A dnia siódmego…

NAPIS NA KRZYŻU: Tarore. Dwunastolatka, której maoryska Ewangelia św. Łukasza przyniosła pokój plemionom Aotearoa. Córka Ngakuku z Okaudy i wnuczka Te Waharoa z Mataamata. Zmarła w Wairere Falls 19 października 1836 roku.

Pod napisem jest reprezentacja ewangelii św. Łukasza z napisem „Ojcze przebacz im – Łk 23,34”

Autor: Andrzej Balcerzak

A dnia siódmego…(Bóg stworzył Nową Zelandię.)

W mojej skromnej opinii, niełatwo byłoby znaleźć kraj dorównujący pięknu Nowej Zelandii. W latach 90’s ubiegłego wieku, kiedy „poprawność polityczna” jeszcze nie dotarła do Nowej Zelandii, wielu z moich nowozelandzkich przyjaciół określała swój kraj mianem „God’s Own” (Własność Boga).

Pewnego razu, na pytanie, dlaczego tak określają swój kraj, usłyszałem anegdotkę: „Przez 6 dni Pan Bóg tworzył świat a siódmego dnia spojrzał na ten świat, wybrał najpiękniejsze części i stworzył krainę dla siebie”. Można sobie wyobrazić taki przepiękny raj: lasy, góry, wodospady, rzeki, bez drapieżników, węży i na tyle bezpieczny ze nawet ptaki oduczyły się fruwać.

I tak było przez kilkaset milionów lat, do trzynastego wieku, kiedy przodkowie współczesnych Maorysów zaczęli napływać z Polinezji do tej dziewiczej krainy.

Kultura Maorysów była zdominowana przez częste, krwawe wojny plemienne, kanibalizm i mocno zakorzenione przekonania o „utu” które było cyklem niekończącej się „śmierć za śmierć” zemsty. 

Pierwszym znanym nam Europejczykiem, który przybył do Nowej Zelandii, był holenderski odkrywca Abel Tasman w roku 1642. Minęło aż 127 lat, zanim następny Europejczyk, Kapitan James Cook, tam dotarł w 1769 roku na „Endeavour” w celu przeprowadzenia napraw statku i zbierania jadalnych roślin. Cook był chętny do nawiązania przyjaznego kontaktu z Maorysami jednak seria niefortunnych spotkań doprowadziły do bijatyki, w której zginął tubylec. Następnego dnia Cook nazwał zatokę „Zatoka Biedy” (Poverty Bay) ponieważ „nie dała nam niczego, czego pragnęliśmy” i w pospiechu ją opuścił. Ale znacznie gorzej było podczas drugiej wyprawy Kapitana Cook’a na tajemniczy południowy Pacyfik w latach 1772-75.

James Cook dowodził dwoma statkami: swoim własnym statkiem Resolution i Adventure, którego kapitanem był Tobias Furneaux. Statki rozdzieliły się ze względu na złą pogodę i po trzech tygodniach oczekiwania na Adventure, która nie dotarła do umówionego miejsca spotkania w zatoce Wharehunga (północny kraniec Wyspy Południowej), Cook postanowił kontynuować swoją podróż.

Adventure przybyła tydzień później, 17 grudnia 1773 i dokonała pospiesznych napraw statku. Furneaux wysłał 10 członków załogi do zbierania jadalnych roślin. Kiedy członkowie załogi nie powrócili Furneaux wysłał grupę żołnierzy w celu odnalezienia zaginionych. Po długich poszukiwaniach zbliżyli się do zgromadzonych Maorysów i byli przerażeni widząc szczątki zaginionych członków załogi w stosach, większość ludzkiego mięsa już ugotowanego. Maorysi prowadzili ceremonię „whangai hau” podczas której wojownicy zjadali wroga, aby wchłonąć jego ducha. Po odpędzeniu Maorysów strzałami z muszkietów, części ciała, które nie zostały jeszcze zjedzone przez Maorysów zostały odzyskane na pogrzeb.

Wieści o Nowej Zelandii rozchodziły się po świecie. Liczne statki, zwłaszcza brytyjskie i amerykańskie, wielorybniki i handlowce, zaczęły odwiedzać nowo odkryty ląd.  Wielorybnictwo stało się głównym przemysłem na Północnej Wyspie i trwało tam przez następne sto lat.

Lokalni Maorysi handlowali z Europejczykami rybami, warzywami, wieprzowiną, alkoholem, kobietami i bronią palną. Wraz z napływem łowców wielorybów i rozprzestrzenianiem się broni palnej przemoc osiągnęła niespotykaną dotąd skale a Nową Zelandię określano jako „Piekło Pacyfiku”. Niebawem zaczęli pojawiać się pierwsi misjonarze, którzy próbowali załagodzić ten dziki styl życia. Nakłaniali tubylców do przebaczeniu win co było nie do przyjęcia dla ludzi, którzy przez dziesiątki pokoleń praktykowali „utu” jako normalny tryb życia. Mozolne postępy w chrystianizacji kraju prawie zawsze kończyły się porażkami. Ale zaskakująco to się zmieniło dzięki nieprawdopodobnym wydarzeniom i 12 letniej dziewczynce imieniem Tarore.  Tarore była córką wodza plemienia Ngati Haua który pozwolił małżeństwu, Charlotte i Alfred Brown, założyć szkole misyjną na jego ziemi. Tarore uczęszczała do tej szkoły, gdzie nauczyła się czytać. W prezencie ojciec podarował jej kopie Ewangelii według Świętego Łukasza napisanej łacińskimi literami w języku Maorysów.

Wojny między plemionami były tak powszechne, że w celu zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa postanowiono ewakuować misję do Taurangi oddalonej około 40 kilometrów. Dwóch opiekunów, z dziewiętnastoma dziećmi, wędrowali przez Góry Kaimai aż dotarli do wodospadu Wairere gdzie zatrzymali się na noc. W nocy, zaniepokojone psy obudziły śpiących, umożliwiając ucieczkę do lasu przed atakiem wrogiego plemienia. Jedynie Tarore nie umknęła w czas i została zamordowana. Następnego dnia, jej ojciec wódz Ngakuku przyniósł jej rytualnie zbezczeszczone ciało do plemiennej wioski, gdzie zostało pochowane.

Śmierć Tarore wywołała natychmiastową żądzę „utu”. Wódz plemienia, ojciec zamordowanej dziewczynki, nakłonił plemię, by nie mordować w rewanżu.

Natomiast Uita, wódz plemienia, które zamordowało Tarore zabrał jej książkę ze sobą. Nie umiał czytać i przez lata książka leżała w jego namiocie. Pewnego dnia plemię wzięło w niewole mężczyznę imieniem Ripahau, który potrafił czytać. Uita chcąc usłyszeć, jaka jest treść książki rozkazał mu jej głośne przeczytanie. Po wysłuchaniu Ewangelii Świętego Mateusza, Uita uwolnił Ripahau i „podarował” mu już wtedy zniszczoną książkę.

Niedługo po tym, Uita poszedł do Ngakuku by wyrazić skruchę za morderstwo jego córki.  Doprowadziło to do ostatecznego pojednania między ich plemionami. Ripahau przekazywał treść zawartą w tej starej i zniszczonej książce do okolicznych plemion. Dzięki czemu dwóch wodzów, Tamihana i Matene nauczyło się czytać, chcąc samemu zapoznać się z jej treścią.

Oboje wodzowie opuścili swoje plemienia i powędrowali na Południową Wyspę nawracać mieszkających tam Maorysów.

Historia Tarore i Ewangelia św. Łukasza wywarła głębokie zmiany w plemionach Nowej Zelandii, przyniosły pokój i zakończyły kanibalizm. Te zmiany wydarzyły się zanim misjonarze chrześcijańscy misjonarze dotarli do wielu z tych plemion dlatego wielu wierzy ze był to „Palec Boży”.

Epilog tej historii miał miejsce, w 150-tą rocznicę śmierci Tarore, kiedy w pobliżu jej grobu odbyło się zbiorowe wyświęcenie duchowieństwa maoryskiego. 19 października br. będzie 185 rocznica śmierci Tarore. 

Andrzej Balcerzak

^^^

Do ludzi trafiło już nowe przysłowie: „Kiedyś były hieny cmentarne, dzisiaj mamy hieny komputerowe…” I te obrzydliwe bestie atakują portale niezależne i te polskie „niepoprawne”! W związku z tym trzeba było kupić nowy komputer i zainstalować nowy system, podwójne zabezpieczenie, i nauczyć się pracy na tym nowym sprzęcie. Stąd kilkudniowa przerwa publicystyczna. Powyższa praca jest pierwszą po dłuższej przerwie. Dziękuję Panu Andrzejowi

Red.np.pl

#########################################

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *