Wybacz nam Męczenniku -tracimy pamięć…

Wybacz nam

   Gdy ks. Popiełuszko zaginął, ludzie modlili się: Boże, zwróć nam księdza Jerzego! Jak teraz, możemy spojrzeć na te słowa? 19 października minęło 38 lat od daty śmierci Jerzego Popiełuszki. I po raz czwarty obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych.

Ilu z nas przypomina sobie to niesłychanie polityczne a zarazem bezlitosne morderstwo. Ile słów zamieszczono na portalach i czasopismach polonijnych, związanych z tym bezlitosnym wydarzeniem. Prawda jest taka, że pamięć już zawodzi,… Inne tematy stały się i ważniejsze i na czasie.

Po powstaniu Solidarności ks. Popiełuszko stał się jej duchowym przywódcą, warszawscy hutnicy określili go swoim kapelanem, był duszpasterzem krajowym ludzi pracy, a także służby zdrowia. W czerwcu 1980 roku został wikariuszem w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. Wówczas narodziła się także idea mszy za Ojczyznę, które stawały się demonstracjami sprzeciwu wobec władz.

Wykazywał się niezłomnością w głoszonych poglądach. Pomagał represjonowanym, był wsparciem dla robotników i ich rodzin. Władze PRL uznały jego działalność za szkodliwą dla systemu komunistycznego.

I co zostało z tych lat?

Jezuita Grzegorz Kramer skomentował śmierć redaktora naczelnego tygodnika „NIE”, rzecznika rządu PRL Jerzego Urbana...:Urban i ks. Popiełuszko w niebie?

Po informacji o śmierci Urbana, media społecznościowe zalała fala komentarzy polityków i dziennikarzy, w tym osób znających red. nacz. „NIE” osobiście. Głos zabrał także znany z kontrowersyjnych – a raczej bardzo żałosnych internetowych – wypowiedzi jezuita, o. Grzegorz Kramer. „Na serio i bez ironii. Wierzę, że Jerzy Popiełuszko powie teraz Jerzemu Urbanowi jaka była i jest Prawda. Ufam, że będą mieli teraz dużo czasu na pogawędki” – napisał duchowny, a jego wpis zszokował wiele osób.

Przypomnijmy, że Urban był głównym propagandystą stanu wojennego i autorem nagonki na błogosławionego księdza Popiełuszkę.

O.Kramer nie skasował swojego wpisu. Kiedy jednak inny duchowny – ks. Daniel Wachowiak napisał (odnosząc się do Urbana): „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził. Amen.” – Jezuita ponownie zabrał głos. Nie baw się w Boga, Daniel. Groteskowo to wygląda” – skarcił ks.Wachowiaka o.Kramer.

„Szanowny Grzegorzu. W swoim wpisie o Urbanie postawiłeś się właśnie w roli Stwórcy” – odpisał jezuicie duchowny. ..

Dodać tutaj należy, że kiedy zamordowano Bł. Jerzego jezuita o. Grzegorz dopiero przychodził na świat...

Z symbolem Polski Walczącej… Fot. Dziennik Zachodni

Zmarły 3 października br. Jerzy Urban – w latach 1981-1989 rzecznik prasowy Rady Ministrów PRL – przeszedł do niechlubnej historii jako symbol komunistycznej, wyrachowanej propagandy. Widziany po latach cynizm tych kłamstw poraża. A wypowiedzi jezuity, o. Grzegorza Kramera ranią jak rodarta rana!

“Rząd wzywa oraz informuje społeczeństwo i wszystkie siły występujące w jego imieniu, że utrzymywanie się i nasilanie destrukcyjnych ekscesów prowadzi w prostej drodze do zaprzepaszczenia całego dorobku socjalistycznej odnowy. Zagrożenie życia wewnętrznego kraju stawia rząd przed koniecznością podejmowania działań ostrych i niepopularnych. Należy do nich m.in. tłumienie prowokacji ulicznych, wymuszanie respektu dla prawa. Prezydium rządu podjęło dziś uchwałę o powołaniu Terenowych Grup Operacyjnych uprawomocnionych przez premiera do działania w gminach, miastach i województwach” – mówił Jerzy Urban.

Działalność Jerzego Urbana przyczyniła się do straszliwej nagonki wymierzonej przeciwko bł. ks. Jerzemu Popiełuszce, co skończyło się męczeńską śmiercią tego kapłana. Urban o ks. Popiełuszce pisał naprawdę straszne rzeczy, a nienawiść, która wręcz wylewała się z tych tekstów niemalże zachęcała do popełnienia zbrodni na tym kapłanie.

W międzyczasie w prasie polskiej i sowieckiej ukazywały się artykuły, które szkalowały osobę ks. Popiełuszki. 19 września 1984 r. Jerzy Urban, pod pseudonimem Jan Rem, napisał w tygodniku „Tu i Teraz” tekst zatytułowany „Seanse nienawiści”. Stwierdzał w nim m.in.: „W kościele księdza Popiełuszki urządzane są seanse nienawiści. Mówca rzuca nie tylko kilka zdań wyzbytych sensu perswazyjnego oraz wartości informacyjnej. On wyłącznie steruje emocjami”.

„Działalność Jerzego Urbana przyczyniła się do straszliwej nagonki wymierzonej przeciwko bł. ks. Jerzemu Popiełuszce, co skończyło się męczeńską śmiercią tego kapłana. Urban o ks. Popiełuszce pisał naprawdę straszne rzeczy, a nienawiść, która wręcz wylewała się z tych tekstów niemalże zachęcała do popełnienia zbrodni na tym kapłanie. Wśród wielu artykułów, jakie prasa rządowa (a także moskiewskie „Izwiestia”) poświęciła działalności ks. Jerzego Popiełuszki jesienią 1984, znalazł się także tekst rzecznika rządu Jerzego Urbana – opublikowany pod pseudonimem Jan Rem w tygodniku „Tu i teraz” (nr 38 z 19.09.1984). Poniżej publikujemy jego fragmenty.

Seanse nienawiści

W inteligenckiej części warszawskiego Żoliborza stoi kościół księdza Jerzego Popiełuszki – obok św. Brygidy w Gdańsku najbardziej renomowany klub polityczny w Polsce. (…) Co tam więc robi natchniony polityczny fanatyk, Savanorola antykomunizmu? (…) Jednym słowem, ten mówca ubrany w liturgiczne szaty nie mówi niczego, co byłoby nowe lub ciekawe dla kogokolwiek. Urok wieców, jakie urządza, jest całkiem odmiennej natury. Zaspokaja on czysto emocjonalne potrzeby swoich słuchaczy i wyznawców politycznych. W kościele księdza Popiełuszki urządzane są seanse nienawiści. Mówca rzuca tylko kilka zdań wyzbytych sensu perswazyjnego oraz wartości informacyjnej. On wyłącznie steruje zbiorowymi emocjami”.

Uczucie nienawiści politycznej do komunistów, do władzy, do wszystkiego, co jest powojenną Polską, przynoszone na tę salę przez bywalców, a pod dyrygencją księdza Popiełuszki, przestaje być wewnętrznym robakiem drążącym człowieka. Polityczne uczucia doznają publicznego wyładowania w tłumie podobnie czujących. Wyznawcy sfanatyzowanego ks. Popiełuszki nie potrzebują argumentów, dociekań, dyskusji, nie chcą poznawać, spierać się, zastanawiać i dochodzić do jakichś przekonań. Chodzi tylko o zbiorowe wylanie emocji. Ks. Jerzy Popiełuszko jest więc organizatorem sesji politycznej wścieklizny. Mylił się bowiem Orwell, gdy sądził, że seanse nienawiści można urządzać poprzez telewizyjne emisje pobudzające emocje każdego z widzów osobno, w jego czterech ścianach. Ludzie porozdzielani od siebie ścianami podatni są na perswazje, argumenty i wzruszenia, ale zbiorową nienawiść podniecać mogą tylko w tłumie. Charyzmatyczny strój, który wodza i przewodnika z tłumu wyróżnia i wywyższa ponad masę ludzką, zapewnia ks. Popiełuszce przewagę nad słuchaczami, której nie trzeba wypracować”.

Po drugiej, niż ksiądz Popiełuszko, politycznej stronie obserwujemy zalew faktów, argumentów, danych, same racje i rozumowania. Tymi sposobami można, owszem, ludzi przekonać. Nie sposób jednak wywołać żadnych emocji, zbudować wspólnoty uczuć i odruchów masowych, zespolić mas w oparciu o zbiorowe przeżycia polityczne. Jest to z mojej strony konstatacja, a nie propozycja urządzania np. antyreganowskich wieców, czy marszów ubarwionych paleniem kukły, któregoś z masowych wrogów. Uważam za mądrą rezygnację z bogatych środków politycznego oddziaływania, sądzę że umiar i racjonalizm będą procentować na dalszą metę, bo upiory, które żoliborski magik polityczny wypuszcza spod ornatu same pozdychają. Myślenie ma przyszłość, nie zaś podniecanie fanatyzmu. (…) Jakaś ilość ludzi nowoczesnych i rozumnych przecież już dziś dlatego właśnie sympatyzuje z polityką PZPR, że razi ich krzykliwe pustosłowie strony przeciwnej, mierzi zbiorowa histeria i irracjonalny fanatyzm. (…)

„Cóż z tego, że ks. Popiełuszko mierzi, skoro w dzisiejszej wykształconej Polsce polityczni magicy są wciąż skuteczni. Podobnie: cóż z tego, że nie istnieje nic takiego, jak ludzka dusza, skoro walka o rządy dusz trwa realnie. Gdyby Telewizja Polska mogła mieć na swoje usługi jakiegoś Rasputina, byłaby to niestety oferta do rozważenia. Bardzo to smutne, ale prawdziwe, póki ma swoją klientelę ks. Popiełuszko i wzięciem cieszą się jego czarne msze, a do których Michnik służy i ogonem dzwoni”. 

Dlatego tak nieobliczalne słowa katolika o. Kramera ranią i bolą!

Pogrzeb i Żałobnicy…Foto AKPA/ Telemagazyn.pl

Powyżej: „Wielcy Żałobnicy”: Adam Michnik i Alek Kwaśniewski. Urban (Urbach) został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Na pogrzebie pojawił się m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Obecni byli także: Andrzej Rozenek, Piotr Gadzinowski, Olga Lipińska, Adam Michnik, Marian Turski, Katarzyna Grochola oraz Jan Hartman.

Komunista Aleksander Kwaśniewski porównał Jerzego Urbana do premiera Morawieckiego, który nie ma za grosz talentu Urbana – stwierdził.

Pamiętam ten dzień kiedy dotarła na Tasmanię wiadomość o śmierci kapłana z rąk ubecji i ten pogrzeb Księdza Jerzego, który miał miejsce 3 listopada 1984 roku. W kościele św Apostołów w najbliszą niedziele tego dnia odbyła się Msza św. za Polskę celebrowana przez polskiego kapłana, który przybył z Hobart. Dzień wcześniej w domu – już dzisiaj śp. Marii Siejki – szyliśmy czarne żałobne opaski – moją przechowuję do dzisiaj. I w pamięci ten błagalny śpiew idący do Boga: „Boże coś Polskę…”

Antoni J. Jasiński

#########################################

.np.pl

Śledź i polub nas:
Jedenkomentarz

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *