Takie to były zabawy w one lata… APO-litycznie! Cz. 1.

AUTOR: MEL-POL

NOSOROŻEC…POLITYCZNY/ FACEBOOK

Wspomnień czar… POLITYCZNOŚĆ I APOLITYCZNOŚĆ – Zgadnij kto to napisał? – … ciepło, ciepło… polityczny członek Rady Naczelnej PA

3 sierpnia 1991 r. Blandyna i Andrzej Ehrenkreutz, Jan Hempel, Marian Juszczyk, Piotr Koziełł, Jacek Olszanka, Barbara Schenkel, Henryk Sikora, Adam Warzel, Barbara i Wojciech Zagałowie oraz Halina i Janusz Zandlerowie założyli Australijski Instytut Spraw Polskich (Australian Institute of Polish Affairs – AIPA), nominalnie apolityczny.

Być może owa deklarowana przez AIPA apolityczność była szczera, lecz praktyka jest i była zupełnie inna, choć widać było spore różnice w radykaliźmie AIPA-y pod kierownictwem Zubrzyckiego, Krygiera/Bonieckiego i Pakulskiego w porównaniu z egzekutywą ich towarzyszy z Melbourne.

Współzałożyciel AIPA-y, prof. emerytowany Andrzej Ehrenkreutz kreutz w artykule dla “Przeglądu Polskiego” wyraźnie stwierdził, że powodem powołania AIPA-y były: brak Komisji d/s Polskich przy Radzie Naczelnej i różnice poglądów jego i RN na tle “analizy i prognozy i okoliczności i rezultatów “okrągłego stołu”… co doprowadziło do stagnacji władz Poloniii australij- skiej i spowodowało próżnię”.

To tę próżnię postanowiła wypełnić AIPA. Owe “różnice poglądów” to m.in. ówczesne stwierdzenie profa, żeby pozostawić historii ocenę postaci Jaruzelskiego (wówczas prezydenta). B. prezes AIPA-y Ehrenkreutz powiedział publicznie przed dwoma laty (na seminarium o przyszłości polonijnej kultury), że AIPA prowadzi działalność *polityczną* raczej niż kulturalną.

Sam wiceszef A. Warzel, w swym opracowaniu z 1999 (patrz “Kurier Zachodni”, Nr 3, 2000) napisał, że głównymi nurtami działalności AIPA-y są: rozwijanie współpracy polsko-australijskiej i prowadzenie dialogu polsko-żydowskiego. Szkoda, że tego ostatniego uściślenia nie umieszczono w statucie.

Zresztą wystarczy przeczytać wywiad Adama Warzela, obecnego szefa AIPA, z okazji jej 15-lecia, z klakierem AIPA-y A. Basińskim (vel Jędrzej Krajna), pt. “15 lat dialogu” w najświeższym 172 numerze nieregularnika “Kurier Zachodni” i zobaczyć z jakiej to opcji politycznej w Polsce wybierała AIPA z namaszczeniem i rozmysłem “wybitne autorytety”, by je zaprosić do Australii.
Oto przykładowa lista wybranków AIPA-y: Bartoszewski, Karski (który na starość proponował z dalekiego USA, aby do szkół podstawowych i średnich w Polsce wprowadzić obowiązkowe specjalne lekcje na temat Zagłady), Nowak-Jeziorański (zaciekły wróg szefa KPA Edwarda Moskala, któremu “odciął” dostęp do Białego Domu, a który – na wniosek *III Zjazdu Polonii* – pośmiertnie otrzymał Wawrzyn Polonijny. Orła Białego dla niego nie starczyło), Onyszkiewicz,/ Michnik, /red. Łuczywo, / Grinberg,/ Grynberg,/ Lewandowski, /Bielecki,/ Suchocka, / Gronkiewicz-Waltz,/ Chrzanowski,/KWAŚNIEWSKI,/ Geremek,/ Balcerowicz, /ks. Obirek,/ abp. Życiński,/ Belka,/ Kieres.

Warzel zapomniał podkreślić, że Michnik był tutaj dwa razy, a b. jezuita, pan Stanisław Obirek (zamienił koloratkę na kobitę), jest dzisiaj znacznie mniej “autorytatywny”. Podobnie zbladła popularność Michnika, Geremka i paru innych.
Egzekutywa AIPA-y była obrotna. Andrzej Ehrenkreutz napisał w 2001 r.: “While I was President from 1995-97, I made 661 local phone calls, 264 long-distant ones and 24 internationally, a total of 949 telephone calls. Also, I sent 216 fax messages, 179 letters, 1000 printed invitations and five internal newsletters”.
Część z tych pracowicie pisanych listów była skargami na red.nacz. “Tygodnika Polskiego” Michała FILKA i na mnie.

Zestaw nazwisk gości AIPA-y jednoznacznie zaprzecza apolitycz ności, stojącej jak wół w statucie AIPA. Nie mówiąc o innym drobiazgu, iż jedna z założycieli AIPA przez 20 lat dominowała w zawodowym radiu 3EA/SBS, podczas gdy podania o pracę innych młodych, zawodowych dziennikarzy z Polski odrzucano, z uzasadnieniem: “Nie gwarantuje bezstronności”.

To właśnie ze sprzeciwu wobec tonu i “obiektywizmu” polskich audycji w 3EA (dzisiaj SBS) zawiązała się polska grupa radiowa w społecznym radiu 3ZZZ, w którym udzielam się od ponad 15 lat. Żadna ze znanych mi APOLIOTYCZNYCH polonijnych organizacji nie usiłowała “obłaskawić” wszystkich australijskich mediów polonijnych. Gołym okiem widać sympatyków AIPA-y w SBS i “Kurierze Zachodnim”. Z “Tygodnikiem Polskim” i radiem 3ZZZ trochę nie wyszło… Paradoksalnie – obecnie pomstują na Tygodnik i 3ZZZ niektórzy tutejsi kombatanci z PRL oraz Marian Kałuski i …

Działalność polityczna nie jest jakimś brudnym słowem. Każdy z nas zajmuje się tym trochę – choćby przy urnach wyborczych. Tym niemniej, na zdrowym politycznie ciele AIPA-y tu i ówdzie widać było trądzik.
Po pierwsze AIPA była i jest zaskakująco wrażliwa na prawo wyłączności co do niektórych zagadnień – w szczególności “dialogu polsko-żydowskiego”, pomimo tego, że praw tych nikt na nich nie scedował…

Np. przed ponad rokiem członek AIPA-y, Piotr Łada, na łamach Tygodnika Polskiego ogłosił, że właśnie zaprotestował gdzieś przeciw telewizyjnemu filmowi o wymowie antypolskiej i wyraźnie nie życzy sobie, aby ktoś inny tego tematu dotykał, bo to może sprawie zaszkodzić. W kontekście: temat podejmie jakiś – nie daj Boże – antysemita i będzie draka…

Demonstracja, Pokaż, Wykazać, Protest
! !? ?

Akurat moja audycja w 3ZZZ nadawana jest tuż po audycji żydowskiej (która “leci” po audycji rosyjskiej), więc czasami dzwonią do mnie osoby słuchające trzech. Ujawnię, że usłyszałem od paru słuchaczy uznających się za Żydów, ale mówiących świetnie po polsku i przyjaźnie nastawionych do polskości, że oni też są rozdrażnieni tym, że od ich strony sytuacja wygląda podobnie. Też ktoś uzurpuje sobie prawo występowania w ich imieniu, a oni woleliby rozmowy bezpośrednie (z wykluczeniem warchołów i postaci plujących nienawiścią) a nie poprzez “tłumaczy” czy komisarzy wierchuszek.

Moim zdaniem AIPA jest/była mini-klonem podobnej organizacji “apolitycznej”, w której udzielał się J.Nowak-Jezioranski w USA i skrajnie opozycyjnej względem Kongresu Polonii Amerykańskiej, nie mówiąc o członkach NSZ i Brygady Świętokrzyskiej, żyjących w USA.

A skoro AIPA nie zajmuje się kulturą polonijną, tradycjami, folklorem, opieką socjalną, harcerstwem, sportem i edukacją polonijną, życiem religijnym, bibliotekarstwem, polonijnym “real estate” ani sprawami zdrowia, walką z analfabetyzmem, parcelacją gruntów i elektryfikacją wsi, a także nie słychać by organizowała capstrzyki, turnieje brydżowe, potańcówki, garkuchnie, wyjazdy na wykopki, bądź choćby rekwizycje czy rozkułaczanie tutejszych farmerów, no to czym zajmuje się filosemicka AIPA, jeśli odliczyć “piastowanie”, “zajmowanie stanowiska”, pisanie listów, odezw, skarg itp.? Poprosiłem kiedyś oficjalnie, listownie melbourneńską wierchuszke AIPA-y o listę osiągnięć – od ciszy dzwoni mi w uszach.

To ładnie, że AIPA protestuje przeciw “polskim obozom śmierci”, “Nazistom polskim”, “polskim gettom”, ale robią to także – nie mniej skutecznie – inni. Np. wystarczyło jednej wizyty b. ambasadora J.Więcława u antypolskich redaktorów naczelnych S.Lipskiego i M.Gawendy i od razu zrobiło się jakby ciszej i milej, czego nie mogło osiągnąć 10 lat wytężonej pracy AIPA-y. A po reakcji polskiego MSZ (A.Rotfelda i obecnie R.Sikorskiego), powinno zrobić się jeszcze przyjemniej…

Tym niemniej to AIPA wprowadziła hasło “Karski” do wydawnictwa “Who is who” i encyklopedii Britannica oraz upomniała się u prezydenta o medal Warszawy dla swego b.członka, powstańca warszawskiego, Dawida Landau. Wydała też kilka raportów, dofinansowała druk paru książek i przyznała parę nagród.

W Melbourne AIPA zasłynęła głównie z tropienia tzw. antysemitów (szczególnie w mediach polonijnych), budownia pomostów pomiędzy grupą polską a żydowską (latoś jakoś tych konstrukcji nie widać a i budowniczych gdzieś “wcięło”, z całym budulcem i pomocnikami) oraz kreciej roboty wśród polityków i decydentów australijskich – poza plecami wiktoriańskiej Federacji.
Najwyraźniej AIPA-ę degustowała obecność w Federacji organizacji kombatanckich powiązanych z rządem londyńskim i – domniemane – faworyzowanie rządów partii konserwatywnych. “Uwierał” też AIPA-ę “Tygodnik Polski” – określany przez Warzela jako pismo narodowo-katolickie.

Moim zdaniem, ostatnimi laty AIPA przeorientowała się na udrażnianie kanałów pomiędzy politykami i lobbystami polskimi i australijskimi – znów określonej tylko barwy. Obrazowo: z cieśli i stolarzy pomostów na hydraulików inżynierii sanitarnej tzw. wod-kan. Domyślam się, że członkowie wymierają i nie wystarcza już składek na działalność szerszą, w tym NIEPOLITYCZNĄ…

W czasach swej świetności AIPA liczyła stu kilkudziesięciu członków płacących po $100 składki rocznie. A więc była to organizacja elitarna, co niektórym imponowało. Obowiązki członka nie wymagały wielkiego wysiłku i było z czego fundować pobyty gościom (dla porównania, wpływy ze składek Federacji w Wiktorii wynosiły do niedawna ok. $500 rocznie!). Wśród członków AIPA-y byli zresztą różni ludzie. Dobrotliwe staruszki, aktywiści-bulteriery ale i ponoć nieświadomi. Kilku znajomych zapytałem jak to się stało, że wstąpili do AIPA-y. Odpowiedzieli, że poprzez więzy koleżeńskie i że nie zdawali sobie sprawy. Obecnie ząb czasu i kontrowersyjna reputacja organizacji przerzedziła szeregi starzejących się członków.

Ten sam problem obrastania mchem mają zresztą dzisiaj również masoni, kombatanci, filateliści i inne “ekskluzywne” grupki. Natomiast żwawo rozwijają się ekskluzywne grupki kolekcjonerów forsy i ekspertów od dojenia kies cudzych. Spotkania urządzają na jachtach, polach golfowych, ekskluzywnych klubach itp., które jednocześnie są magnesem dla urodziwych kobiet.

O spotkaniach i prelekcjach AIPA-y nie mogę się wypowiadać, bo nie byłem na żadnym. Ale wiem, że wojownicze australijskie związki zawodowe są b. silne a dawni, zdelegalizowani komuniści australijscy przecież nie zapadli się pod ziemię, lecz wzmocnili Australijską Partię Pracy, która ma również silny elektorat wśród katolików i “etników”. To właśnie wśród środowisk lewicy australijskiej (władzy, służby publicznej, środowisk akademickich, związków, grup interesów) ma AIPA najwięcej dobrych “dojść” i wpływowych kontaktów. I dobrze, bo rządy w Australii zmieniają się, więc przedstawiciele Polski na Antypodach mogą grać na kilku fortepianach.

Ambasada RP w Canberze – Wikipedia, wolna encyklopedia
AMBASADA RP W KANBERZE / WIKIPEDIA

I tak, np. ambasadorowie RP Szumowski i Morawińska (ta sama, która wręczyła cegłę z getta w Warszawie przedstawicielom Muzeum Zagłady w Melbourne) woleli obracać się w kręgach kontaktów AIPA-y i ambasady izraelskiej (graniczy z polską przez miedzę!) i “olewac” tradycyjną tzw. niepodległościową Polonię, podczas gdy Więcław (oraz konsulowie generalni Osuchowski i Żyliński) byli co najmniej neutralni i cenili sobie kontakty ze zorganizowaną Polonią, której “dojścia” może nie są aż tak “prominentne” jak AIPA-y, ale za to potrafią promować polskość w Australii tak, jak AIPA nigdy nie była i nie będzie w stanie. (…)

obraz satńczyk
ON PRZEWIDZIAŁ…

*ŹRÓDŁO*: Re: Mel. Pol. (cz.II) <http://www.wirtualnapolonia.com/opinie.asp?opinia=112025>Ad. AIPA (cz. 1)

ILUSTRACJE DODAŁ ADMIN

####################### np.pl #####################







Śledź i polub nas:
2 komentarze

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *