POLSKA-POLONIA

Nie pytaj o Polskę

ARTYKUŁ DYSKUSYJNY

POLSKA-POLONIA

Jestem stosunkowo młodym emigrantem, przybyłem to Australii w 2007 roku z własnej woli. Jak większość w poszukiwaniu lepszego jutra. Moje pierwsza przygoda z patriotyzmem zaczęła się w domu rodzinnym, gdzie przy wigilijnym stole wujek, członek AK i dziadek wyznawca komunizmu, zabużan i ułan podczas wojny, z trudem zachowywali kamienną twarz i starali się nie rozmawiać ze sobą, aby nie powodować walki. Ja kochałem ich obu, byli cudownymi ludźmi dla mnie. Wujek walczył o Polskę w lotnictwie brytyjskim w II wojnie światowej, dziadek wyzwalał Polskę z armia radziecka. Śmiech historii, że cel był wspólny, ale drogi inne.

Dalej było jeszcze ciekawiej, bo któregoś pięknego zimowego niedzielnego poranka włączyłem telewizor i nie było teleranka, tylko pan w ciemnych okularach. Dziadek z ojcem panicznie o czymś dyskutowali. Pobiegłem na dwór i na najbliższym ulicznym skrzyżowaniu stał czołg, rozpoczął się stan wojenny.

Nie było jednak wojny, stan wojenny się skończył (byłem w Berlinie w dzień rozpoczęcia burzenia muru Berlińskiego, ale z czysto ekonomicznym powodów, handlowałem towarami z Berlina na lokalnym bazarze, czekolada z orzechami z Aldiego to był towar pierwszej potrzeby wtedy). Było ciężko, spustoszenia komunizmu oraz lata stanu wojennego cofnęły Polskę wiele lat do tyłu. Skończyłem jednak studia, dostałem pracę w polskich sprywatyzowanych zakładach mięsnych (jestem z wykształcenia technologiem żywności).

I tu zaczęła się moja druga przygoda z emigracją, widziałem, że jak to zwykle bywa we wczesnym kapitalizmie albo jeszcze gorzej w kapitalizmie zrodzonym z komunizmu, byli równi i równiejsi. Kierowany instynktem przetrwania pewnie, zdecydowałem się na pracę w korporacji zachodniej która wchodziła do Polski z inwestycjami. To były piękne czasy, ale coś mnie uwierało, ja miałem bardzo dobrze, ale w koło tak dobrze nie było. Ten wieczny podział Polski mnie w końcu doprowadził do myśli, że to nie dla mnie, oczywiście mogłem zacząć starać się to zmienić, ale jak to się mówi za ojczyznę postanowiłem nie umierać. Nie chciałem też, aby moje dzieci były w tym wiecznym podzieleniu. Zdecydowałem się na emigrację z całą rodziną do Australii. Jak mnie ktoś kiedyś nazwał na polskim forum zdrajcą ojczyzny jestem, czy oby na pewno?

Rozmawiam z pozostała rodziną w Polsce i czuje ich wieczny strach. Teraz jeszcze gorzej, gdy zaczęła się wojna na Ukrainie, gdy miliony uchodźców z stamtąd przyjechały do Polski, ale to tania siła robocza. Czy ktoś pamięta jak po otwarciu granic miliony Polaków wyjechało na zachód do pracy, tylko 20 lat temu, jakoś wszyscy zapomnieli? Problem krótkiej pamięci jest poważny w budowaniu narodu, pamięć i przekazywanie tradycji to jest to co buduje. Co lubię w Australii to nacisk na pamiętanie ANZACs, wojny wietnamskiej i koreańskiej. Honorowanie australijskich żołnierzy, którzy tam walczyli jak to się mówi za wolność. Nie ma bardzo widocznych podziałów, oczywiście, że są, ale nie tak wielkie i zajadłe jak w Polsce.

Teraz będąc z dala od kraju po latach doświadczeń i dalekiej perspektywy lepiej widzę, jak Polska krwawi nieustająco, jak czasy zmieniły rozumienie patriotyzmu, jak według mnie patriotyzm mógłby ewoluować w rozumieniu przez Polaków. By my to lubimy być tym Konradem narodów zawsze. Czy tędy droga, próbowaliśmy tego wiele razy, ale jakoś się nie uczymy. Powalczyć, kiedy trzeba to trzeba, ale większość czasu to praca dzień za dniem. Wkładanie kanapek dziecku do szkoły, spłacanie kredytu na mieszkanie itd. Nudną rutyną, budując cegiełka po cegiełce. A tego już nam się nie chce, to takie nieromantyczne.

Wracając to tej perspektywy, proszę wziąć sobie mapę Europy, gdzie Polska leży, na skrzyżowaniu wschodu z zachodem, północy i południa. Najeżdżali nas Vikingowie, potem Niemcy i był Grunwald, potem nawet Turcy i kto obronił Europę? Polacy pod Wiedniem. Byliśmy mocni i nas szanowano, ale jak to w polityce bywa, wszystko jest płynne. Nasi sąsiedzi stwierdzili, że im się to nie podoba, za dużo zachodu, negocjacji, i rozmontowali nas pomału. Teraz Rosja broni się jak może aby Ukraina nie przyłączyła się do Unii, bo to postawi NATO pod ich drzwiami, nikt nie lubi złego sąsiada pod drzwiami, prawda?

Każdy polski emigrant, buduje więc swoją mała ojczyznę na emigracji, wysyłając dzieci do Polskiej szkoły, kupując w polskich sklepikach jakieś polskie produkty, jedząc polskie pączki nie donaty. Malując jajka na Wielkanoc. Tradycja to co pozwala trwać narodowi. Może to jest dobry początek, ciągle coś nas ciągnie do Polski, zwłaszcza emigrantów pierwszej generacji. To może ewoluować na następne pokolenie poprzez tradycję właśnie. Nasze dzieci pójdą w świat z podniesionym czołem i będą mogły powiedzieć nasi rodzice byli Polakami i będą z nas dumni, czy aby na pewno? Może chociaż będą lubiły polskie pączki, polską babkę wielkanocna, czy teraz tak popularne produkty kiszone. To znowu mogła być okazja do Promocji polskiej kuchni, ale nie jest – niemiecka kapusta kiszona, kefir a nie mleko zsiadłe itd.

TO, gdzie ten mój patriotyzm ktoś zapyta, ja też się nad tym nieraz zastanawiam słuchając piosenki Grzegorza Ciechowskiego – Nie pytaj o Polskę. Bo czy ktoś jeszcze pyta z młodej emigracji o nią? 11 listopada zamiast świętować mamy w Polsce prawie wojnę domową, to naprawdę jest już coś nie tak. Dobrze, że Festiwal Polski organizowany przez ks. Słowika na Federation Square w Melbourne w okolicach 11 listopada jest doskonałą promocją naszego kraju i trochę polskich produktów. I to, że tych polskich produktów jest coraz mniej to świadczy o tym, że Polska znika. W czasach spokoju to ekonomia jest siłą narodu a o tym chyba wszyscy zapomnieliśmy.

Podsumowując to czego nam potrzeba to wizji, gdzie chcemy, aby Polska była za 50 lat, gdzie ma być w tym emigracja. Brak wizji, podzielone i często niezdrowo konkurujące Polskie organizacje zniechęcają młodych. Potrzebna jest konsolidacja Polskich organizacji, wspólne działania, synergia. To trudny krok, ale nie niemożliwy tak sądzę, czy się to komu podoba czy nie w jedności siła. Ale wizja to dopiero początek, marzenia nie pracują, potrzebny jest plan i jego wykonanie.

Ze swojej strony mogę powiedzieć, że dobrym początkiem byłoby móc łatwo odnowić polski paszport w Melbourne, bo teraz jest to zadanie graniczące z cudem. A może to jest pokazanie; wyjechałeś to trzymaj się od nas z dala. Odpowiedź pozostawiam każdemu z was.

Autor MS (nazwisko i adres znany redakcji NP)

^^^

Powyżej: Aktualna sytucja POLONII (i nie tylko) AUSTRALIJSKIEJ.

^^^

Od red. NP. Ale to Emigracja spowodowała, że uzmysłowiano sobie jak wielkim darem jest wolny kraj, wolna Polska. Pisarze zaczęli poruszać sprawy patriotyzmu. Poeci zaczęli wykorzystywać w swych wierszach różne motywy ludowe związane z kulturą Polski, po to, byśmy nigdy nie zapomnieli o tym, że Polska jest najważniejsza.

 Prawdy Polaków – obok znaku Związku Polaków w Niemczech, Rodła – stały się symbolem Polaków w Niemczech.

Pierwsze: „Jesteśmy Polakami”.

Drugie: „Wiara ojców naszych, jest wiarą naszych dzieci“

Trzecie: „Polak Polakowi bratem„.

Czwarte: „Co dzień Polak narodowi służy“.

Piąte: „Polska jest matką naszą, nie wolno mówić o matce źle“.

Ilustracje dodał ADMIN

######################

np.pl

Śledź i polub nas:
21 komentarzy

Skomentuj i nikt tego nie odnawia. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *