POLONIO, RADO NACZELNA, AIPO – CZY TO TEŻ PRZEMILCZYSZ? I znowu aktualizacja…26.10.2024
|AKTUALIZACJA 26 PAŹDZIERNIKA 2024
AKTUALIZACJA Z 2023 ROKU
11. 10. 2024. AKTUALIZACJA
OTRZYMALIŚMY TO, CO PONIŻEJ…
Poniżej! PRZEKAZAŁ CZYTELNIK NASZEGO PISMA Z KANBERRY. Nazwisko i imię znane redakcji. Dziękuję! Redaktor NP i np.pl
PYTANIE DO OBECNEJ „APOLITYCZNEJ” RADY; DLACZEGO RADA ZANIECHAŁA TEGO, CO POPRZEDNIA RADA USTALIŁA?
DLACZEGO W IMIĘ JAKIEJŚ BAŁAMUCKIEJ „APOLITYCZNEJ” DZIAŁALNOŚCI POLONIJNEJ, WYKREŚLONO DATĘ 14 WRZEŚNIA – DZIEŃ POŚWIĘCONY POLSKIM CHRZEŚCIJAŃSKIM OFIAROM HOLOCAUSTU. KTO O TYM ZADECYDOWAŁ? TYLKO I JEDYNIE WYRAŹNA ODPOWIEDŹ BĘDZIE AKCEPTOWANA PRZEZ CZYTELNIKÓW NASZEGO PISMA.
###################
Cytat do zapamietania: „Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, to znaczy, że kraj opanowany został przez wrogów” – Wilhelm Schwobel
Upłynęło już ponad trzy (3) miesiące i nareszcie jest odpowiedź p. Kurylewskiego (prezesa). Ale nie do mnie osobiście, a współcześnie – hurtem! Z klasą… Odpowiedź krąży po internecie. I jak napisał komentator – Czytelnik Naszego Pisma z Brisbane – trwa kopiowanie z kopii, wymiana uwag (konsultacje) osób wybranych itp. I jedna z nich (kopia) z dopiskiem, która nie nadaje się do publikacji – trafiła nareszcie do mnie. Tak, że zmuszony jestem uzupełnić redakcyjną adresową pocztę e-mailową. W związku z taką “dżentelmeńską sytuacją” i pouczaniem co należy, a co nie, co jest polityczne, a co APO…będę odpowiadał panu prezesowi Kurylewskiemu fragmentami z książki ze zdjęciami nad którą pracuję o Polakach na Północnej Tasmanii (chciał nie chciał o sobie też tam ciut wspomnę). I o “historii apolityczności” Rady też… A na razie fragment z korespondencji wysłanej przez pana do Pana Marka Swidy,
Szanowny Panie Świda,
Dziękuję za Pana korespondencję otrzymaną wcześniej dzisiaj. Zauważyłem, że Pana e-mail został wysłany z prywatnego adresu e-mail z niezweryfikowanym panelem podpisu, w którym wskazuje Pan swoją funkcję jako Wiceprezesa Polskiego Klubu Albion. Standardy współczesnego dobrego zarządzania, które zapewniają przejrzystość i odpowiedzialność, wymagają, aby cała korespondencja była wysyłana z formalnego konta e-mail organizacji. W przeciwnym razie może być ona interpretowana jako prywatna korespondencja, nie wyrażająca opinii żadnej organizacji.
Udostępnianie nieprawdziwych informacji jest niestety smutnym trendem współczesnego społeczeństwa, a dzisiejsza korespondencja jest drugim przypadkiem, w którym twierdził Pan, że urodziłem się w Hobart. Mój biogram (zob.: Prezydium) wyraźnie stwierdza, że urodziłem się w Brisbane. Zatem, dla jasności: nie znam osobiście ani nigdy nie spotkałem Pana Jasińskiego. W przyszłości zachęcam Pana do sprawdzenia faktów na temat osób, o których Pan pisze, przed rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji.
Mogę potwierdzić, że kilka miesięcy temu otrzymałem egzemplarz publikacji Pana Jasińskiego „Nasze Pismo” (wysłany z Launceston, Tasmania), który osobiście przeczytałem, a następnie zasięgnąłem opinii kilku niezależnych członków polonijnej społeczności na temat jego treści. Wszystkie opinie wskazywały, że treść jest wyraźnie nacechowana politycznie. Biorąc pod uwagę, że część II §3 Statutu Rady Naczelnej Polonii Australijskiej wyraźnie stwierdza, iż „Rada nie będzie w żaden sposób wspierać ani aktywnie pomagać żadnej partii politycznej”, konstytucyjnie jest to niedopuszczalne, aby RNPA promowała publikację Pana Jasińskiego.
Mamy to szczęście, że żyjemy w kraju demokratycznym, w którym każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii i dzielenia się nią z innymi, jak Pan to zrobił. Jednak częścią procesu demokratycznego nie jest narzucanie innym swoich absolutystycznych opinii i oczekiwanie milczącej zgody, co wydaje się być celem Pana korespondencji.
Z poważaniem, Henryk Kurylewski / President /-/
Od redaktora NP: Panie Kurylewski, prosze ogłosić publicznie ; DZIEŃ, MIESIĄC i ROK OD KIEDY TEN ZAPIS – część II §3 Statutu Rady Naczelnej Polonii Australijskiej OBOWIĄZUJE! I kto był wtedy prezesem RN ???
I proszę usilnie nie sugerować błędnie, że ja prosiłm Pana czy Radę o „PROMOWANIE” NP! Ja stwierdziłem, że Pan tego pisma do ręki nie weźmie, pomimo, że tam jest pisane przez 25 lat o Polonii pozytywnie i życzliwie – tylko tego pan nie rozumie – Vide: poniżej!
Antoni Jasinski redaktor Nasze Pismo /dwumiesięcznik (już 25 lat)/ I naszepismo.pl /w INTERNECIE/
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Minęło już ponad 2 miesiące oczekiwania na jakiś znak odpowiedzi…. zmuszony jestem do kolejnej aktualizacji tej strony… (ADMIN) 11.10.2024
Consulate General of the Republic of Poland in Sydney · address: 10 Trelawney Street, Woollahra NSW 2025 ·
Z przykrością ale i z konieczności wysłałem Państwu ostatni numer „Nasze Pismo – W SŁUŻBIE OJCZYZNY I POLONII” (nr 127), które (niestety) Konsulat omija i nie bierze do ręki – pomimo, że dwumiesięcznik ukazuje się regularnie już od ponad 24 lata.– a redaktor jest skazany na ostracyzm w kręgach VIPów, decydujących o „be or not to be”… Adres pisma: gov.pl / Polska w Australii/ Nasze Pismo https://naszepismo.pl
Myślę jednak, że przyda się to Państwu dla zrozumienia, że oprócz tych „znanych i dekorowanych” istnieją jeszcze ludzie, którzy pracowali i pracują dla dobra wspólnego! Pani Konsul Monika Kończyk odrzuciła wniosek o przyznanie mi odznaczenia przesłany przez organizację polonijną w Melbourne / Albion (Pan Marek Świda) i to w sposób „bezlitosny”, kiedy przebywałem w szpitalu po drugim ataku serca, a mój zastępca (były uczeń Szkoły Sobotniej, którą 1985 roku założyłem w Launceston) – wychowany już w Australii, nie mógł uzupełnić wniosku z prostej przyczyny – jego język polski wystarcza tylko do podstawowej technicznej komunikacji.) Zapraszam na stronę internetową naszepismo.pl istniejące od 2019 roku, w którym niektóre artykuły mają już ponad 70 tysięcy odwiedzin.
Załączam pozdrowienia / Redaktor’ Antoni J. Jasiński
Tasmania 02.08.2024
^^^^^^^^^^^^^^
Prezes RN PA: Henryk Kurylewski
Szanowny Panie Prezesie
Z przykrością ale i z konieczności wysłałem Panu (i Radzie) ostatni numer „Nasze Pismo – W SŁUŻBIE OJCZYZNY I POLONII” (nr 127), które (niestety) Rada PA omija i nie bierze do ręki – pomimo, że dwumiesięcznik ukazuje się regularnie już od ponad 24 lata.– a redaktor jest skazany na ostracyzm w kręgach VIPow, decydujących „be or not to be”… Myślę jednak, że przyda się to Panu dla zrozumienia, że oprócz tych „znanych i dekorowanych” istnieją jeszcze ludzie, którzy pracowali i pracują dla dobra wspólnego! Zapraszam na stronę internetową naszepismo.pl istniejące od 2019 roku, w którym niektóre artykuły mają już ponad 60 tysięcy odwiedzin.
Z poważaniem
Pismo wysłałem na adres Adres pocztowy: 42 The Village Avenue Coopers Plains QLD 4108 AUSTRALIA
Pozdrowienia załączam / Redaktor; Antoni J.Jasiński
Tasmania 03. 08.2024
Są ludzie z klasą i bez klasy. Prywatnie nie interesują mnie „Bezklasowcy”. Ja to milczenie przewidywałem, ale mówiąc szczerze jednego słowa; OTRZYMALIŚMY/OTRZYMAŁEM – oczekiwałem! Red.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Czy i kto zabierze głos kiedy w reakcji na raport reparacyjny Żydzi atakują Polskę oskarżeniami o mordowanie ich rodaków!
ULMOWIE: Ofiarą padła cała polska rodzina Ulmów, która udostępniła bezpieczne schronienie aż ośmiu osobom z trzech rodzin żydowskich.
Ilu Polaków ratowało Żydów w czasie II wojny światowej? Do tej pory medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata instytut Yad Vashem uhonorował zaledwie 7000 z nich. Niestety rzeczywistej liczby Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką już nie poznamy. Zakłamania historyczne, szczególnie te związne z Kresami przekreśliły już taką szansę. Ale spośród wielu dobrych ludzkich serc, warto przypomnieć tych skromnych i cichych bohaterów: zaledwie kilku – mniej znanych!: Rzemieślnik Staszek Jackowski w Stanisławowie ukrywał żydowskie małżeństwo za piecem. Trzydziestu innym Żydom zapewnił tymczasowy dach nad głową w trzech bunkrach wyposażonych w łóżka, piece, kanalizację i prąd. Z kolei pracownik lwowskich zakładów oczyszczania miasta, Leopold Socha, azyl dla kilkunastu osób znalazł… w kanałach. Niezwykłą „metę” znalazł także Szewach Weiss: mieściła się ona w skrytce między ścianą rodzinnego sklepu a magazynem. I tak dalej, i tak dalej…
W latach okupacji niemieckiej warszawski Ogród Zoologiczny, kierowany przez dyrektora Jana Żabińskiego, stał się miejscem ukrywania WIELU Żydów. W znajdującej się na terenie ZOO modernistycznej willi Żabińskich, zwanej „Domem pod Zwariowaną Gwiazdą”, schronienie podczas Zagłady otrzymali m.in. pisarka Rachela Auerbach, rzeźbiarka Magdalena Gross czy bokser Samuel Koenigswein z rodziną. Za okazaną pomoc Jan Żabiński i jego żona Antonina zostali w 1965 r. uhonorowani tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Czy zapomniano już o ŻEGOCIE?
„W swym żądaniu opiewającym na 1,3 biliona dolarów Polska domaga się od Niemiec odszkodowań za Żydów zabitych przez Polaków” – tak zatytułowany został oszczerczy artykuł opublikowany (w niedzielę) na łamach portalu Times of Israel.
Tekst w dużej mierze oparty jest na wypowiedziach Jana Grabowskiego, który nazwany tu został „czołowym polskim badaczem”. Ów autor wielu oczerniających Polaków wystąpień jest w ostatnich latach rozchwytywany przez nieprzychylne naszemu krajowi media.
Przykładowo, w lutym zeszłego roku na łamach The Tablet Magazine wraz z Jonathanem Brentem napisał, że Polacy „masowo poszukiwali żydowskiego mienia, przeczesywali getta w poszukiwaniu żydowskich kryjówek, czy też kontynuowali poszukiwania ukrywających się Żydów w ciągu długich tygodni, miesięcy i lat, które nastąpiły później. Nie można ich postrzegać jedynie jako (obojętnych)”.
Grabowski chwalił też wyjątkowo kłamliwy tekst Mashy Gessen z New Yorkera. Napisała ona w kontekście pamiętnej nowelizacji ustawy o IPN: „Aby uniewinnić naród z morderstw trzech milionów Żydów polski rząd posunie się nawet do ścigania uczonych za zniesławienie”. Tym razem Grabowski deprecjonuje opublikowany niedawno bilans strat poniesionych przez II Rzeczpospolitą w następstwie agresji hitlerowskich Niemiec. Kontruje raport oskarżeniami o systemowy udział Polaków w zbrodniach popełnianych na Żydach podczas II wojny światowej.
Portal z Izraela pisze: „czołowy polski badacz potępia rządowy raport jako polityczny, a nie historyczny i twierdzi, że autorzy świadomie ignorowali polskie zaangażowanie w zbrodnie”.
Według ToI, „wydany przez polski rząd w zeszłym tygodniu raport mający na celu uzasadnienie żądania odszkodowań od Niemiec za II wojnę światową przytaczał przykłady śmierci Żydów zabitych przez obywateli polskich, a nie nazistów, w widocznym wysiłku wybielania polskich zbrodni podczas Holokaustu”.
Portal relacjonuje, że w ostatniej części trzytomowego, liczącego ponad 1 300 stron opracowania znajduje się wykaz 9 293 wsi i miast, w których miały miejsce „nazistowskie okrucieństwa niemieckie”. Raport odnosi się też do ofiar śmiertelnych. Komentując publikację żądania reparacji, polski wicepremier Jarosław Kaczyński powiedział, że pieniądze to przede wszystkim „odszkodowanie za śmierć ponad 5,2 miliona polskich obywateli” – podaje Times of Israel. Dodaje jednak, że „na liście okrucieństw znalazły się wsie, które były miejscem polskich pogromów Żydów – być może najbardziej niesławna wieś Jedwabne, gdzie ponad 300 Żydów zostało spalonych żywcem przez etnicznych Polaków – a także inne żydowskie śmierci, które można powiązać z obywatelami polskimi” – twierdzi Judah Ari Gross.
Według autora, bezpośrednie ataki Polaków na Żydów miały miejsce głównie we wschodniej Polsce w 1941 roku, po zajęciu tych obszarów przez Niemców. Jan Grabowski, „profesor Uniwersytetu w Ottawie i czołowy badacz Holokaustu” stwierdził, że umieszczenie tych okrucieństw na liście jest „przerażające”.
„Naprawdę nie mam pojęcia, czy był to akt celowego zaciemniania, czy po prostu bezmyślne powoływanie się na niewiarygodne źródła z lat 50. i 60. XX wieku” – napisał w swym komentarzu dla The Times of Israel. „Jest to dokument czysto polityczny bez wartości historycznej” – dodał. Dalej następuje już komentarz Ari Grossa, który jednoznacznie przypisuje Polsce współodpowiedzialność za zagładę Żydów podczas II wojny.
„W ostatnich latach Polska podjęła bardzo kontrowersyjne wysiłki, aby uczynić Holokaust zbrodnią popełnioną wyłącznie przez Niemcy, uchwalając w 2019 r. ustawę zakazującą obwiniania narodu polskiego za zbrodnie nazistowskie. Ustawa, wraz z innymi wysiłkami Polski na tym froncie, stoi w sprzeczności ze stanowiskiem czołowych badaczy Holokaustu – w tym Grabowskiego, który został pozwany przed polskim sądem cywilnym – oraz Izraela” – przeczytać można w (niedzielnej) publikacji.
„Rzeczywiście, w raporcie opublikowanym na początku tego miesiąca nie ma żadnej wzmianki o zbrodniach na Żydach dokonywanych przez polskich cywilów i polskie władze, mimo że istnieje wiele historycznych dowodów na takie działania” – przekonuje dziennikarz.
Dalej następują cytaty z wypowiedzi Jana Grabowskiego. Twierdzi on, że w I tomie raportu, czyli Studiach historycznych, „starannie usunięta została cała polska odpowiedzialność za żydowskie straty”. Wymienia udział tak zwanej granatowej policji, rzekomo „odpowiedzialnej za dziesiątki tysięcy zgonów Żydów”, dalej „polskie Ochotnicze Straże Pożarne, które brały udział w likwidacji gett oraz „niezliczonych polskich postronnych, którzy włączyli się do akcji likwidacyjnej”.
Granatowi policjanci mieli, według Grabowskiego, powołującego się na „niektórych ekspertów” traktować Żydów „pogardliwie, a czasem gorzej niż Niemcy”. Z kolei strażacy ochotnicy w wyobraźni polskojęzycznego rozmówcy Times of Israel trudnili się „poszukiwaniem ukrywających się Żydów i wydawaniem ich nazistom na śmierć”. Tutaj „czołowy badacz Holokaustu” okazał się dla naszych rodaków łaskawy, bowiem zaznaczył, że członkowie OSP zbrodniczy proceder uprawiali „sporadycznie”.
W tekście znajduje się też przypomnienie rewelacji Grabowskiego o tym, że spośród 6 milionów Żydów, którzy zginęli podczas Holokaustu, w tym około 3 milionów polskich Żydów, około 200 tysięcy „zostało zabitych przez Polaków lub w wyniku polskich działań”.
Czy to początek kampanii propagandowej wspierającej ustawienie się Tel Awiwu do kolejki po należne Polsce reparacje?
Źródła Times of Israel, PCh24.pl, TVP Info /RoMOpracował Antoni J. Jasinski / foto; Internet i arch. np.pl
Od kilku już lat piszę w Naszym Piśmie / dwumiesięczniku/ , wysylam emaile do różnych VIPów, do prezesów i konsuli honorowych, do osób odznaczonych i ogólnie wśód Polonii szanowanych o spowodowanie czy też pomoc o wznowienie wydania powyższych książeczek – tej „żółtej” – „Ratowanie Żydów” i „Jedwabne” – jest w nich zawarta prawda – osobiste zeznania – tych którzy przeżyli i byli świadkami niemieckiej nienawiści – ale i dobroci ludzkich polskich serc. Książki są w języku angielskim i nie po to wydane aby je trzymać i zapominać w swoich domowych bibliotekach ale po to aby mówić to, co tam napisane. -Szczególnie młodemu pokoleniu, które już z roku na rok traci polską mowę. Ale także i przede wszystkim mówić i przekazywać prawdę ludziom w Kraju który obecnie zamieszkujemy.
W książeczce „EDITH STEIN” jest zdanie na stronie 21. (…) „The German authorities in occupation had started mass deportation of Jewish men, women and children, many being sent to the POLISH concentration camps where they were driven to work in the mines or put to death in the gas chamber” (…). Książeczka nosi Imprimatur: ARTHUR F.COX, Auxiliary Bishop, Melbourne, 22/ 6/ 1967. Książeczka do dzisiaj jest sprzedawana pod kościołami za $1.70. Podjęta próba, przy pomocy Czytelniczki z Melbourne o wycofanie tego nakładu przez władze Australian Catholic Society i ponowne wydanie z usuniętym zdaniem o polskich obozach śmierci, spotkała się z odmową i milczeniem polonijnych władz i organizacji w Melbourne.
Rzucanie grochem o ściany Polonii zajętej sukcesami, zjazdami, odznaczeniami, wizytami i odwiedzinami w ramach wycieczek krajoznawczych, jest jeno „Syzyfową pracą” – kamień wypychany w górę i tak staczą się w dół i przytłacza tutaj już każdego, który próbuje bronić jeszcze Imię własnego Gniazda w którym się urodził
Antoni J. Jasinski
#######################################
TYGODNIKU KOLOROWY, współczuję. To jest klasa ludzi, którzy nas w tym tygodniku wprowadzali na salony. Non stop. I na zakończenie wydano płachtę kolorową. Mnie nawet tego numeru nie wysłali, ale tym lepiej dla mnie, nie spotkalo mnie zdenerwowanie.
Tygodniku Kolorowy. Forsa jest. Rady i Fundacje siedzą na niej. Pieniadz dany kiedyś z dobrej woli jest w rękach ludzi, którzy nawet nie umią powiedzieć dziękuję. Forsa jest, duża, chociazby ta od śp. Bluma A Polonia jest katastrofalnie naiwna, nie potrafiła nawet utrzymać Katolickiego pisma z Sydney, ale dla Owsiaka w tym samym mieście zebrała tysiące. Zanim był Bal Tygodnika (a raczej stypa) zebrane były tysiące. To było na ofiarne wielokulturowe spotkanie w Melbourne – z jak tu ktoś napisał z 5cio daniowym obiadem,. A teraz kiedy wojna inaczej się rozwija a nasz sąsiad który sobie kpi z Ofiar Wyłynia sprawi, że te zebrane tysiace i ten obiad – będzie się jeszcze czkawką Polonii odbijał. Dekadencja (decadence).
Pozdrawiam
Mel-Pol
@@@ 01.10.2024
TYGODNIKU KOLOROWY, współczuję. To jest klasa ludzi, którzy nas w tym tygodniku wprowadzali na salony. Non stop i na zakończenie wydano płachtę kolorową. Mnie nawet tego numeru nie wysłali, ale tym lepiej dla mnie, nie spotkalo mnie zdenerwowanie.
Tygodniku Kolorowy. Forsa jest. Rady i Fundacje siedzą na niej. Pieniadz dany kiedyś z dobrej woli jest w rękach ludzi, którzy nawet nie umią powiedzieć tym starszym – dziękuję. Forsa jest, duża, chociażby ta od śp. Bluma A Polonia jest katastrofalnie naiwna, nie potrafiła nawet utrzymać Katolickiego pisma z Sydney, po 50 latach istnienia, ale dla Owsiaka w tym samym mieście zebrała tysiące. Zanim był Bal Tygodnika (a raczej stypa) były tysiące na wielokulturowe spotkanie w Melbourne – z jak tu ktoś napisał z 5cio daniowym obiadem, z etnicznym sąsiadem. A teraz kiedy wojna inaczej się rozwija a nasz sąsiad który sobie kpi z Ofiar Wyłynia sprawi, że ten obiad będzie się jeszcze czkawką odbijał.
Australijska Polonia=Dekadencja (decadence )
Pozdrawiam
Mel-Pol /Melb./
@@@
Tyle się w prasie polonijnej naczytałem o ludziach żyjących na Antypodach, którzy swoimi polskimi nazwiskami rozsławiaja Imię Polski i sa bardzo wpływowi, mają nawet OAMy, na przykład taki Zygmunt „Ziggy” Świtkowski, albo ten jeszcze ważniejszy Severyn Ozdowski. No to myśląc tak pozytywnie i obiektywnie jak mają takie wpływy to dlaczego nie mogli by wpłynąć na tą australijską gazetę, która zamieszcza badziewie, tego Grabowskiego, że Polacy mordowali, a teraz się tego wypierają. Najważniejszy, z ważniejszych jest aktualnie “Sev” Director, Equity and Diversity czyli Ozdowski. W Polsce ma wpływy na lewicy, bo miał wujka Jerzego Ozdowskiego – bardzo wpływowego w PZPR, a teraz to, co w Polsce i w Australijskiej Polonii to już “wsio równo”
To juz każdy “szary Polonus” zapyta dlaczego taka ważna osobistość od Equity and Diversity, nie podjedzie do tej gazety nie powie słuchajcie: to co pisze ten Jan Grabowski, a wy to publikujecie, to “bzdura na resorach”… I wtedy readaktorom i Grabowskiemu zrobiłoby się wstyd i sami by to wykreślili, a może i przeprosili.
Pozytywny+Obiektywny
Do Australian Press Council nalezy pojechac osobiscie w sprawie Jana Grabowskiego. Przeciez maja gdzies jakies biuro. i powinien sie tam udac w asyscie członków prezes Rady, która jest Naczelną dla Polonii australijskiej i reprezentuje ja na cały świat. I tam postawić sprawę jasno po angielsku bo zna ten jezyk z akcentem bo tu a Australii sie urodził. Elektronicznie zdalnie i w wersji hybrydowej tej sprawy nie da sie załatwic. W tej wersji to tylko ucza nasze dzieci j. polskiego.
QLD
Chory kraj
Znów żyjemy w chorym kraju,
gdzie się duch gansterski zbudzil,
a specsłużby wykańczają
niewygodnych sobie ludzi.
Decydenci zaś od nowa
interesów ciemnych strzegą
W TV- ie bzdury plotą,
a grubiańska forma krytyk
miesza u nich się z głupotą,
tworząc papkę dla „elyty”.
Patologia przeszła w normę,
a nam już wychodzi bokiem
rząd ten…z półki niewysokiej,
w kraju chorym
na Platformę.
Leszek Czajkowski
@@@
Deficyt budżetowy osiągnął rekord. Służba zdrowia, tradycyjnie już znajdująca się u nas w nienajlepszej kondycji, wchodzi w fazę przedzawałową. Co i raz słyszymy o zamykaniu kolejnego, dużego zakładu pracy lub o zaniechaniu dużej inwestycji planowanej przez zagraniczne przedsiębiorstwo. Jednocześnie płynie do nas strumyczek nielegalnych emigrantów, przesyłanych nam zza Odry przez naszego sąsiada. Oto Polska – na początku IIIDrogi – do nikąd. Ciekawi mnie na kogo glosuje Polonia australijska (?)
Piotr Uziało / Runowo Pomorskie
Polityczny walec uderza w nasze chrześcijańskie ideały, niesie lęk o przyszłość, zagrożenie pokoju. Bezkarność władzy i dominacja polityki uprawianej instrumentalnie a nie z troską o dobro człowieka powodują, że zwiększa się chaos. Należy podkreślić, że dobro człowieka to podstawowa jednostka wartości w naszym życiu.
Dopiero o na tym możemy budować dobro wspólne.
Jeśli odchodzimy od przekonania, że życie człowieka i człowiek są najważniejsze zmierzamy do samounicestwienia.
Cyt. Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy (NP)
Pokolenie JPII
(@@@)
Miał być artykuł -przepraszam p.Redaktora – jest tylko komentarz.
Od lat jestem czytelnikiem naszego pisma. I kiedy zachodzi potrzeba współpracownikiem. Dlatego na wiele spraw polonijnych nie mogę być obojętnym. Pisałem i popierałem i będę – patriotę p. Marka Świdę, a teraz moja uwaga o „znieczulicy”. Czytam to o Konsulacie i tej Radzie (Kurylewski) i najbardziej oględne 2 słowa jakie mi przychodzą na myśl – to wpierw zdziwienie i zaraz ignorancja:
Obowiązkiem Konsulatu (konsula) jest: ochrona interesów RP i jej obywateli za granicą i umacnianiem więzi między RP a jej obywatelami i osobami pochodzenia polskiego, które przebywają w innym państwie.” I to nie jako obowiązek “z dobrej woli”, a za grube pieniądza dla urzędu z kieszeni polskiego podatnika. I są też jakieś przepisy, które regulują czas odpowiedzi pracownika danego urzędu. Proszę sobie wyobrazić, że Polak w potrzebie żyjący za granicą woła o nagłą pomoc obojętnie w jakiej sprawie – a z konsulatu “tylko echo odpowiada”. I to, co czytam wynika tylko z ignorancji (już 3 miesiące) –“jak chcę to odpowiem a jak nie, to nie” – cyt. ze słownika konsulów z dawnych ponurych czasów.
Brak odpowiedzi od prezesesa Rady, to też ignoranca, tylko, że on nie zdaje sobie nawet z tego sprawy. Podkreśla się jego walory jako utalentowanego tancerza, I tyle tylko o nim wiem. Z programu Rady wynika jedynie troska o Fundusze które pochodzą nie od tej „młodej-nowej” generacji Kurylewicza która Radą rządzi. Ale i jest zachęta aby Polacy przed śmiercią zapisywali jeszcze więcej. Jeśli Polonia Solidarnościowa 80′ została od zarządzania odepchnięta, to ilu i kto pozostał do zarządzania dla dobra wspólnego ? AIPA? Aktualnie główna praca Rady to Organizacja Zjazdów, liczenie mandatów, odczytywanie gratulacji wpierw od PiSu, a teraz przeskoczyli na Tuskowe PO. I ten zbiór koleżeństwa to zaledwie około 5 procent Polonii. I te 5 procent reprezentuje Polonią australijską “na zewnątrz – jak to nazwać ?
Żyłem kilkanaście lat – od małego dzieciaka do studenckiego życia w Sydney- , z samotnym ŚP Ojcem, Mamusia zmarła przed wyjazdem z Polski na raka, którego też „elity sydneyskie” obwąchywały, ale to temat na inny komentarz
Jarek Micewski NZ
Trzeba to powiedzieć głośno tam u was. „Działania obecnych władz przypominają najgorsze czasy komunistycznego reżimu”
Członek Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża Jan Karandziej rozpoczął dziś w siedzibie NSZZ Solidarność w Częstochowie protest głodowy, będący wyrazem sprzeciwu wobec przetrzymywania w areszcie ks. Michała Olszewskiego SCJ i urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości. Info za “Fronda”
MP
Panie Redaktorze, po przeczytaniu tego co związane z Polonią – poskładałam “ten chaos w jako taką całość” i piszę, że to nie Pan powinien sie wstydzić, ze “elity”, się wypierają, i udają Pana nie znają. I na Pana korespondencję nie odpowiadają. To “elity-VIP”y powinny się rumienić ze wstydu, że tak mało ludzi znają z australijskiej Polonii – NA TASMANII.
Kasia i Vitek Skoczowscy od 1978 roku teraz w Devonport. N.Tas.