20 MAJA 1901 ROKU – LEKCJA DLA NAS WSZYSTKICH

ONI PIERWSI STANĘLI W OBRONIE

Dzieci z Wrześni – strajk w obronie języka polskiego

Autor: Jan Kowalski

20 maja 1901 roku dzieci ze szkoły we Wrześni rozpoczęły strajk. Uczniowie sprzeciwiali się brutalnej germanizacji, a przede wszystkim odmawiania modlitw i prowadzenia lekcji religii w języku niemieckim.

W 1887 roku usunięto naukę języka polskiego z programu szkół ludowych. Trzy lata później język niemiecki wprowadzono do nauki religii. Na to nie chciały się zgodzić dzieci z położonej 50 km od Poznania Wrześni. Pierwsze akty nieposłuszeństwa rozpoczęły się w kwietniu 1901 roku. Jednak apogeum sprzeciwu miało miejsce dopiero miesiąc później. Uczniowie z trzech klas odmówili odpowiadania na lekcjach w języku niemieckim. Nauczyciel wymierzył 14 uczniom karę cielesną za nieposłuszeństwo. Dzieci kolejno opuszczały szkołę. Zbite, spłakane, zwracały na siebie uwagę przechodniów – wspominała uczestniczka strajku.

Przed szkołą zebrał się tłum popierających dzieci rodziców. Spośród nauczycieli, uczniów poparł jedynie ks. Jan LASKOWSKI. Zarówno dzieci, jak i rodzice zostali postawieni przed pruskim sądem. Wymierzono kary grzywny i więzienia, mimo to strajk trwał nadal.

„W rezultacie zaborczej polityki Prusy weszły w posiadanie polskich ziem zachodnich. Dążyły one do jak najszybszego ich zintegrowania w ramach monarchii Hohenzollernów. Cel ten zamierzano osiągnąć za pomocą wynarodowienia ludności polskiej oraz akcji kolonizacyjnej” – Cytat z PR

O strajku w prasie zagranicznej
BRUTALNA KARA/ FOT. MUZEUM DZIECI WRZESIŃSKICH

Sprawa brutalnej kary, która spotkała dzieci z Wrześni nie pozostała bez echa. W obronie prawa do nauki rodzimego języka występowali Henryk Sienkiewicz i Maria Konopnicka. Zdaniem prof. Lecha Trzeciakowskiego, o sprawie pisała też prasa zagraniczna.

Incydent we Wrześni zainspirował falę strajków dzieci, która przetoczyła się przez zabór pruski w latach 1906-1907. Opór germanizacji stawiło 75 tys. dzieci w ponad 800 szkołach.

Fragment z książki :Jędrzej Moraczewski. Wspomnienia. Ludzie, czasy i zdarzenia. Część pierwsza. Młodość i praca inżynierska.

„Mój mózg tak wygimnastykowałem, że wchodząc do biura, zapominałem o Towarzystwie, wykładach, pogadankach, obrazach, salach i tym podobnych rozkoszach życia społecznego, a wychodząc z biura przestawałem myśleć o projekcie kolei, jej mostach, tunelach, przejazdach, nasypach, przekopach i innych murach oporowych. Wtedy nic mi nie przeszkadzało w obmyślaniu planów finansowania roboty społecznej. Chyba że w życie nasze wpadło coś o tak wielkim ciężarze gatunkowym, jak wieść o katowaniu dzieci polskich we Wrześni za to, że nie chciały pacierza mówić po niemiecku, tylko po polsku. Właśnie gdyśmy już zaczęli nasze wiejskie wykłady i miejskie pogadanki, doszła nas wiadomość o tym do głębi oburzającym, wstrząsającym cały nasz naród fakcie”.

Mowa GERMAŃSKIEGO prokuratora

[…] Naprężenie, które się rozwija pomiędzy żywiołem niemieckim a polskim i coraz więcej się potęguje przez walkę w prasie, zgromadzeniach i innych okolicznościach. Ta walka stała się tak żywa, że rząd musiał stanąć po jednej stronie – ażeby bronić niemczyzny, a wypierać polskość. Jednym właśnie ze środków obronnych jest udzielanie nauki religii w wyższych oddziałach szkół ludowych w języku niemieckim […] opór ujawnia się na polskich zebraniach, w prasie polskiej […]. To samo pokazało się we Wrześni. Dzieci nie odpowiadały na pytania zadawane im po niemiecku […], nawet ostentacyjnie odmówiły przyjęcia podręczników do nauki religii, które miano im bezpłatnie rozdać, powiedziały przy tym: jesteśmy Polakami i nie chcemy się uczyć tej niemieckiej religii […]. Potem nastąpiły naprzód łagodne, następnie zaś surowe napomnienia, na koniec zagrożono karami, nareszcie wykonano je pozostawiając dzieci w kozie i poddając je chłoście […]. koza – potoczna nazwa aresztu dla uczniów w szkołach w zaborze niemieckim i rosyjskim. Chłosta – kara cielesna (przyp. np.pl)

W procesie tym państwo pruskie pozwało strajkujące dzieci oraz występujących w ich obronie rodziców do sądu, w wyniku którego zasądzono kary więzienia. Skazano łącznie 25 osób, a 4 uwolniono od zarzutu. Minimalny czas kary wyniósł 2 miesiące aresztu, a maksymalny 2,5 roku więzienia. Najsurowiej ukarano Nepomucenę Piasecką.  Po apelacji od zarzutów uwolniono tylko jedną osobę.

Za winnego został uznany nawet fotograf z Wrześni, Szymon Furmanek, którego skazano na 200 marek grzywny z zamianą na 40 dni więzienia. Postawiono mu zarzut „wykonania i rozpowszechniania trzech fotografii osób związanych ze sprawą wrzesińską”. Zdjęcia te były rozchwytywane przez Polaków daleko poza Księstwem Poznańskim, były także reprodukowane przez prasę polską i zagraniczną. Pruski prokurator dopatrzył się w nich „gloryfikacji przestępców” i „zachęcania” do ich naśladowania. Sąd ukarał także Marcelego Piaseckiego za rozpowszechnianie tych fotografii, a Kazimierza Kaczmarka za samo ich przechowywanie.

Cesarz Wilhelm II w mowie malborskiej stwierdził, że: „…znów doszło do tego, że polska buta chce ubliżyć niemczyźnie…”

List Otwarty Henryka Sienkiewicza

Zapadł niesłychany wyrok! Nie podniesiono na żadnego ze szkolnych katów ręki, nie było napaści ani czynów przemocy, a jednak rodziców tych małych dzieci skatowanych przez pruską szkołę sądy pruskie ukarały długim więzieniem za to, że pod wpływem rozpaczy i litości wypowiedzieli zbyt głośno słowa oburzenia przeciw takiej szkole i takim nauczycielom […]. W ogóle wytrwać! A w szczególności pomóc tym, którzy się stali bezpośrednimi ofiarami łotrostwa i przemocy. Po skatowaniu dzieci skazano na więzienie rodziców, którzy pracowali na ich chleb. Czy chodziło również o to, by bohaterskie dzieci pomarły z głodu? Niech się więc poruszą serca wszystkich naszych matek! Dajmy chleba dzieciom, przynieśmy pociechę rodzicom, że ich nieszczęsne dzieci nie będą zmuszone żebrać. Prawo Boże, prawo chrześcijańskie, nakazuje nam litość nad dziećmi, wszystkimi, a cóż dopiero, gdy chodzi o takie dzieci. Dołączam do niniejszego listu dwieście koron na chleb dla ofiar.

Pomnik Dzieci Wrzesińskich

Film „Dzieci Wrzesińskie 1901”

Na zlecenie władz samorządowych Wrześni powstał film pt. „Dzieci Wrzesińskie 1901”. Obraz nakręciła ekipa „Filmowych Życiorysów PL”, a wyreżyserował Antoni Wojtkowiak.

Oprócz wielu szczegółów historycznych, archiwalnych zdjęć i wypowiedzi, film zawiera rekonstrukcję istotnych wydarzeń. W scenach zagrali uczniowie szkół podstawowych nr 2 i nr 6 we Wrześni oraz z Nowego Folwarku, a także nauczyciel Mirosław Jadryszak i ks. Grzegorz Dębowski z Lipówki. W filmie wystąpił również Adam S. Kaczmarek z Instytutu Pamięci Narodowej – krewny Tekli Tomaszewskiej, jednej spośród 14 ukaranych uczniów.

DZIECI WRZESIŃSKIE 1901

Z nadzieją, że film się otworzy na komputerze każdemu Czytelnikowi naszepismo.pl Jan Kowalski

#################################################

Śledź i polub nas:
3 komentarze

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *