PIERWSZY WYKLĘTY

POWIAT SIEDLECKI - Kościół - Międzydiecezjalna Sesja Naukowa o ks.  Stanisławie Brzósce /ZDJĘCIA/

Pierwszy „wyklęty”. Ksiądz-powstaniec, który przez 27 miesięcy walczył z Rosjanami

Autor: Waldemar Kowalski

22 stycznia 1863 r., Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego rozpoczęło się Powstanie Styczniowe, największy w XIX w. polski zryw narodowy. Pochłonęło ono kilkadziesiąt tysięcy ofiar i w ogromnym stopniu wpłynęło na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń.

Ksiądz, który był przykładem dla innych. Gorliwie wierzący, gorący patriota walczący z rosyjskim zaborcą w czasie powstania styczniowego przez 27 miesięcy. Złożył broń jako ostatni – dopiero wiosną 1865 roku. Ukrywał się w podlaskich lasach jak żołnierze partyzantki antykomunistycznej po II wojnie światowej. Dziś ks. Stanisława Brzóskę nazwalibyśmy „pierwszym wyklętym”.

W nocy z 21 na 22 stycznia 1863 roku wybuchło Powstanie Styczniowe – największy niepodległościowy zryw  zbrojny w dziejach Polski. Zakończony klęską, bo nie mogło być inaczej. Powstanie – ze względu na dysproporcję sił i środków – było z góry skazane na niepowodzenie.

Ale trwało wiele miesięcy. W zasadzie już dogorywało, kiedy na stokach warszawskiej Cytadeli Rosjanie stracili członków powstańczego Rządu z Romualdem Trauguttem na czele. Egzekucję z 5 sierpnia 1864 roku oglądały tysiące warszawiaków. Ale niektórzy bojownicy trwali w swym oporze jeszcze długo. Ostatni z nich, stojący na czele oddziału sformowanego na Podlasiu, ks. Brzóska właśnie, skapitulował dopiero wiosną 1865 roku.

Kim był ksiądz, który walczył po partyzancku i ukrywał się przed Rosjanami po lasach, zupełnie jak opierający się sowietyzacji Polski Żołnierze Wyklęci?

Henryk Sienkiwicz w noweli „We mgle”: Szli chłopi w sukmanach, z drągami osadzonych sztorcem kos na ramionach. Przechodzili polem, tuż na skraju lasu i niedaleko od sanek. Ale kroki ich, lubo strudzone i ciężkie, nie wydawały najmniejszego szelestu. Nie było słychać ni brzęku kos, ni gwaru rozmowy. W pierwszym szeregu szedł ksiądz w kapturze na głowie i z krzyżem w ręku.

W chwili wybuchu walk ks. Brzóska miał ZALEDWIE 20 lat. W młodości uczęszczał do szkoły w Białej Podlaskiej, szczególne zainteresowanie przejawiał do historii i geografii Rosji. Przez trzy lata studiował nawet w Kijowie, jednak przerwał kształcenie wybierając posługę kapłańską. Poszedł do seminarium duchowego, a następnie został wikarym parafii w Sokołowie Podlaskim (w 1860 roku przeniesiono go do Łukowa). Wierni cenili go nie tylko za całkowite oddanie sprawom religii, ale także za charyzmę. Tę samą, dzięki której później przyciągnął do siebie chłopów, a nawet mieszczan.

Ksiądz Brzóska zasłynął patriotycznymi kazaniami, co w 1861 roku przypłacił konfliktem z caratem. Za „podburzanie wiernych w duchu religijno-narodowym” został skazany na rok więzienia (wyrok złagodzono, bo pierwotnie ks. Brzóskę skazano na dwa lata) i osadzony w Twierdzy Zamojskiej. Duchowny przesiedział kilka miesięcy; wyszedł na wolność przed upływem kary ze względu na zły stan zdrowia. I przystąpił do walki z zaborcą.

Ksiądz Brzóska sformował własny powstańczy oddział – jako naczelnik powiatu łukowskiego. Wkrótce uzyskał też stopień generalski, pełnił funkcję kapelana całości sił powstańczych. Podwładni duchownego walczyli w 1863 roku m.in. pod Siemiatyczami i Fajsławicami. Wiosną następnego roku, kiedy antyrosyjski opór już dogasał, wiele partii powstańczych zeszło do lasów. Podobnie ks. Brzóska, który stanął na czele niewielkiego oddziału konnego. Dalej prowadził walkę partyzancką, a jednocześnie toczył codzienny bój o przetrwanie.

Rosyjski raport z września 1864 roku: W Królestwie jest jeszcze złoczyńca ukrywający się w lasach, Brzóska, który z godziny na godzinę, z minuty na minutę powiększa swoją szajkę i nie ma możności go schwytać.

Mógł uciec, ale nie chciał. Po rozwiązaniu oddziału ukrywał się razem ze swym adiutantem Franciszkiem Wilczyńskim w gospodarstwie należącym do sołtysa wsi Krasnodęby-Sypytki. Wszyscy wpadli 29 kwietnia 1865 roku, ponad osiem miesięcy po egzekucji członków powstańczego Rządu Narodowego. Rosjanie znali miejsce ukrywania się księdza z zeznań kurierki Antoniny Konarzewskiej, którą wcześniej poddano torturom. Starannie przygotowali obławę. W jej trakcie wywiązała się strzelanina, a duchowny próbował ratować się ucieczką. Podobnie jak ostatni żołnierz wyklęty – Józef Franczak „Lalek”, który zginął w czasie obławy w prawie 100 lat później, w 1963 roku. Ksiądz Brzóska przeżył, choć został ranny; z życiem uszedł też Wilczyński. Rosjanie już wcześniej wydali na nich jednak wyroki śmierci.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 150px-Order_of_White_Eagle_Poland.jpg

Obaj schwytani, ostatni powstańcy w Królestwie Polskim, zostali powieszeni 23 maja „ku przestrodze” w Sokołowie Podlaskim. Na oczach tłumu. Skończyli podobnie jak dyktator Traugutt i jego współpracownicy. I podobnie stali się symbolami oporu wobec zaborcy, bez względu na szanse powodzenia powstania, w którym brali udział.

W 2008 roku duchowny został pośmiertnie uhonorowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.

POMNIK KSIĘDZA GENERAŁA W LASACH ŁUKOWSKICH

Waldemar Kowalski

Ilustr. np.pl

##########################################

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *