Wach-Lełęsa, SB i współpraca, historyjka z obrazkami!
|Autor: marcinbrixen.pl

Dla naszepismo.pl wybrał i przekazał Jan Kowalski

Właściwie u Hiobowskich sprawa z Wachem-Lełęsą była prosta i oczywista. W kwestii jego współpracy z SB były trzy zdania. Tak przynajmniej wyglądało z ankiety, którą przeprowadziła mama Łukaszka.
– Zaraz, jak to: trzy? – zreflektował się tata Łukaszka. – Przecież możliwe są tylko dwie odpowiedzi! Tak albo nie! Jaka jest ta trzecia opcja?
Kto to jest Wach-Lełęsa? – zapytała siostra Łukaszka i zatrzepotała ślicznymi rzęsami.
– No tak – mruknął tata Łukaszka i siostra została wyrzucona za drzwi.
…w kwestii jego współpracy był dwa zdania i rozkładały się one po równo pomiędzy obecnych.
– Zaraz, jak to: po równo? – nie wytrzymał znowu tata Łukaszka.
– Co ci znowu nie pasuje?! – eksplodował dziadek Łukaszka.
– No bo jak pięć głosów może rozłożyć się po równo?!
– Bardzo prosto – mama Łukaszka sięgnęła po ankiety. – Dwa na tak i dwa na nie.
– A! To są cztery! – zakrzyknął triumfująco tata Łukaszka. – No, przyznać się, kto nie głosował!
– Ja – odezwał się spokojnie Łukaszek.
– Ty?! Jak to?! Dlaczego?!

Nie sądzicie, że to trochę głupie, ustalać takie rzeczy w drodze głosowania?
– Hm, no, może, ale…
– Nie ma żadnego ale.
– Bo to nie ma pewności na sto procent…
– Pewność już jest – Łukaszek zerknął na telefon. – Sam Wach-Lełęsa ogłosił, że nigdy nie współpracował z SB.


Też mi nowość – prychnął pogardliwie dziadek Łukaszka. – Zawsze to mówił.
– Więc cały czas mówił prawdę, a ty mu nie wierzyłeś – pokiwała głową babcia Łukaszka.
– Ale gdzie tam! On kłamał! On współpracował! Są świadkowie! Są dowody!
– Są dowody, owszem, ale inne – Łukaszek nadal patrzył na ekran telefonu. – Wszyscy to przyznają. I z lewa i z prawa, i z naszej telewizji i z nienaszej…
– Niemożliwe – żachnęła się mama Łukaszka. – Wszyscy? Wszyscy się zgadzają?? Wszyscy mają jedno zdanie??? Niemożliwe.
– Możliwe, bo zdarzył się pewien przełom… – i Łukaszek włączył telewizor.
A tam, na wszystkich kanałach pokazywali Wacha-Lełęsę jak siedział w studio tv i przyjmował od wszystkich hołdy.
– Od wszystkich… – jęknął dziadek i osunął się na kanapę.
– Jak to??? – tata Łukaszka nie mógł uwierzyć. – Ale przecież… Były kontakty… Sam przyznał! W tym słynnym wywiadzie pięć lat temu!
– Kontakty, były, owszem… – przyznał prowadzący program. – Ale teraz wszystko ukazało się w nowym świetle! Zupełnie inne!
Okazało się, że znaleziono tajne archiwum księdza Szalotki!
A tam – wszystko! Wszystko!!

Wach-Lełęsa wcale nie współpracował z SB!
To SB współpracowała z Nim!
Zanim się wszyscy zorientowali, to on już wszystkich ograł! Podwójnie!! Ba, potrójnie!!!
Ten młody, sympatyczny, skromny, prosty jak drut elektryk zwerbował całą Służbę Bezpieczeństwa i przeciągnął ją na swoją stronę!
W dzień pracował w pocie czoła, popołudniami grywał w totka, nocami biedził się nad powiększeniem rodziny – i nie przeszkadzał mu mały metraż, o nie! A wieczorami… Wieczorami, kiedy Trójmiasto spokojnie pogrążało się w kojącym dobrobycie epoki gierkowskiej, Wach-Lełęsa działał. Udawał się na spotkania, werbował agentów, penetrował kontakty i lokale kontaktowe, przepisywał meldunki, zakładał kartoteki… Po prostu tytan pracy!
– Jak się panu to udało?! – pytali ze zdumieniem zgromadzeni w studio dziennikarze wszelkiej opcji, oraz osoby, które dziennikarzami nazwać byłoby wstyd.
– Cóż – Wach-Lełęsa uśmiechnął się skromnie. – Jako jednego z pierwszych zwerbowałem ich szefa. Kisław-Czeszczak miał u mnie pseudonim „Bolek”.
Wybuchła wrzawa i aplauz. Bo już nie mogło być wątpliwości, że Polska nie miała większego bohatera. Sam jeden…
– Bez przesady, żona coś tam pomagała…

Archiwum księdza Szalotki rzuciło też więcej światła na heroiczną walkę toczoną samotnie przez Wacha-Lełęsę z całym aparatem. Kusili go pieniędzmi i mieszkaniami, ale nie uległ. Wręcz przeciwnie. To on ich wszystkich złamał, to oni wykonywali jego polecenia, to on im płacił…
– Momencik – odezwał się jakiś redaktor z gazety ekonomicznej. – Pan daruje, ale tych esbeków trochę było… I wszystkim pan płacił? A z czego jeśli wolno spytać?
Wach-Lełęsa przełknął ślinę i odpowiedział dziarsko:
– Wygrywałem w totka!

marcinbrixen.pl
O Autorze: Blog pełen opowiadań, m. in. „Świat za pięć lat” o rodzinie Hiobowskich – więcej na stronie „O blogu”. Część opowiadań została wydanych w formie pisemnej i można je kupić – więcej na stronie „Książki”. Polecam. Jan Kowalski
Opiś zdjęć:1. Kto To? To ja wasz i nasz Lech Bolek…/ 2.Tak jak było ustalone w tajnej misji… Ja głowę i obrazek Matki Boskiej zasłonię, a Kiszczak odwróci się tyłem do towarzyszy. / 3. Oficjalnie to się witałem i hołd oddawałem… / 4. Tak żeśmy się według wzrostu dobrali, oprowadzali i tajne sprawy uzgadniali… / 5. Instrukcje od Geremka i Kiszczaka też żeśmy przyjmowali…/ 6. Wtedy wszystkie związki dla mnie były dozwolone… / 7. Tak się czuję i KOD szanuję i razem z nim walczę o demokrację i konstytucję!!!

8. Pozostaliśmy ku pamięci Ludu…tylko po co ten LUD Michnika nam doczepił? Zresztą tam, on tak sam!
Dla naszepismo.pl opracował i ilustracje do tekstu dodał: Jan Kowalski i ADMIN
#################### np.pl ###################
Rząd Donalda Tuska wysyła do Stanów Zjednoczonych w charakterze szefa polskiej misji dyplomatycznej Bogdana Klicha, który jeszcze niedawno publicznie obrażał kandydata Republikanów. Takie są podwójne standarty mistrzów hipokryzji. Lechosław-Bolesław jest jednak arcymistrzem.
Marian Babicki, Kraków KOP
Dobre, mocne chociaż żartobliwe, ale prawdziwe. Tak było, aż dziw bierze, że po upadku komuny ta nasza Polska jakoś się do przodu toczy
A.S.
Jesteśmy już tam, gdzie rechot i kum, kum…cum! Psy zdychają, prof. Bralczyk jedzie dalej. „Zastępowanie dziecka psem uważam za zjawisko groźne” .Od kilku dni ofiarą internetowego hejtu stał się prof. Jerzy Bralczyk. Rzucili się na niego wszelkiej maści lewicowcy, postępowcy, obrońcy zwierząt itp. środowiska pod patronatem „Gazety Wyborczej”. Lewej stronie rzeczywistość nigdy nie pasuje i zawsze chcą budować „nowe lepsze światy”, kończące się zazwyczaj źle. Tym razem na drodze stanął im znany językoznawca, który powiedział oczywistość Polsce Usmiechniętej…
Justyna Janicka
Wałęsa stwierdził, że nie zaskakuje go fakt, że Donald Trump jest faworytem w wyścigu o fotel prezydencki.
– Mimo że to ja go dawno temu zachęciłem do kariery prezydenckiej, to uważam, że popełniłem błąd i zrobię wszystko, żeby nie był prezydentem – stwierdził w rozmowie z Onetem były prezydent Lech Wałęsa.
Siostro KAFTAN… ALE SZYBKO!
Jarek Micewski
Psycholog Bogna Białecka, komentując jeden z tego rodzaju artykułów, stwierdziła: “Gdyby jeszcze kilkadziesiąt lat temu jakaś kobieta, pokazując na psa, twierdziła, że to jest jej synek i że kocha go bardziej niż ludzi, zostałaby skierowana na leczenie psychiatryczne. Ciężkie czasy na oświate przyszły
JM
Dziękujmy Bozi, że pozwalała wygrywać Lechowi-Bolkowi w TOTKA.
Opatrzność czuwa. Dopiero co wyznał, że zachęcił Donalda Trumpa do startu w wyborach prezydenckich. Dzisiaj w najnowszym wpisie na Facebooku nawołuje do wdzięczności za obecny rząd, zwłaszcza za Donalda Tuska i Adama Bodnara, podkreślając, że Polska otrzymała na trudne czasy wspaniałych przywódców.
Lech-Bolek wzywa rodaków do modlitwy i wdzięczności za polskich liderów. „Ludu mój ludu, posłuchajcie mnie. Kończę bytowanie na tym padole, nie mam żadnego interesu. Na kolana WIĘC Rodacy dziękujmy opatrzności ZA TO, ŻE KOLEJNY raz w historii otrzymujemy na TRUDNY CZAS wspaniałych prowadzących. Takich jak Tusk czy Bodnar” – napisał na Facebooku.
Ale i jest ostry moralnie jako kaznodzieja. W dalszej części swojego „kazania” Wałęsa skrytykował PiS i zasugerował, że jego działacze powinni trafić do więzienia. „Poprzednicy rozkradli Polskę, zrujnowali struktury, pozakładali perfidne miny wszędzie, gdzie to możliwe. Właściwie należałoby w pierwszym ruchu pozamykać wszystkich, co to uczynili” – zaproponował były prezydent, znany jako Lech-Bolek
. Siostro kaftan bez rękawów – podać natychmiast!
Andrzej Jaroń W-wa
Zawsze jest wybor: aby zostać „śmierdzącą onucą”, tak naprawdę wystarczy tylko bronić polskich interesów i nic więcej Wtedy będą się odwracać od ciebie bojownicy demokratyczni ci najwieksi. Aby być naprawdę lubianym pachnącym i wszędzie wziętym wystarczy być zawsze Polakiem uśmiechniętym i każdy cię pochwali. Trzeciej Drogi nie ma bo w Polsce się już wszystko wali. Jedynie Wałęsa mógł żyć z podwójnymi standartami – podpierać się raz prawą to znów lewą nogą za co go Polacy tak uszanowali i Bolkiem go nazwali.
I to by było na tyle (w tyle)
Memo
Panie Andrzeju, właśnie „Bolkowi” po tej „modlitwie i kazaniu” zakładamy. To ostatni jaki mamy! W tm roku złożyliśmy małe zamówienie do Chin (tysiąc sztuk) i z niecierpliwością na transport czekamy. Chociaż w Polsce Uśmiechniętej kaftanów bezpieczeństwa potrzebujemy o wiele więcej.
Siostra Pamela /Tworki/ k.Pruszkowa