiński uchodzi za „guru” dla pisarek i dziennikarek „z dyplomem” oraz dla aktorek już panienek w „balzakowskim wieku” bo zrobił karierę w PRLu. Nastały dla Polonii: ”Ciężkie czasy na oszwiate” /”Syzyfowe prace”
W.W. /Melbourne/
@@@
„Na demoralizację polskiej młodzieży płyną grube miliony euro m.in. ze strony zagranicznych fundacji. Skutkiem tego są wywrotowe akcje na ulicach, ataki na symbole religijne, kościoły, kapłanów – na wszystkich, na których otrzymają zlecenie. Chciałbym, żeby państwo polskie zajęło się egzekwowaniem prawa od tych ludzi, którzy podgrzewają emocje. Albo będziemy odważnie i zdecydowanie kładli kres tym działaniom wywrotowym i tam, gdzie trzeba – delegalizowali działalność określonych grup, albo nam wejdą na głowę. Tego zdziczenia nie wolno tolerować” – powiedział działacz Andrzej Rozpłochowski – prawdziwy działacz opozycji antykomunistycznej w wywiadzie dla Naszego Dziennika.
Przekażcie te słowa pogrobowcom KOD-u, zwolennikom kąpieli w błocie Jureczka Owsiaka, ślepcom z Instytutu budującego Otwarte Społeczeństwo Sorosa, kameleonom, ktorzy kiedyś byli „za” a teraz „przeciw” i tym wszystkim którzy glosują na Donalda Tuska, Trzaskowskiego, czy Radka Sikorskiego i innych posłów Platformy i donosicielom do OKOpress i szmatławcow z Onetu w tym Tomasza Lisa. Oni są także wokół Was.
Andrzej Jaron
Problem BABCI
DLACZEG NIE ZAMIESZCZA PAN MOJEGO KOMENTARZA, KTÓRY UCZEPIAM WSZĘDZIE GDZIE SIĘ TYLKO DA!
Do tych pisze co to reprezentują interesy Polonii australijskiej łącznie z dyplomacją, która „dostrzega potrzeby Polaków Australii.”
Moja babcia, osoba sprawna umysłowo, nie może zrozumieć, że otrzymuje upomnienia, ze to jest jej wina, ze nie jest jeszcze biegła w angielskim. Przyniosła do mnie list urzedowy, ze musi wejsc do internetu i wypełnic formularz censusa co zajmuje „tylko 30 minut”. Na tylnej stronie tekstu nadawca CENSUS informuje w 14 jezykach, kto moze jej pomóc, o polskim języku ani śladu. Babcia nie ma nawet komputera ale jeśli zaniedba ten obowiązek w ciągu najbliższych 24 godzin, to zapłaci kare w wysokości $222, a jak nie zapłaci to może i iśc do australijskiej celi i tam sobie posiedzieć aż ktoś jej censusa wypełni. Oto słowa do tych co to reprezentują polonijne interesy. Na tym urzędowym papierze widnieją też języki o których pierwszy raz się dowiedziałem „Dari” i „Punjabi” a polskiego brak. Czy wy z Rady i dyplomacji zrozumiecie kiedyś problem polskiej babci?
{M.} Kliczkowski z Melbourne