NASZE POLSKIE… BAJEK CZYTANIE / READING OUR POLISH FABLES
|URSZULA KOTLAREK
Ogólnie: Bajeczka O SOLIDARNEJ OBRONIE IMIENIA POLSKI I POLAKÓW
Overall: A fairy tale ABOUT THE SOLIDAR DEFENSE OF THE NAME OF POLAND AND THE POLES
Przyjaciele
Jednemu odważnemu Polakowi z Australii {Melbourne} tą bajeczkę Ignacego Krasickiego dedykuję!
Friends
I dedicate this fairy tale by Ignacy Krasicki to one brave Pole from Australia {Melbourne}
J
Zajączek jeden młody
Korzystając z swobody
Pasł się trawką, ziólkami w polu i ogrodzie,
Z każdym w zgodzie.
A że był bardzo grzeczny, rozkoszny i miły,
Bardzo go inne zwierzęta lubiły.
I on też, używając wszystkiego z weselem,
Wszystkich był przyjacielem.
Raz, gdy wyszedł w świtanie i bujał po łące, Słyszy przerażające
Głosy trąb, psów szczekania, trzask wielki po lesie.
Stanał. Słucha. Dziwuje się.
A gdy sie coraz zblizał ów hałas, wrzask srogi,
Zajac w nogi.
Wspojzrzy się poza siebie: aż tuż psy i strzelce!
Strwożon wielce,
Przecież wypadł na droge, od psów się oddalił.
Spotkał konia, prosi go, izby sie użalil:
«Weź mnie na grzbiet i unieś!»
Koń na to: «Nie moge,
Ale od innych będziesz miał pewna załoge».
Jakoż wół się nadarzył. «Ratuj, przyjacielu!» Wół na to:
«Takich jak ja zapewne niewielu znajdziesz,
Ale poczekaj i ukryj się w trawie,
Jałowica mnie czeka, niedługo zabawie.
A tymczasem masz kozła, co ci dopomoże»
Koziel: «Zal mi cie, nieboze! Ale ci grzbietu nie dam, twardy, nie dogodzi: Oto welniasta owca niedaleko chodzi, Bedzie ci mietko siedziec».
Owca rzecze: «Ja nie przecze, Ale choc cie uniose pomiedzy manowce, Psy dogonia i zjedza zajaca i owce:
Udaj sie do cielecia, które sie tu pasie». «Jak ja ciebie mam wziac na sie, Kiedy starsi nie wzieli?» – ciele na to rzeklo
I ucieklo.
Gdy wiec wszystkie sposoby ratunku upadly,
Wsród serdecznych przyjaciól psy zajaca zjadly.
A young hare Taking advantage of his freedom He grazed grass, herbs in the field and garden, In harmony with everyone.
And because he was very polite, delightful and nice, The other animals liked him very much. And he too, using everything with joy, He was a friend to everyone.
Once, when he went out at dawn and was swinging through the meadow, He heard terrifying The voices of trumpets, dogs barking, a great crash in the forest. He stopped… He listened… He wondered… And when that noise, the fierce cry, drew nearer, The hare at his feet.
He looked behind himself: dogs and shooters were right there! Greatly frightened, After all, he ran out onto the road, he moved away from the dogs. He met a horse, asked it to complain:
„Take me on your back and lift me up!” The horse said: „I can’t, But you’ll have a crew from others.”
And so the ox came along. „Help me, my friend!” The ox said: „You’ll probably find few like me, But wait and hide in the grass, The heifer is waiting for me, I won’t entertain you for long. And in the meantime you have a goat, who will help you.” The goat:
„I pity you, my poor thing! But I won’t give you my back, it’s hard, it won’t suit you: Behold, a woolly sheep walks not far, It will be soft for you to sit.”
The sheep said: „I don’t deny it, But even if I carry you away among the strays, The dogs will catch up and eat the hare and the sheep:
Go to the calf that is grazing here.” „How can I take you on, When the elders didn’t take you?” – the calf said to this And ran away. So when all methods of rescue failed,
Among my dear friends the dogs ate the hare.
Urszula Kotlarek / POLSKA
Dziękujemy. Część ilustracji dodał ADMIN
######################## np.pl #########################
Szanowna Pani Urszulo,
Wydaje mi sie ze ta bajke Krasickiego (zreszta bardzo pouczajaca) dedykuje pani mnie, choc moge sie mylic – sa tu jeszcze tacy co mysla i dzialaja podobnie jak i ja. Takich opinii slyszalem dziesiatki, malo tego nawet moja wlasna zona je podziela.
Na poczatku bronilem dobrego imienia mojego, Polakow, Polski i mego Taty gdy dowiedzialem sie ze o malo nie postradal on zycia (wazyl 46 kg po wyjsciu z kamieniolomow Plaszowa a nie byl to ulomek, normalnie wazyl ponad 100kg) w „polskim obozie koncentracyjnym”.
Ale teraz w wieku emerytalnym nie boje sie tego „zjedzenia” no i nie jestem zajacem – tez potrafie dokuczyc i moje nazwisko budzi co najmniej niechec w The Age, The Australian, SBS, ABC oraz w Press Council of Australia.
Dziekuje za zyczliwe ostrzezenie – znam ryzyko moich wystapien ale uwazam ze pewnych imponderabiliów nalezy bronic za wszelka cene.
Takimi sa dla mnie godnosc Polski, Polakow tu w Australii w Polsce i na calym swiecie.
Z wyrazami szacunku,
Marek Henryk Swida
Bajka ma swoją wymowę i trafia do Czytelników, mających takich „przyjaciół” jak ten zajączek. I są wielokrotne przykłady jak to nie raz spokojnego i uczciwego Człowieka kundle dopadły i nogawki mu szarpały. Czy mógłby p. redaktor zdradzić przynajmniej imię tego Szaraka, aby go od czasu do czasu wspomnieć. A może pani Urszula nam wyjaśni kogo miała na myśli? Akurat trwa „Polskie Narodowe Czytanie” ….
Justyna Janicka
@@@
Panie Marku, Poruszył Pan bardzo ważny temat; „temat rzeka” zawarty w tej satyrze I. Krasickiego i ja tę Bajkę” traktuję poważnie.
”(…) i moje nazwisko budzi co najmniej niechec w The Age, The Australian, SBS, ABC oraz w Press Council of Australia” (…) pisze Pan Marek. Panie Marku, właśnie dlatego, że tam, plus AIPA nazwisko Pana. (może } wzbudzać conajmniej niechęć, to takie zachowanie tych instytucji przynosi skutek odwrotny – utrwala szacunek dla Pana, zgodnie z „prawem kija” który ma dwa końce. Dla ludzi z tych instytucji – wielka historia Polski, ta prawdziwa, to jeszcze w XXI w. „Terra Incognita”. „Ta Ziemia” (zawołanie Jana Pawła II )”, nigdy nie była zaczadzona kolonializmem, który na zawłaszczonych ziemiach swe piętno społeczno-kulturowe odciskał. Na tej Polskiej Ziemi tworzono tolerancyjne i sprawiedliwe prawa, zanim jeszcze do brzegów Brytanii dobiła Magna Carta!!!. A zakłamanie niektórych ludzi z tych wymienionych przez Pana instytucji, to brak wiedzy na temat historii Polski. Stąd wywodzi się Kłamstwo Ketmana (wielopiętrowe) przez zagranicznych dziennikarzy czy pisarzy z „kopi na kopę kopiowane”. Niestety zdarza się ta choroba także i wśród Polonii.
Pozdrawiam i pozostaję z szacunkiem dla Pana i Rodziny! Dla Redakcji załączam felieton prof. Piotra Jaroszyńskiego. „Dekalog czy ketman?”
Jarek Micewski, NZ
Słowania uznania należą się także dla p. Bożeny Szymańskiej z NSW. Pisanie o „Obronie Polaków”, skierowane w mediach polonijnych po polsku. w takiej sytuacji tylko do Polaków, albo za pomocą facebooków, to strzelanie „obronne” z kapiszonów w bezpieczne miejsce „zza węgła”.
Mel-Pol
Przepraszam za „czeski błąd – podwójne kliknię na „słowa uznania”
M-P
I ja zauważyłam jak mało osób zwróciło uwagę na przenośnie, ironię i aktualnosci zawarte w najmądrzeszej bajce- perełce przypomnianej tutaj.
No cóz Pani Urszulo, „szkda tu było po polsku i angielsku „czasu i atłasu”…
Małgorzata Tarka
Wspaniałe narzędzie Demokracji to… MIKROFON! W Strasburgu na sesji Parlamentu Europejskiego. Podczas debaty poruszono m.in. kwestię wojny w Ukrainie. Głos zabrał wtedy polityk Konfederacji Grzegorz Braun. “Czy mamy stan wojny, czy to jest jakaś rada wojenna, czy będziemy walczyć? O jaką sprawę, z kim? Z jakimi zasobami?… – zaczął swój monolog europoseł Konfederacji”. I… prowadzący obrady pan Demokrata Esteban Gonzalez Pons wyłączył mu mikrofon!
PESEL
Tu wszystko, nawet „Uchwały Zjazdowe” na Zjazdach i Kongresach, to tez bajeczek czytanie!
S.Z. . Melb
Sprawy polityczne-polskie nie mają znaczenia u polonii tak zwanej zorganizowanej. Bo Polonia TU i tam jest apolityczna. Najważniejsze sa tańce i pierogi ąby być silnym i razem. Czy to jest jasne?
Jarek Micewski NZ