Jeśli Trump przegra, to…prawdopodobnie i my mamy przekichane…
|AUTOR: CEZARY KRYSZTOPA/ Źródło: tysol.pl

Znajdujemy się w sytuacji granicznej. Z jednej strony Unia Europejska gnije żywcem niczym Związek Radziecki na początku lat dziewięćdziesiątych, ale z drugiej strony i ona, i Niemcy mają jeszcze tyle siły, żeby spuścić z nas resztę krwi.
Zwróćcie uwagę, jak niemiecki gubernator na Polskę w przeciągu nieco ponad roku zlikwidował większość polskich przewag konkurencyjnych. CPK, porty, atom, liczne inwestycje infrastrukturalne. Można się oczywiście łudzić, że „nie mówią, że nie zbudują”. Cóż z tego, skoro gołym okiem widać, że nic z tego nie będzie.

Jeśli do tego dorzucić gargantuiczny, nie wiadomo czemu służący deficyt, najwyraźniej celowe zmniejszenie dochodów budżetowych i powiększanie dziury vatowskiej, a także awarię licznych programów zbrojeniowych, pozostanie nam tylko zapłakać nad tabunami nielegalnych imigrantów, którzy już są nam przerzucani masowo z Niemiec, a ich przepływ ma się jeszcze wielokrotnie zwiększyć. Zakład, że Niemcy nie odsyłają nam inżynierów i lekarzy?
W podobnej ruinie są systemy państwa polskiego. Prawo „stanowione” uchwałami i dekretami Tuska, bezprawnie przejmowane instytucje, aresztowania polityków opozycji, katastrofa systemu sprawiedliwości, nawet jeśli od jutra zaczęlibyśmy to sprzątać, długo nikt nie zainwestuje w nadwiślańskim bantustanie.
Zadziwiająca zbieżność
Ktoś powie: sami to sobie zrobiliśmy – i trudno mu będzie odmówić racji, ale jest to tylko część prawdy. To, w jaki sposób do tego doszło, świetnie ilustruje sprawa – co ciekawe, ujawniona przez TVN – rosyjskich korzeni najpopularniejszego i zarazem najbardziej wulgarnego antypisowskiego hasła – ośmiu gwiazdek. Czy tak do końca kogoś, kto widział choćby Władysława Frasyniuka z przypinką z tym hasłem w oryginalnym, rosyjskim języku, a posiada co najmniej dwie szare komórki, to zaskakuje? Chyba niespecjalnie. A przecież ośmiogwiazdkowych aktywistów w Polsce wspierali pospołu i Kreml, i niemieckie fundacje, i USAiD. Zadziwiająca zbieżność celów i środków, prawda?
No i się udało. W Polsce rządzi dziś ekipa w otwarty sposób realizująca interesy niemieckie i interesy lewicowo-liberalnej międzynarodówki. Unia Europejska usiłuje to szybko zdyskontować, zapowiadając objęcie kolejnych obszarów suwerenności państw członkowskich, jak choćby obronność, i zabezpiecza się przed „nawrotem populistów”, zapowiadając otwartą już ingerencję w wybory w Polsce w ramach jakiegoś „europejskiego okrągłego stołu” na wzór modelu rumuńskiego, gdzie pod bzdurnym powodem anulowano wyniki wyborów, ponieważ wygrał nie ten kandydat, co trzeba. Polska jest na naprawdę poważnym dziejowym zakręcie. Nie jesteśmy w jakiejś sytuacji constans, w ramach której możemy sobie specjalnie pozwolić na dywagacje i rozterki.
Mamy jedną przewagę
W tej dramatycznej sytuacji mamy na dziś głównie jedną przewagę. Donalda Trumpa. I uprzedzając już pędzących krytyków, nie, Donald Trump nie wygrał wyborów w USA, żeby nas ratować. Wygrał po to, żeby ratować USA. I nasze interesy mogą być zbieżne z interesami amerykańskimi, tak jak on je widzi, lub nie. Pierwsza rozbieżność, która przychodzi mi do głowy, to roszczenia organizacji żydowskich wobec Polski. Za pierwszej kadencji Trumpa bardzo intensywne. I teraz spodziewane. Donald Trump jest również tylko człowiekiem, nie „mesjaszem”. I może się też mylić, popełniać błędy. To wszystko jest możliwe. To nie Napoleon na białym koniu, który wyzwoli nas spod władzy przebrzydłych prusaków, ale jego wybór na prezydenta Stanów Zjednoczonych zmienia środowisko geopolityczne, w którym Polska funkcjonuje.
Mało tego, obecna administracja USA jest najwyraźniej żywo polskimi sprawami zainteresowana. Dają temu oficjalnie wyraz liczni jej przedstawiciele, którzy mają wiedzę na temat tego, co w Polsce niemiecki gubernator wyprawia. Dysponuję również pewną wiedzą nieoficjalną, z której wynika, że administracja Trumpa widzi Polskę jako ważny element swojej przyszłej europejskiej układanki. Czy to się uda? Nie wiem, ale na ten moment nie mamy wiele więcej. To oczywiście smutne, że musimy liczyć na wpływy zewnętrzne, żeby uratować państwo, ale taka jest na ten moment prawda. O ile nie wybuchnie ogólnonarodowe powstanie, a raczej nie wybuchnie, to jeden z naszych niewielu aktywów.
Niemcy w nerwach
Jednocześnie to, co jest dla nas szansą, jest ogromnym zagrożeniem dla Niemiec i dla ich koncepcji Mitteleuropy. Niemcy nie są w stanie rozstać się z rolą Polski jako ich wewnątrzeuropejskiej kolonii. Nie dadzą nam prawa do posiadania i realizacji własnych interesów. Nie mogą, ponieważ potrzebują nas jako rezerwuaru taniej siły roboczej, rynku zbytu i geopolitycznego Sancho Pansy po to, by móc realizować swoje imperialne plany. Jedynym, który może ich zahamować, jest Donald Trump. Tu, raz jeszcze napiszę, że zachwyciła mnie teza prof. Radosława Żurawskiego vel Grajewskiego, który stwierdził, że celem tego, co robi teraz Trump, nie jest Moskwa, tylko Berlin.

Nie wiem, czy tak jest, ale to teoria, która najlepiej działania Donalda Trumpa tłumaczy. Jego uderzenia w Zełeńskiego to przecież uderzenia w takiego samego lokaja Niemiec na Ukrainie, jak Tusk w Polsce. Czymże innym jak wyrywaniem niemieckich wpływów w Europie Wschodniej jest wyrywanie eksponenta proniemieckich ukraińskich oligarchów Zełenskiego? A czymże innym jest likwidacja lewackiego behemota, w jakiego zmienił się USAID? USAID, który, co za przypadek, finansował bardzo często te same organizacje, które finansowali Niemcy. Organizacje, które, wbrew amerykańskim interesom, doprowadziły w Polsce do wymiany rządu proamerykańskiego na proniemiecki. Czyżby pieniądze amerykańskiego podatnika służyły tu nie poszerzaniu wpływów Ameryki, ale wpływów silnie sprzężonej z wpływami niemieckimi lewicowo-liberalnej międzynarodówki? Tej samej, która obaliła już raz zarówno Donalda Trumpa, jak i Prawo i Sprawiedliwość w Polsce. To czy kastracja tego wielogłowego potwora jest w naszym interesie, czy nie jest? Moim zdaniem jest bardzo w naszym interesie.
Wojna na Ukrainie
Najbardziej kontrowersyjnym segmentem działań Donalda Trumpa jest kwestia wojny na Ukrainie. Tu interesy światowych magików splatają się niczym Grupa Laokoona w jeszcze większym stopniu niż w Polsce. Z drugiej strony sytuacja jest dramatycznie prosta: Ukraina tę wojnę przegrywa i kompletnie nic nie wskazuje na to, żeby miało się to jakoś zmienić. Rosji nie udało się złamać, a różnica potencjałów, nawet przy pomocy Zachodu Kijowowi, jest zbyt wielka.
Ukraina wygrała w tej wojnie wszystko, co mogła, teraz ciągnie resztkami sił. I trzeba wyciągnąć z tego wnioski. Jak również z gargantuicznej korupcji i marnotrawienia podarowanych środków. Taką odwagę ma Donald Trump. I w tym celu musi rozmawiać z Putinem. Lepiej, że on to robi, mając za sobą siłę, niż żeby miały to robić uległe francuskie czy niemieckie pieski.
I tutaj pojawia się coś, co w polskich uszach naturalnie i w sposób uzasadniony brzmi groźnie – reset z Rosją. Tu nie ma sporu, mamy prawo się tym niepokoić. Zwróćcie jednak uwagę na to, że nie wiemy, co się za tymi, niestety użytymi przez gen. Kelloga słowami, kryje. Strategia negocjacyjna? Błędna decyzja strategiczna? Uparte marzenie każdego kolejnego amerykańskiego prezydenta, który zanim dostanie po uszach od Rosji, wierzy w to, że „z Rosją da się dogadać”? Nie wiem.
Antytrumpowska histeria

Wiem za to co innego. A raczej jestem głęboko przekonany. Niemieckie wpływowe mróweczki uwijają się już zapewne jak w ukropie, żeby trwale skłócić Polskę z USA. Donald Tusk daje tu całe mnóstwo pretekstów i da zapewne kolejne. Niszcząc rumuńską demokrację, odcinają od Waszyngtonu również drugą europejską „nadzieję” Waszyngtonu. Jest w ich głębokim interesie, jak się wydaje podobnie jak mróweczek rosyjskich i mróweczek lewicowo-liberalnej międzynarodówki, żeby szybko zmienić pozytywne nastawienie Polaków do USA Trumpa i administracji Trumpa do Polaków. Nasze ścisłe związki i ewentualna realizacja wspólnych interesów są dla nich najwyższym zagrożeniem. Nie chcę nawet myśleć o tym, co czeka Polskę, jeśli znów im się uda i znowu Trumpa zawyją. Upadająca, autorytarna i zawsze mniej lub bardziej na moskiewskim sznurku Europa nie jest żadną alternatywą.
Dlatego wybaczcie, nie zamierzam im pomagać i Was do tego namawiam. Na pewno nie dlatego, że gen. Kellog użył – raz jeszcze przyznaję – groźnie również w moich uszach brzmiącego słowa. Dywagacje na temat Trumpa, czy jest taki czy owaki, są oczywiście dopuszczalne i legalne, ale w sensie praktycznym kompletnie z naszego punktu widzenia jałowe. Będzie taki, jaki postanowi być. Przyglądajmy się jego aktywności, budujmy narzędzia wpływu, prezydent Andrzej Duda pokazuje, że jest to możliwe. Nakręcanie antytrumpowskiej histerii jest w interesie mróweczek niemieckich, rosyjskich i lewicowo-liberalnych, ale nie w naszym. My skupmy się na zajęciu jak najlepszej pozycji w świecie, który Trump buduje.
Autor: Cezary Krysztopa/ Źródło: tysol.pl /Data: 07.03.2025
Dla naszepismo.pl przekazał Józef Wróbel
######################## np.pl #######################
A jednak Bodnar to dobry i jowialny człowiek – taki jak to mówią „przyłóż do rany” Jego Bodnarowcy wypuszczają na wolność członków Mafii Pruszkowskiej. Mafia pruszkowska była w latach 90. największą w Polsce zorganizowaną grupą przestępczą, słynęła z brutalności i bezwzględności, zajmowała się m.in. zabójstwami na zlecenie, porwaniami, napadami, wymuszeniami haraczy, kradzieżami czy handlem narkotykami. Taka jest Bodnara wola aby się na wolności poprawili.
Andrzej J. W-wa
Z tym wypuszczaniem to jest problem. Weżmy na przykład takiego Palikota, posła, polityka i fachowca od pędzenia wódy, który po trzeźwemu oszukał pięc tysięcy osób na kwotę 70 mln zł. Bodnarowcy wypuścili jak ptaka z klatki a on – ten polityczny ptaszek „nie ma gdzie mieszkać” i „nie ma z czego żyć”. Ale kumple politycy go po cichu dokarmiają, a on pisze książkę, w której zawarł swoje przemyślenia do czytania i znowu czegoś się dorobi…
A. Makarenko
Bardzo dobry artykuł. Świetne pióro ma ten p. Cezary z Tysola. Kropka , w kropę prawda bo taka jest aktualna sytacja w Polsce i w tej gnijącej UE.
Art 2
@@@
Znany z programu „Dzień Dobry TVN” i organizowania głośnych zbiórek charytatywnych Filip Chajzer napisał: „Nie mam pojęcia czy Rosja chce zaatakować Polskę. Nie mam też pojęcia, po jakiego grzyba miałaby to robić. Po obejrzeniu faktów w TVN odniosłem jednak wrażenie, że może się to stać mniej więcej pojutrze. No góra za tydzień. Słowo ‚wojna’ odmienione zostało przez wszystkie przypadki. Obrazek za obrazkiem – sprzęt wojskowy, wybuchy, fabryki amunicji, mobilizacja, poligon, karabiny, śmierć” – „Mam rozum i kumam, że szyją strach na kształt COVID. Metodologia jest identyczna. Obrazki grozy, przejęci reporterzy i jeden nurt przekazu. Wszyscy umrą. No chyba, że wydamy na coś obrzydliwą ilość siana. Pytanie tylko jaki procent widzów swój rozum ma, a ilu bierze ten szajs bezkrytycznie…” – skończył swój wpis.
Szymon Lipski
Już nie wiemy z kim się na ulicy mijamy. Już nie wiemy obok kogo w pociągu siadamy I komu życzliwie drzwi własnego domu otwieramy.
35-letnią Ukrainkę ściganą przez władze Kazachstanu czerwoną notą Interpolu zatrzymali strażnicy graniczni w Przemyślu. Kobieta ma do odbycia karę 12 lat więzienia za handel ludzkimi narządami i udział w zorganizowanej, międzynarodowej grupie przestępczej. Strach się bać w Polsce teoretycznie uśmiechniętej
Filip stawarz
@@@
Podczas spotkania z wyborcami w Gdyni, kandydujący w wyborach prezes IPN dr Karol Nawrocki odpowiedział swemu kontrkandydatowi z Platformy Obywatelskiej Rafałowi Trzaskowskiemu na medialne zaczepki.
Trzaskowski mówił wczoraj o tym, że nie wyobraża sobie spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Polski Karolem Nawrockim, który miałby w torbie hantle do ćwiczenia.
„Donalda Trumpa, prezydenta Stanów Zjednoczonych, nie będą interesować moje hantle w torbie czy też pilnik do paznokci lub zestaw do makijażu w pana kosmetyczce. Nie będzie go też interesować to, że w swoim neseserze masz kolejne katalogi odnoszące się do budowy muzeum Trzaskowskiego, twoje kolejne plany budowania w stolicy szaletu za 650 tys. zł czy stref relaksu z trocin” – zwracał się dziś publicznie do Trzaskowskiego dr Nawrocki.
„Będzie go za to interesować to, że gdy spotka się z Karolem Nawrockim to będzie to spotkanie z człowiekiem, który reprezentuje interes Polek i Polaków, a jak spotka się z tobą, to będzie wiedział, że spotyka się tylko z zastępcą Donalda Tuska, który mu ubliżał” – skonkludował prezes IPN.
Tak , popieram doktora p. Karola Nawrockiego
Andrzej Jedynak
Są rozmowy, to dobrze, lepsze to niż atomowe bomby – ale to jest i łatanie dziury latami, I to Ukraińców mentalności nie zmieni. Życzę Ukraińcom dobrze, bo owszem, Ukraińcy są zmęczeni wojną, ale też zmęczeni różnego typu problemami wewnątrz Ukrainy – korupcją, nepotyzmem, niesprawiedliwością, nierównością, wieloma innymi grzechami, które znamy przecież w Polsce” – powiedział Bogusław Pacek.
I o tym trwa Cisza, nikt o tym w rozmowach nie mówi. I nikt nie czuje winy – bo jesteśmy jak to nasz polski prezydent zalecił – „Jesteśmy sługami Ukrainy „.
Art 2