Zbrodnia i… kara

„Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) wydał 17 marca 2023 r. nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina. Sędziowie przychylili się do wniosku prokuratury, uznając, że są realne podstawy by sądzić, że Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji”. (za Media”/ TVN)

^^^

Krzywda wyrządzona niewinnym dzieciom i ich rodzicom to jedna z najciemniejszych kart historii II wojny światowej.

Max Sollmann– oficer SS od 1940 szef niemieckiego stowarzyszenia Lebensborn (stowarzyszenie „Źródło na mocy rozkazu Himmlera w 1936 roku. Prezesem stowarzyszenia został Heinrich Himmler.  Max Sollmann sądzony przez Amerykański Trybunał Wojskowy  skazany na 2 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności, ZWOLNIONY z obowiązku odbywania kary z powodu zaliczenia na jej poczet aresztu śledczego, w którym przebywał od 6 lipca 1945 do 10 marca 1948. Ponownie oskarżony przed niemieckim sądem denazyfikacyjnym w Monachium w 1950 został skazany na 30 (trzydzieści) dni robót i przepadek części mienia. Zmarł sobie spokojnie 27 maja 1978 r. w Monachium.

Lebensborn w założeniach miał stworzyć odpowiednie warunki w sieci swoich ośrodków do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi” poprzez odpowiednią selekcję kobiet i mężczyzn przeznaczonych do rozmnażania  w ramach demograficzno-politycznych założeń nazistowskiej polityki rasowej. Po rozpoczęciu okupacji niemieckiej w Polsce jej teren stał się celem penetracji różnych instytucji niemieckich (oraz struktur wojskowych i administracyjnych), w tym organizacji Lebensborn.

         Oprócz oficjalnie deklarowanej działalności stowarzyszenie Lebensborn zajmowało się „rabunkiem wartościowej krwi” w ramach realizowanego na terenach okupowanych przez III Rzeszę programu rabunku dzieci. W jego wyniku przymusowo zgermanizowano według różnych szacunków od kilkudziesięciu do 200 tysięcy dzieci, głównie z okupowanych krajów Europy Wschodniej– w zakładach organizacji Lebensborn przebywały dziesiątki tysięcy dzieci polskich, rosyjskich, czeskich, ukraińskich, białoruskich i jugosłowiańskich.   które następnie przekazywano do adopcji rodzinom niemieckim.

Obok: Chrzest dziecka z Lebensborn przed portretem Adolfa Hitlera.

Po wojnie, podczas procesów norymberskich w latach 1947–1948, Amerykański Trybunał Wojskowy w Norymberdze wystąpił z oskarżeniem przeciwko organizacji Lebensborn o zbrodnie przeciwko ludzkości, grabież mienia prywatnego i publicznego (głównie pochodzącego z polskich i żydowskich szpitali) oraz przynależność do organizacji uznanej przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy za przestępcze. Działalnością Lebensborn zajął się ósmy proces norymberski tzw. Proces RuSHa (niem. „Volkstumsprozess” – dosł. „proces o ludowość”, zaś oficjalnie znany jako proces „USA przeciw Ulrichowi Greifeltowi i innym”). Ostatecznie całe kierownictwo organizacji (Max Sollmann, Gregor Ebner oraz Günther Tesch) zostało ZWOLNIONE z obowiązku odbywania kary, zaś jedyna kobieta postawiona przed sądem, Inge Viermetz, otrzymała uniewinnienie „z braku dowodów”.

W procesie, jako świadków, wysłuchano także pięcioro obywateli polskich, w tym troje dzieci. Grupa ta wyjechała do Norymbergi pod opieką Romana Hrabara, pełnomocnika Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej ds. repatriacji dzieci polskich z Niemiec. Z osób dorosłych byli to Zygmunt Klukowski (autor „Dziennika z lat okupacji Zamojszczyzn, 1939-1945”), Leokadia Szymańska (prowadząca badania nad problemem funkcjonowania w tym mieście tzw. „Urzędu Rasowego” Rassenamt) oraz troje dzieci: 11-letni Sławomir Gadomski z Zamojszczyzny, 14-letnia Barbara Mikołajczykówna z Łodzi oraz Krystyna Antczakówna .

W wyroku z 10 marca 1948 sąd uznał Lebensborn za „instytucję opiekuńczą”. Sąd NIE skazał osób odpowiedzialnych za akcję rabunku dzieci i przymusowe odbieranie dzieci kobietom z obozów koncentracyjnych. Decyzję tę po uznaniu przez część środowisk prawniczych za skandaliczną zakwestionował dopiero w 1950 roku niemiecki Trybunał Denazyfikacyjny w Monachium uznając całość działalności Lebensborn za zbrodniczą. 

^^^Niemiecki obóz dla polskich dzieci w Łodzi – ukryty przed światem na terenie getta

Inge Viermetz :SS-Gefolge, należała do kierownictwa niemieckiej organizacji Lebensborn. W latach 1941-1942 była szefem (niem. Abteilungsleiterin) „Wydziału głównego A” obejmującego wydziały Przyjęć do ośrodka, Kurateli, Pośrednictwa do placówek opieki oraz w adopcji, Statystyki, Registratury. Została UNIEWINNIONA podczas procesów w 1948 roku z braku dowodów.

Nierozliczone zbrodnie niemieckie na polskich. W powojennej Polsce rozwinięto akcję odzyskiwania dzieci polskich z terenu Rzeszy Niemieckiej.

Jednak zdecydowana większość z nich nigdy nie poznała swojej przeszłości. Najmłodsze dzieci nie mogły pamiętać swojej prawdziwej tożsamości, a w wielu przypadkach przybrani rodzice zataili przed dziećmi fakt ich adopcji. Poszukiwania utrudniał też fakt, że Republika Federalna Niemiec nigdy NIE przyjęła odpowiedzialności za tą zbrodniczą działalność. Do dziś w społeczeństwie niemieckim temat ten stanowi tabu.„Rabunek dzieci” został uznany przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze za zbrodnię ludobójstwa. Konferencja UNESCO z 1948 roku, która miała miejsce w Trogen w Szwajcarii, uznała proceder rabunku i eksterminacji dzieci za zbrodnię przeciwko ludzkości.

Zrabowane dzieciństwo wciąż czeka na drugą Norymbergę.

Zrabowane w czasie wojny dzieci. Dostaną odszkodowanie

Dla naszepismo.pl opracował Józef Wróbel / Ilustracje dodał Admin

###########################

np.pl

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *