Magia pierwszych dni stycznia

Fot. int,

AUTOR: Ewa Michałowska -Walkiewicz

 Aby nam się darzyło

Już starożytni z początkiem roku, wierzyli w niezwykłą opiekę ze strony bóstw, które troszczyły się o wówczas ludzi. Zapewniali sobie oni zatem dobry humor w pierwszych dniach nowego roku, aby bóstwa opiekuńcze widziały ich dobro roztaczające się na innych. Wiara ta przedostała się nawet do czasów wieku XIX, kiedy to często urządzano sobie „wieczorki styczniowe”, podczas których raczono się doborą muzyką lub literaturą, która poprawiała nastroje na dłuższy zimowy czas.

STYCZEŃ

Aby strzegły domu…

Od zarania dziejów wierzono, że gdy w pierwszych dniach nowego roku godnie się zadba o duchy opiekuńcze, będą one strzegły domu i jego gospodarzy przez cały rok. W tym to celu, o północy gospodyni wystawiała przed próg przednie jadło i tłuste mleko, by pokazać im jak o nich dba. Natomiast gospodarz wychodząc przed dom, głośno wymawiał jakieś zaklęcia, które wręcz zwabiały do jego domu dobre duszki, a odstraszały tym samym strzygi i wszelkiego rodzaju demony, które tylko czekały, aby się wkraść do jakiegoś domu na cały rok. Wierzono również, że gdy taki zły duch zadomowi się u gospodarzy, to będzie on przyczyną wszelkich niepowodzeń, a nawet niespodziewanych zgonów członków rodziny.

Aby być dobrym

Podobno, że gdy ktoś w pierwszych dniach stycznia będzie niezwykle dobry i pobożny, mieszkający w jego domu zły chochlik, będzie wręcz zmuszony do odejścia. Natomiast, gdy ktoś będzie w początkach roku krnąbrny, zły nie znający litości wobec bliskich, to z całą pewnością złe z jego domu nie ustąpi.

Zapisane jest…

Prastare księgi podają, że by można się było ustrzec przed takimi niechcianymi gośćmi, trzeba nad drzwiami głównymi zawiesić gałązkę z sadu owocowego, w których jak wierzyli pradawni Słowianie, mieszkają dobre duszki. Gdy taką gałązkę zatknie się w odpowiednim miejscu, wówczas te nie zbyt przychylne ludziom stworki, nie będą miały dostępu do takiego domu.

Słowa legendy

Pewna legenda głosi, że trzeba w pierwszych dniach stycznia zważać na słowa jakie się wypowiada. Gdy obok tych co trzeba ludzie będą używać wulgaryzmów, wtedy stwarzamy dogodne warunki, aby zamieszkały razem z nami złośliwe krasnale. Jak podają stare księgi celtyckie, krasnale dzielą się na tak zwane skrzaty dobre, jak i na złośliwe, które tylko czyhają na to, aby komuś spłatać figla, lub też w niezwykły sposób dokuczyć.

Na Kaszubach

Demon to nie "wiocha". Demon to "brand" - Magazyn Kaszuby
Złośliwy, czy dobry krasnal??? Fot. Magazyn Kaszuby

W początkach XIX stulecia wierzono szczególnie na Kaszubach, że złośliwe krasnale, wypowiadają jakieś znane tylko sobie zaklęcia, które powodują, że mleko świeżo udojone kisło. P,otrafiły one plątać koniom grzywy, a także wystraszyć tak domowe zwierzęta, że te z niebywałym krzykiem uciekają z gospodarskich budynków. Złośliwość krasnali, była znana również na Warmii, gdzie do niejednego z domów sprowadziły one Bereza, który wywodził na manowce młode żony, lub też świeżo upieczonych mężów, powodując tragedię dla całej rodziny.

Dla krasnala

Demon to nie "wiocha". Demon to "brand" - Magazyn Kaszuby
Fot. Magazyn Kaszuby

Gdy już jakiś krasnal zamieszkał w domu człowieka, trzeba było go dokarmiać, aby nie wyrządzał on domownikom krzywdy. Można im w te zimowe ranki, wystawić za próg miseczkę z mlekiem, słodkim twarożkiem lub śmietaną.

Dzielić się dobrem z innymi ludźmi

W pierwszych dniach stycznia w okresie dwudziestolecia międzywojennego, pamiętano, by dzielić się z potrzebującymi kawałkiem chleba, placka, lub nawet obiadu, by los takiemu dobrodziejowi opłacił. A gdy ktoś, będzie suto jadał z własną rodziną przez cały pierwszy miesiąc roku, gwarantuje to sutość w jego portfelu przez 365 dni. Aby temu szczęściu trochę dopomóc, należy włożyć do portfela jeden listek z jemioły, którą postawiliśmy na wigilijnym stole. Do mieszków gdzie noszono drobne pieniądze, często ludzie wkładali sobie łuskę z karpia wigilijnego, a źdźbła sianka, na którym leżał opłatek, trzymano na szczęście w tak zwanej szafce bieliźniarce, a można je było wyrzucić dopiero w dniu 6 grudnia kolejnego roku.

Na podstawie „Zbioru legend i opowieści” opracowała artykuł

Ewa Michałowska -Walkiewicz

Dziękujemy: red.np pl / ilustracje dodał Admin

###############################

np.pl

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *