447 – JUST – gdzieś się zawieruszyło -na czas wojny…?
|W lutym 2019 podczas pobytu w Warszawie sekretarz stanu USA Mike Pompeo zwrócił się do „polskich kolegów, by rozwiązali kwestię zwrotu mienia ofiar Holocaustu. Tak to się zaczęło…
OPRACOWAŁ JAREK MICEWSKI / NZ
ZAPROSZENIE I ALERT
Michalkiewicz w Australii i Nowej Zelandii
W IMIENIU STOWARZYSZENIA NASZA POLONIA zapraszamy na spotkania z red. Stanisławem Michalkiewiczem.
ALERT !!!!
Dear Colleagues,
Re: Visit to Australia by Stanislaw Michalkiewicz, February – March 2019
We are facing a scandal that has the potential to seriously undermine the good name of Poland, the reputation of Polonia and of Polish-Jewish relations.
We refer to the return visit to Australia (and New Zealand) by a highly controversial Polish commentator, Stanisław Michalkiewicz, for a series of public meetings in Australia’s major cities.
The Australian Institute of Polish Affairs categorically distances itself from this highly provocative visit. Like his previous visit, it is likely to embarrass the entire Polonia, provoke serious discord within the community, and damage Poland’s reputation – as testified by the recent correspondence from concerned and alarmed leaders of Jewish organisations. We are therefore equally concerned and alarmed.
Mr Michalkiewicz arrives in Australia on the invitation of the Polish organisation Stowarzyszenie Nasza Polonia wherein Mr Adam Gajkowski, Honorary President, is associated with. His meetings will be held in venues associated with the Polish Catholic Mission in Australia. As pointed out by most Polish commentators, Michalkiewicz’s past public statements breach the boundaries of the common moral code and civility. They are extreme and offensive, especially to the Jewish community.
Our Institute has been active in defending Poland’s good reputation and in building good relations of trust and mutual respect between the Polish and Jewish communities in Australia since 1991. This visit by Stanislaw Michałkiewicz could endanger those achievements. We hope all Polish organisations join us in condemning Michalkiewicz’s inflammatory statements and distance themselves from his Australian visit.
We are attaching, for your information, four links to some of the statements made by Mr Stanislaw Michalkiewicz:
Źrodlo Alert – Visit to Australia by Stanislaw Michalkiewicz, February – March 2019 / Aleksander M. Gancarz OAM
President Australian Institute of Polish Affairs (AIPA)
ALERT
„Pan Michalkiewicz przybywa do Australii na zaproszenie polskiej organizacji Stowarzyszenie Nasza Polonia, z którą związany jest Pan Adam Gajkowski, Honorowy Prezes. Jego spotkania będą odbywać się w miejscach związanych z Polską Misją Katolicką w Australii. Jak zauważyła większość polskich komentatorów, wcześniejsze publiczne wypowiedzi Michalkiewicza naruszają granice wspólnego kodeksu moralnego i uprzejmości. Są one skrajne i obraźliwe, zwłaszcza dla społeczności żydowskiej.
Nasz Instytut aktywnie broni dobrej reputacji Polski i buduje dobre relacje zaufania i wzajemnego szacunku między społecznościami polskimi i żydowskimi w Australii od 1991 roku. Ta wizyta Stanisława Michałkiewicza może zagrozić tym osiągnięciom. Mamy nadzieję, że wszystkie polskie organizacje dołączą do nas w potępieniu prowokacyjnych wypowiedzi Michalkiewicza i zdystansują się od jego wizyty w Australii”.
Załączamy, dla Państwa informacji, cztery linki do niektórych oświadczeń Pana Stanisława Michalkiewicza:
Alert /Źrodlo – Wizyta Stanisława Michalkiewicza w Australii, luty – marzec 2019 r. / Aleksander M. Gancarz OAM
Prezes Australian Institute of Polish Affairs (AIPA)
Michalkiewicz przesłuchiwany w Australii!

Australijskie służby na lotnisku w Melbourne przez ponad dwie godziny przesłuchiwały red. Stanisława Michalkiewicza, który na antypody został zaproszony przez Stowarzyszenie Nasza Polonia.
Najpierw p. Michalkiewicz był przesłuchiwany na lotnisku tranzytowym w Abu Zabi, a potem w Melbourne. Przesłuchującą i przesłuchującego interesowało m.in. o czym będą prelekcje, które zaplanowano w Australii, czy wypowiedzi nie będą „kontrowersyjne” oraz jaki jest stosunek red. Michalkiewicza do aborcji. Na koniec urzędniczka przestrzegła redaktora, by nie mówił źle o „mniejszościach”. Ostatecznie p. Michalkiewicz został wpuszczony do Australii.
Stowarzyszenie Nasza Polonia domniemywa, że przesłuchanie było spowodowane donosem i zamierza wystąpić do Australijskiego Urzędu Celnego o ujawnienie danych donosiciela. Info za”Bibuła”
Zaślubiny z Australią
Opis zdarzeń na lotniskach w Abu Dhabi i w Melbourne przez red. Michalkiewicza: Zaślubiny z Australią
Na lotnisku w Abu Dhabi, gdzie oczekiwaliśmy na samolot do Melbourne, ze zdumieniem usłyszałem swoje nazwisko z lotniskowego megafonu. Podszedłem tedy do biurka urzędników, ale żaden z nich niczego nie wiedział – aż wreszcie wśród pasażerów znalazł mnie funkcjonariusz.
Okazało się, że to tylko postillon d`amour, który telefonicznie łączył mnie z ukrytym w czeluściach lotniska australijskim oficerem imigracyjnym. Zadawał mi on rozmaite pytania, a gdzie, a co, a po co, a dlaczego, a jak – i tak dalej – a tymczasem godzina odlotu samolotu zbliżała się nieubłaganie, niczym ostateczna klęska znienawidzonej nienawiści. Tedy za pośrednictwem owego funkcjonariusza pozwolił nam wsiąść do samolotu, zapowiadając, że na lotnisku w Melbourne zajmie się mną inny funkcjonariusz, który albo jednym ruchem ręki da mi z Australią zaślubiny, albo nie da i ciupasem odeśle do Warszawy. Można się domyślić, że w tej sytuacji 13-godzinny lot z Abu Dhabi do Melbourne minął, jak z bicza strzelił, dowodząc w ten sposób, że cytowane przez Aleksandra Sołżenicyna powiedzenie, iż „z władzą radziecką nie będziesz się nudził”, ma zastosowanie nie tylko do władzy radzieckiej.

I rzeczywiście – na lotnisku w Melbourne zajęła się mną Przemiła Pani, która zaprowadziła mnie do ustronnego pomieszczenia i poinformowała, że wcale nie jestem aresztowany, jak mi się zdawało, a tylko pragnie przeprowadzić ze mną rozmowę. Kiedy przez telefon połączyła się szczęśliwie z francuskim tłumaczem, poprosiłem go, by zapytał o co chodzi i czemu zawdzięczam to wyróżnienie.
Uczynił to – ale Przemiła Pani nie odpowiedziała, tylko zaczęła zadawać mi pytania, po co właściwie przyjechałem do Australii. Wyjaśniłem, że w podwójnym celu; po pierwsze, spotkać się z przyjaciółmi oraz obejrzeć sobie to i owo, a po drugie – żeby wygłosić cykl prelekcji w polskich klubach, rozsianych po różnych tutejszych miejscowościach. Wyjaśniłem też, że zaprosiło mnie polonijne stowarszyszenie Nasza Polonia, które nie tylko opłaciło nam przeloty, ale też zapewni utrzymanie w Australii. Bo już w Abu Dhabi mój anonimowy rozmówca dowiadywał się, ile mam pieniędzy przy sobie i na koncie.
Przemiła Pani zapytała, dlaczego stowarzyszenie podjęło się opłacenia przelotów również mojej żonie. Odpowiedziałem, że dlatego, bo „są grzeczni”. Wyjaśnienie to zostało przyjęte ze zrozumieniem, ale nie był to bynajmniej koniec „wywiadu”, bo po części organizacyjnej nastąpiła część merytoryczna.
Odpowiadając na pytanie, o czym będą te prelekcje wyjaśniłem, że o sytuacji politycznej w Polsce w roku wyborczym oraz o jej międzynarodowych uwarunkowaniach. Wtedy Przemiła Pani zapytała, czy moje wypowiedzi nie będą aby „kontrowersyjne”. Odparłem, że może będą, bo to nie zależy ode mnie, ale od tego, kto mnie słucha. Ta sama wypowiedź przez jednych będzie uważana za oczywistą, a przez innych – za „kontrowersyjną” – cokolwiek miałoby to znaczyć.
Potem zaproponowała, bym jej to opowiedział – ale wyjaśniłem, że taka prelekcja trwa co najmniej półtorej godziny, więc przyjęła to do wiadomości i po zanotowaniu moich odpowiedzi wyszła do sąsiedniego pomieszczenia, w którym musiał przebywać Ktoś Ważniejszy. Oczekiwanie na jej powrót trwało dość długo, ale nawet i w takiej sytuacji można liczyć na rozrywkę, bo oto grupa funkcjonariuszy tamtejsze Straży Granicznej właśnie wprowadziła na korytarz, a potem do innego pokoju jegomościa z kajdanami na rękach i nogach. Na ten widok zrozumiałem, że jestem szczęściarzem, nawet, a może nawet zwłaszcza, gdybyśmy zostali deportowani. Nigdy bowiem nie jest tak dobrze, by nie mogło być jeszcze lepiej, jako że lepsze jest wrogiem dobrego.
Po długim oczekiwaniu Przemiła Pani pojawiła się z nową serią pytań, przekładanych z francuskiego na angielski już przez innego tłumacza, bo pierwszy był mężczyzną, a teraz Przemiła Pani dodzwoniła się do kobiety. Wspominam o tej podmiance, bo pierwsze pytanie z nowej serii dotyczyło mego stosunku do aborcji – czy jestem za, czy może przeciw. Odparłem, że jestem przeciw, a wtedy Przemiła Pani zapytała – dlaczego. Wyjaśniłem, że uważam, iż nie powinno się mordować ani ludzi bardzo małych, ani ludzi dużych. Potem poprosiła o informację, jak ta sprawa wygląda w Polsce, tedy wyjaśniłem, że pod pewnymi warunkami aborcja jest legalna, ale w innych warunkach – nie.
Na koniec przestrzegła mnie, bym nie mówił źle o „mniejszościach” – już bez precyzowania, o jakie mniejszości chodzi, więc być może – o wszystkie. Pomyślałem sobie, że to ciężkie zadanie, zwłaszcza gdyby się okazało, że na przykład złodzieje, bandyci czy idioci są jednak w mniejszości – no ale skoro taki jest rozkaz, to trudno. Na tym procedura się skończyła i Przemiła Pani jednym ruchem ręki dała mi z Australią zaślubiny, przybijając pieczątkę na druczku, który wypełniliśmy jeszcze w samolocie.
Stanisław Michalkiewicz
Michalkiewicz został wyrzucony z Domu Polskiego w Auckland, gdzie miał spotkać się z Polonią
Stanisław Michalkiewicz będąc w Auckland, gdzie miał spotkać się z miejscową Polonią, a tam spotkała go niemiła przygoda, która skłoniła go do refleksji, iż „własność prywatna jest podstawą jednostkowej i społecznej wolności”…
„Właśnie doświadczyłem tego osobiście, gdy kierownictwo Domu Polskiego w Auckland, po nocnej naradzie, odmówiło udostępnienia swojego lokalu na spotkanie ze mną pod pretekstem moich niedoskonałości etycznych. Myślę, że tak naprawdę jednak chodziło o to, by takie spotkanie z tamtejszą Polonią mi uniemożliwić i w ten sposób nie tylko mnie skompromitować, ale i wykazać się przed osobistościami, które chętnie utopiłyby mnie w łyżce wody” – stwierdził red. Michalkiewicz.

„Ale właśnie w tym momencie w sukurs przyszła mi własność prywatna w postaci państwa Moniki i Jacka Dreckich, którzy bez wahania udostępnili na to spotkanie swój dom. I Polacy z Auckland i okolic zagłosowali nogami, dzięki czemu w Domu Polskim nie było żywego ducha, podczas gdy pod namiotem ustawionym na posesji państwa Dreckich, zgromadziło się ponad 30 uczestników spotkania, które trwało trzy i pół godziny. Tak oto dzięki własności prywatnej wszyscy mogliśmy skorzystać ze swego prawa do wolności zgromadzeń i prawa do wolności słowa – bo żaden z uczestników spotkania nie musiał nikogo prosić o pozwolenie” – relacjonował pan Stanisław.
A MIAŁO BYĆ SPOKOJNIE O USTAWIE JUST 447
„Ustawa 447 zezwala Departamentowi Stanu USA na pomoc stowarzyszeniom zrzeszającym ofiary Holocaustu w odzyskiwaniu majątków żydowskich, które nie mają spadkobierców. JUST Act 447 zobowiązuje również do stworzenia raportu, który oceni, w jakim stopniu poszczególne kraje dążą do przywrócenia mienia ofiarom Holocaustu.” (…)
OPRACOWAŁ JAREK MICEWSKI NZ / ILUSTRACJE DODAŁ ADMIN
################# np.pl ################
Witam Państwa,
Zapraszam na spotkanie z min. Janem Dziedziczakiem, koordynatora do spraw Polonii Komitetu Wyborczego Karola Nawrockiego,
Spotkanie to odbędzie się o godzinie 21.00 (czas w Sydney) w gronie działaczy polonijnych w Australii.
Pozdrawiam,
Adam Gajkowski
Smutne to, że tylko działacze polonijni mają taki przywilej i tylko oni będą głosować. Już raz zagłosowali we własnym gronie…
MF/ Melbourne
Kto szuka nie błądzi. Wyszukałem w internecie kim jest i za co Pan Gancarz otrzymał OAM.
Aleksander Gancarz jest odpowiedzialny za rozwój biznesu pomiędzy organizacjami australijskimi i polskimi, reprezentuje NCIC na forach ekonomicznych i realizuje projekty ekspansji rynkowej dla klientów. Posiadając tytuł magistra ekonomii, dyplom ukończenia studiów podyplomowych w zakresie systemów informatycznych oraz badania na poziomie doktoratu w zakresie organizacji i zarządzania, Alek posiada kwalifikacje zarówno australijskie, jak i europejskie [?]. Mając ponad trzydziestoletnie doświadczenie zawodowe, Alek świadczył usługi w zakresie IT, marketingu, rozwoju biznesu, sprzedaży i promocji zarówno dla klientów rządowych, jak i biznesowych. Jako obywatel Australii i Polski, Alek ma długą historię służby polskiej społeczności w Australii i Rotary International, a jego wkład został doceniony poprzez przyznanie mu Orderu Australii (OAM) w 2010 roku. Alek jest obecnie wiceprezesem Australia Poland Business Council Inc. (APBC), członkiem Rotary Club of Canberra Burley Griffin (RCCBG), Australian Institute of Polish Affairs i Canberra Multicultural Community Forum.
Ciąg dalszy nastąpi
PS. Poland Business Council Inc. (APBC), ufundowalo sobie pięciu panów: śp. Eugene Andrew (Eugeniusz Andrzej) Bajkowski, śp. Dr Geoff (Gerwazy) Adam Binkowski, Mr. Aleksander Marian Gancarz OAM, Prof. Dr Seweryn (Sev) Ozdowski AM i śp George (Jurek) Selway-Skonieczny. Patronem tej organizacji był śp Sir William Keys OBE.
PS W sprawie biznesowej jedyna osoba wyklikana w internecie dzisiaj do kontaktu z APBC to śp. Eugeniusz Bajkowski
MP/ Melbourne
Z tego co wiem, to w tamtym czasie ten polsko-australijski biznes handlowal jedynie suszonymi pestkami (z dyni) Jakie mial obroty nikt tego nie wie, a pan Gancarz OAM tego i tak nie powie.
W. K. M {Woden Valley}
Ale o czym miał wykładać Polonii australijskiej p. Michalkiewicz? Jaki był temat wykładów, tu nikt o 447 – JUST nikt nie wspomina – o czym jest ta Ustawa i co tak wkurzyło pana Gancarza OAM. Czy był zapowiedziany protest Naszej Polonii (zapraszającej), przeciwko donosowi i kiepskim traktowaniu zaproszonego? Był czy tylko na tym się skończyło.
Jan J.
To jest dobrze napisane ale źle się to czyta, bo Polonia miała być przykładem jedności i patriotyzmu, a tu wyrastają takie kwiatki.
Urszula Talarek
Tu się nic w czasie tej wojny nie zawieruszyło – jak jest napisane – tylko to trzeba poskadać do kupy. Żełenski został okrzyknięty najbardziej wpływowym Żydem na świecie. Polacy są „sługami Ukrainy”. Zełeński i premier Ukrainy są bardzo wrażliwymi osobami. Czy wypadało pisać albo pouczać Polonię co to jest Ustawa JUST 447. w czasie kiedy ludzie się zabijają i nie widać temu końca. Oczywiście, że nie. Ustawa wróci ale dopiero po wojnie – tak myślę. A myśleć przecież jeszcze jakis czas każdemu wolno, bez względu na to co myśli o tym Pan Gancarz OAM.
Andrzej Jemioła
Jakoś cicho było tego roku w marcu o Marcu 1968, widocznie zdarta płyta Michnika już nie gra na patefonie.
Zygmunt Qld
Pisałem już o tym. Ktoś już powiedział, że po przylocie do Australii osoba z lewaka czy nawet komucha może zmienić się na patriotę. Nie piszę, że wszyscy – ale większość obecnej elyty. Mieliśmy nawet prezesa RN, który chwalił Urbana i osiągnięcia PRLu z okazji 25 -lecia istnienia, a teraz mamy Rady i AIPa co stały się już apolityczna. Ciemnotę można wciskać każdemu, jeśli jest kolorowo opakowana
Mel-Pol
@@@
Co tu kryć, dlaczego „apolityczność” zawitała na ANTYPODY. Tak o nas pisano w „The Guardian”08.04.2016
(„Widok skandujących przeciwko sobie dwóch grup Polaków jest zatem niecodzienny i daje wyraźny sygnał, że sprawy wewnątrz polskiego narodu mają się nie najlepiej.
Wszyscy, którzy 23 stycznia 2016- tego roku mieli okazję przebywać w okolicach Federation Square w Melboune, byli świadkami dwóch jednocześnie manifestacji. Pierwsza, australijskiego oddziałuKomitetu Obrony Demokracji, druga klubu „Gazety Polskiej” im. Ryszarda Kaczorowskiego sympatyków i obrońców PiS.
Dowodem ostrych napięć w środowisku polskim jest oświadczenie, jakie zmuszone było opublikować na łamach prasy Prezydium Rady Naczelnej Polonii Australijskiej, w którym ta największa na Antypodach organizacja skupiająca działaczy emigracyjnych, podkreśla swoją neutralność i zasadę działania ponad podziałami polityczno – społecznymi oraz religijnymi. Prezydium w związku z tym prosi o nie zwracanie się do niej z apelami o poparcie dla którejkolwiek ze stron”.Poinformowała też Sorowska Rzeczpospolita.
Dla mnie to jest zrozumiałe, że Prezydium Rady ma Statut i Medale i nie miesza się w polonijne sprawy – ono jedynie troszczy się o o zapisy testamentowe, tudzież o różne inne fundacje a co najważniejsze – nie mieszając się w sprawy polonijne bo ma Radę Konsultacyjną.
MAF Wantirna
No to kto tam rządzi?
N. Borowiec