Cz.1. LUDOBÓJSTWO

Psy Stalina Nikity Pietrowa to książka, która nie gra na emocjach czytelnika. Pietrow nie buduje dramatycznego nastroju, nie stara się zaskakiwać. Jest w walce o pamięć swojego narodu żołnierzem pierwszej linii, a więc przede wszystkim archiwistą poszukującym faktów i dokumentów. Wnioski wyciąga z dochowaniem wszelkich rygorów naukowej ostrożności. A więc bez domysłów i fantazji, bez „gdybania”. A i bez tego lektura książki jest fascynująca. „Cała ta książka jest tak naprawdę o Stalinie” – rozpoczyna swoje dzieło autor. Rzeczywiście, chociaż poszczególne rozdziały poświęcone są różnym osobom i żaden nie dotyczy wprost generalissimusa, to jego osoba jest obecna praktycznie na wszystkich stronach. Nie o to zresztą chodzi Pietrowowi. Zależy mu, żeby nie rozpatrywać zachowań wykonawców zbrodni oddzielnie, jako indywidualnych patologii, nadużycia władzy czy choroby psychicznej. (za tezeusz.pl)

ILE LUDZI TRZEBA ZABIĆ – ABY MORDERSTWO NAZWAĆ LUDOBÓJSTWEM?

„Psy Stalina i pieski Putina

Nowy psi pies…

W rosyjskim wojsku do łask wracają „Psy Stalina”, jak nazywana jest specjalna rasa wyhodowana w czasach ZSRR do zadań strażniczych. Po dekadach zapomnienia, armia rosyjska zaczęła szkolić nowe psy, które niedługo mają trafić do służby

Formalnie psy tej rasy są nazywane czarnymi terierami rosyjskimi, ale zarówno w Rosji jak i na Zachodzie są przeważnie określane jako „Sobaka Stalina”, czyli „Pies Stalina”.

Jak poinformował rzecznik rosyjskiego wojska, pierwsza grupa 20 psów trafiła już do końcowego szkolenia w specjalnym ośrodku pod Moskwą. „Psy Stalina” mają służyć jako strażnicy, ratownicy i saperzy.

Czarne teriery rosyjskie swoją charakterystyczną nieformalną nazwę zawdzięczają prawdopodobnie temu, że decyzja o ich wyhodowaniu zapadła niedługo po II Wojnie Światowej, jeszcze za rządów Generalissmusa. Proces stworzenia nowej rasy uniwersalnego psa dla policji i wojska, który zniósłby pracę we wszystkich klimatach ZSRR, przeciągnęły się jednak do końca lat 70-tych XX wieku. Tym samym Stalin nie doczekał powstania rasy swojego imienia.

PODOBIEŃSTWO: TO ONI DWAJ! PIESEK I JEGO PAN

Długotrwałe prace nad nową rasą dały jednak pozytywny efekt. „Psy Stalina” są silne, odporne, wytrzymałe i pojętne, świetnie nadając się do zastosowań wojskowych i policyjnych. W ich genach można znaleźć ślady po 20 różnych rasach, z wyraźną dominacją sznaucera olbrzyma, rottweilera i terrierów. Pomimo stworzenia rasy na wyraźne zapotrzebowanie Armii Czerownej, „Psy Stalina” nie trafiły do niej w większej liczbie i dopiero teraz wracają do łask.

Autor: mk/mtom/k /

^^^

LUDOBÓJSTWO na mocy decyzji z 5 marca 1940 r…

Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się około 250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów.

Już 19 września 1939 r. Ławrientij Beria powołał Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych przy NKWD oraz nakazał utworzenie sieci obozów. Na początku października 1939 r. władze sowieckie zaczęły zwalniać część jeńców-szeregowców. W tym samym czasie podjęto decyzję o utworzeniu dwóch ‘obozów oficerskich” w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa. Pod koniec lutego 1940 r. we wspomnianych obozach więziono 6 192 policjantów i funkcjonariuszy wyżej wymienionych służb oraz 8 376 oficerów. Wśród uwięzionych znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy, powołanych do wojska w chwili wybuchu wojny. Większość z nich reprezentowała polską inteligencję – lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżyniero- wie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi, ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się również kapelani katoliccy, prawosławni, protestanccy oraz wyznania mojżeszowego.

Decyzja o mordzie

Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymy wanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.

 Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.

Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow. Powyższe wnioski przedstawione przez Berię zostały w całości przyjęte, a na jego piśmie znalazły się aprobujące podpisy Stalina – sekretarza generalnego WKP(b), Klimenta Woroszyłowa – marszałka Związku Sowieckiego i komisarza obrony, Wiaczesława Mołotowa – przew. Rady Komisarzy Ludowych, komisarza spraw zagranicznych i Anastasa Mikojana – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego, a także ręczna notatka: „Kalinin – za, Kaganowicz – za”. (Michaił Kalinin – przew. Prezydium Rady Najwyższej ZSRS – teoretycznie głowa państwa sowieckiego; Łazar Kaganowicz – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarz transportu i przemysłu naftowego).

Skala zbrodni

Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć  tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.
Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer. Łącznie zamordowano 14 587 osób.

 Wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3 435 osób (groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie bardzo niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.

Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowano do Griazowca.
 W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRS przeprowadzonej przez władze sowieckie. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.

MATKA BOSKA KATYŃSKA

Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podali 13 kwietnia 1943 r. (to dziś symboliczna rocznica zbrodni).

Ile ludzi trzeba zabić aby zaplanowany mord nazwać ludobójstwem?

Instytut Pamięci Narodowej w 2004 roku rozpoczął śledztwo w sprawie zabójstwa nie mniej niż 21 768 obywateli polskich, oraz zbrodnii wojennej, w rozumieniu art. VIb Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego, a także ludobójstwa. W 2009 roku polski sejm uznał, że Katyń to zbrodnia wojenna, która „ma (tylko) znamiona ludobójstwa”.

Śledztwo rozpoczęto na wniosek polskiego prokuratora generalnego, zaś uzasadnieniu wniosku strona polska powołała się na Konwencję Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. W 2004 roku śledztwo zostało umorzone, zaś jego dokumentacja utajniona. Poszczególne sądy oddalają wnioski Rodzin Katyńskich i reprezentującego je stowarzyszenia Memoriał w sprawie rehabilitacji ofiar zbrodni.

Specjalna Komisja Śledcza Kongresu Stanów Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni Katyńskiej, po dziewięciomiesięcznej pracy ogłosiła swój raport końcowy. Zawiera on stwierdzenia, że: ‘Należy ustanowić trybunał w celu zbadania popełnionych z premedytacją zbrodni, bez względu na miejsce gdzie zostały popełnione.” Założenia tego raportu jednakże nigdy NIE zostały zrealizowane.

Łzy żalu i rozpaczy rodzin pomordowanych ich ojców, synów, braci i krewnych, łzy pamięci o najbliższych oraz łzy potępienia i nienawiści do NKWD, do tej pory jeszcze nie wyschły z niektórych twarzy…ale już pamięć wysycha u niektórych…

Odurzeni wódką sadyści, zawodowi egzekutorzy NKWD, strażnicy więzienni i zwykli kierowcy, za strzelanie w tył głowy Polakom dostali pochwałę i po 800 rubli. Najsłynniejszy z psów Stalina to Wasilij Błochin. Był to człowiek, który własnoręcznie zamordował co najmniej 10–15 tys. ludzi. Najprawdopodobniej jest to do dzisiaj przez nikogo światowy rekord.

Pytanie raz jeszcze do ludzi stanowiących prawo i do tych co zarządzają światem: Ile ludzi trzeba zabić aby mord nazwać ludobójstwem? I jaka jest różnica pomiędzy rzezią i masakrą ?

A.J.J.

Już wkrótce w naszepismo.pl Rafał Lemkin świadkiem wieku ludobójstwa

ŚWIADEK…

Rafał Lemkin, znany przede wszystkim w kręgach akademickich i wśród ekspertów prawa międzynarodowego, zasługuje na to, by dołączyć do kluczowych postaci XX wieku – jako wybitny intelektualista, badacz zbrodni totalitarnych i autor koncepcji ludobójstwa. Obok Jana Karskiego, Witolda Pileckiego czy Szmula Zygielbojma, był jednym z tych, którzy starali się uświadomić światu ogrom tragedii, jaka rozegrała się na ziemiach polskich pod okupacją dwóch totalitaryzmów. Jego koncepcja zyskała powszechne uznanie i na zawsze zmieniła prawo międzynarodowe oraz sposób myślenia o pożądanym kształcie relacji między wspólnotami ludzkimi. To wystarczające powody, by na nowo odkryć postać jednego z najwybitniejszych prawników minionego stulecia, który był „świadkiem wieku ludobójstwa” W grudniu 1946 r. ONZ przyjął rezolucję o ludobójstwie, Drogę do jej uchwalenia Lemkin opisał w swojej autobiografii, która ukazała się w polskim przekładzie nakładem Wydawnictwa Instytutu Pileckiego. Ten patriota, dla którego twórczość Sienkiewicza była Jego Polską – zmarł w 1959 roku – zapomniany, biedny i schorowany. Obecne gliniane pokolenie zarządzające Polską nawet nie słyszało… o „jakimś Lemkinie”… jak powiedział pewien VIP.

#######################################

Śledź i polub nas:
9 komentarzy

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *