Wiersz mojego taty

Autor: Kazimierz Waluk

ZDRADA

Oni chcą zasiać ziarno niezgody   

Bratu na brata wyostrzyć  pazury       

I odziać kraj nasz kwitnący, młody

W jastrzębie szpony i wilcze skóry.

Kłamstwa chcą włożyć w ściśnięte usta

I nadziać pętle na młode szyje

I przez ich mowę plugawą,  pustą

Polak rozdziera Polaka i bije.       

Krwią naszą wszystkie ziemie czerwone

Zroszone potem tundry i stepy

Trupami wszystkie miejsca znaczone

Kalectwo nasze wtarte w wertepy.

To wszystko nic, bo tak chcieliśmy

I z głodu marli ojcowie, syny              

Naiwni, młodzi, nie wiedzieliśmy

Że za to dadzą nam tylko wawrzyny.        

Nasze poglądy były tak dziecinne             

Kto wiedział, że pięści trzeba szanować

Nimi burzone są gniazda niewinne     

I pięścią silni chcą słabym panować.      

Mówią, nie trzeba wam Lwowa ni Wilna      

I matkom na Wrocław niemiecki wskazują  

Że sprawa nasza nie jest teraz pilna                 

I  brata na brata judzą i szczują.    

Walka za Polskę rzecz wielka i święta

Krew za nią przelana i rany są święte

Za polską młodzież, chłopców, dziewczęta

Dzisiaj ich dusze niech będą przeklęte.                    

Zdrajcy narodu tę ziemię pętają

Kneblują jej usta i oczy jej ślepią            

Ojczystym  językiem i mową gadają     

I z gnoju posłanie brudne jej lepią.

O, bracia i siostry, chcą was splugawić

I nóż bratobójczy w dłoń waszą włożyć

Już lepiej było tam życie zostawić           

I chwili tej hańby nigdy nie dożyć.                            

Na piersi swojej grzejecie węża                

Co waszą młodość i serca kradnie                   

I wszystkie czyny waszego oręża                    

Sobie przyswoi i gniazdo zawładnie.      

Kazimierz Waluk  

^ Dla np.pl wiersz przekazała p. Lidia Waluk Legun 

Ilustracje dodał Admin    

######################################

 ^^^

                  

             

   

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *