KOŃ TROJAŃSKI NA ANTYPODACH

JAKI KOŃ… KAŻDY WIDZI !

PRZENIKANIE W CHAOS

Autor: Antoni J. Jasinski

Czy wśród Polonii świata żyją „śpiący” agenci?

Napisać w tych czasach obiektywnie o Polonii australijskiej jest wręcz niemożliwym zadaniem. Okazuje się, że skutki „heglowskiego ukąszenia”, są poważniejsze niż myśleli o tym najwięksi pesymiści. Niejeden z Czytelników Tygodnika Polskiego już w pierwszych latach drugiego tysiąclecia zauważył (i napisał), że żyjemy w permanentnym  chaosie – na bakier z logiką i faktami.

  Kiedy napisałem w TP, że w czasie otwarcia Sejmu w dniu 4 lutego 1947 roku odczytano depeszę powitalną dla tow. Bieruta od Związku Polaków w Australii i od Związku Mechaników w… Pruszkowie, posypały sie na mnie gromy. Jak to, co on wypisuje, obraża nas wszystkich, całą Polonię zorganizowaną itp… Na dodatek przesłano mi paskudny anonim… a telefon dzwonił zazwyczaj po północy ale i nikt nie mówił „Hallo…”.  Może i słusznie ruszono na mnie z lewa i prawa, bo zrobiłem błąd… nie podałem źródła, ale i wierzyłem, że to sprawa znana „historykom i literatom Polonii australijskiej”. Dzisiaj pisząc o tym „nieustannym przywiązaniu do „tradycji” z tamtych lat, zacytuję gdzie i jak to było napisane. Źródło: „W IMIENIU KREMLA”, Autor: Stefan „Otwarcie Sejmu/ 4 luty 1947. strona 58-60.. „Przegląd sali dał mi dobry obraz sytuacji. Gdyby tak połączyć PPR i ich wtyczki w zablokowanych stronnictwach nicią pajęczą z lożą nad nami powstałaby siatka, okrywająca całą salę, z pająkiem – ambasadorem Lebiediewem w jej środku. (…) Pewny, otyły, o ciemnych włosach, sowiecki namiestnik otoczony  gronem swoich urzędników, patrzał rozpromieniony na salę. …Ale oto z zewnątrz słychać dźwięki hymnu narodowego. Na sali poruszenie. Temperatura nastrojów skacze w górę o parę stopni. Spojrzenia odwracają się od Lebiediewa i kierują ku głównemu wejściu u szczytu amfiteatru. Za chwilę staje w nim czarno ubrana postać i starannie wymierzonym krokiem posuwa się po czerwonym chodniku w kierunku trybuny marszałka (…).

 Patrzę wielkimi oczyma na dramat jaki wokół mnie zaczyna się rozgrywać, pewien, że historia oceni go jako jedną z najcięższych chwil w naszych dziejach. Bierut już jest na mównicy i w uroczystym, pompatycznym przemówieniu przekazuje funkcje Krajowej Rady Narodowej nowemu Sejmowi. (…). Następuje odczytanie depesz powitalnych. Nadeszły aż dwie: od Związku Polaków w AUSTRALII i… od związku mechaników w Pruszkowie. Czyta je najmłodszy wiekiem poseł Ozga-Michalski z SL. Z naszych ław padło pytanie:  Panie sekretarzu, a nie ma tam depeszy z Koziegłów? Sala wybuchnęła śmiechem!

(…) Po wybraniu na marszałków Stanisława Szwalbego PPS i Romana Zambrowskiego z PPR wchodzi na trybunę Jodłowski i referuje tzw. „małą konstytucję (…) Podnosi się wytresowany Szymanek i imieniem PPS oraz PPR zgłasza poprawkę do tekstu przysięgi prezydenta. Wnosi o dodanie do niej słów: TAK MI DOPOMÓŻ BÓG!!! (…)

Zaczynam trząść się ze śmiechu… Ale nie od tego dobrego, zdrowego, Który jest darem niebios i lekarstwem na troski. Lecz od tego, chorego, złego chichotu, który się rodzi z odrazy i gniewu (…) Sala wstaje i wybucha śpiewem… „Gdy naród do boju”… „armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara…(…) Bierut będzie wzywał Boga! Bóg w służbie Pepeeru!

Było, nie było, depesza zrobiła swoje!!!                        

***

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie ROMAN.jpg

Roman Zambrowski urodzony  jako Rubin Nassbaum, tak podaje Wikipedia anglojęzyczna, a polska, że w rodzinie żydowskiej  Beniamina i Chai Krajkieman. Jedno jest pewne; od najmłodszych lat komunista! M.in. Pełnomocnik (1931–35) tajnego Centralnego Biura Komunistów Polski przy Komitecie Centralnym Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). członek Rady Państwa. (1947–1955), sekretarz KC i członek Biura Politycznego PZPR. Komunista z krwi i kości!

 W 1968 r., na fali dobijania się do władzy został wydalony z partii, a „Komandosi Michnika” wołałi „Zambrowski do Biura”, wiadomo Politycznego, bo nie zamierzali zmieniać systemu, który gnębił Polskę, a tylko osobników, którzy ten system utrzymywali – na swoich – aby było tak jak było…

^^^

   W zapiskach pułkownika Henryka Walczyńskiego, funkcjonariusza UB, SB, dyr. Dep. III MSW w Radomiu** czytamy słowa o przenikaniu, i o tych którzy zapoczątkowali dzisiejszy chaos…

„Dane wywiadu polskiego dowodzą, że w 1937 r. w skład sztabu Marcelego Nowotki wchodzili wtedy: Helena Adalińska, Jakub Berman, (dobrze Czytelnikom NP znany) Helena Bobińska. Julia Brystigier (Krwawa Luna), Leon Chajan, Ostap Dłuski Roma Granos, Wiktor Grosz, Leon Kasman, Ozjasz Szechter, Ryta Szpringer. Do zadań tej komórki, kierowanej przez Nowotkę, należało wyszukiwanie i przygotowanie rodzin do wyjazdu, do USA  – tam i gdzie indziej… Każda z takich rodzin była odpowiednio szkolona i przyjmowała jako swojego członka kadrowego agenta, który w zależności od tego, czy były to rodziny żydowskie, ukraińskie, białoruskie, czy polskie, przybierał stosowne nazwisko. Docierały one do USA nikoniecznie wprost, lecz często przez inne kraje, np. przez Francję, Austrię, Brazylię…

 W ten sposób jedynie w ciągu pięciu lat wysłano: w roku 1923 – 29 rodzin; w 1925 – 37; w 1926 – 48; w 1927 – 57;  w 1930 – 103 rodziny. Było wśród nich 217 rodzin żydowskich, 53 ukraińskie, 2 białoruskie i 2 polskie…

 

 Za komórki przerzutowe podobnych rodzin do innych państw byli odpowiedzialni:

  Do Austrii – Bolesław Bierut; do Niemiec –  Paweł Finder; do Francji – Saul Amsterdam (ps. Henrykowski, Dunajewski); do Hiszpanii – Łazarz Aronstein; Jerzy Heryng, Abram Rosenstein, Władysław Stein, Bernard Szapiro; do Wielkiej Brytanii – Izrael Geist; do Argentyny –  Pincus Pinc; do Finlandii i Włoch – Zofia Unszlicht; do Turcji – Stefan Wołyniec; do Kanady – Adam Kaufman; do Szwecji – Ludwik Rsebberg; do KoloniI brytyjskich – Rosenzwieg (AUSTRALIA!!!); do kolonii francuskich – Bernard Sachs; do kolonii Holenderskich – Andrij Cywiński; do kolonii niemieckich – Deutscher itd. I może właśnie któryś z tych ‘emigrantów’, wysłał depeszę powitalną, a mnie obdarował anonimem… i zachrapał w słuchwce telefonu… Coś w tym musi być! Kto wie, tam gdzie panuje chaos, tam są i anonimy!

 Przenikanie to sprawa ‘robaczków świętojańskich” i ‘ludzików w czerwonych kapturkach’  tzw. specsłużb. Znane i stare jak ludzkość, a księgi ksiąg – Biblia, Koran i Tamuld nie pozostawiają na ten temat żadnych złudzeń – niestety! Wiele z takich dokumentów esbecy zdążyli jeszcze spalić w 1989 i 1990 roku. Ale nawet te, które się zachowały, pokazują, jakim tak naprawdę celom – także emigracyjnym służyła bezpieka.

Powyższy tekst to wybrane fragmenty z obszernego artykułu, opublikowanego w Tygodniku Polskim oraz Wirtualnej Polonii w 2002 roku. Był nawiązaniem do bardzo rzeczowego artykułu p. Zbyszka Koreywy pt. „Karczowisko” TP nr 28/2002 w którym napisał: „Pamiętam coś piętnaście lat temu, pewien człowiek mówił mi, iż wie o tym, że KGB już w latach trzydziestych ubie-głego wieku wysyłało młodych ludzi na Zachód z jednym tylko zadaniem – przeniknąć przez mury kościołów i Watykanu” (…)

** Ta informacja pochodzi z tekstu „Plamy i plamki”, maszynopis, str. 35-38, Archiwum Zrządzanie i Finanse, Instytut Histo- ryczny PRL, opublikowane także przez płk. Henryka Piecucha w „Akcjach Specjalnych – Od Bieruta do Ochaba”… Przykład, że podobne „przenikanie” było stałe i praktykowane przez „zarzą- dzających Polską”. Wyraźnie wskazują, jak emigracja jest usypiana i łatwowierna. Na światło dzienne wychodzą kolejne nowe fakty!

 ^^^

 Stefan Korboński, to piękna i bogata w przeżycia postać Polaka i Patrioty! Ale w skrócie:

­­­

W IMIENIU…

 W kwietniu 1941 roku został wyznaczony przez komendanta ZWZ gen. Stefana Roweckiego „Grota” na pełnomocnika do spraw walki cywilnej, następnie stanął na czele Kierownictwa Walki Cywilnej. Po połączeniu KWC z Kierownictwem Walki Konspiracyjnej w nową strukturę: Kierownictwo Walki Podziemnej Korboński został w niej szefem oporu społecznego. Organizował łączność radiową cywilnego podziemia z rządem RP w Londynie. Drogą radiową Korboński informował polskie władze o zagładzie Żydów. Przesłał też  informacje uzyskane od Kazimierza Skarżyńskiego, sekretarza generalnego PCK, który był w Katyniu po odkryciu grobów polskich oficerów zamordowanych przez NKWD. Przekazywał także wiadomości z powstańczej Warszawy. Podczas Powstania Warszawskiego Korboński został mianowany szefem departamentu spraw wewnętrznych Delegatury Rządu na Kraj.

ŚP. STEFAN KORBOŃSKI

Zmarł 23 kwietnia 1989 r. Trumny Stefana i Zofii Korbońskich, wybitnych działaczy Polskiego Państwa Podziemnego a po wojnie – emigracji politycznej w USA, sprowadzone do Polski. zostały pochowane w Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie.

Antoni J. Jasinski

#############################################

 

                     

­­­

  

Śledź i polub nas:
15 komentarzy

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *