O TYM SIĘ MÓWI …!

Nie da się zbudować polsko-ukraińskiej przyszłości na fałszu

Z dr. Krzysztofem Kawęckim, politologiem, rozmawia Mariusz Kamieniecki / Czwartek, 6 kwietnia 2023.

Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/mysl/274078,nie-da-sie-zbudowac-polsko-ukrainskiej-przyszlosci-na-falszu.html

Jakie znaczenie ma wizyta prezydenta Zełenskiego w Polsce i czy mimo wielu wzniosłych słów, jakie słyszeliśmy, nie powinniśmy być jednak zawiedzeni?

Media bardzo nagłaśniały wizytę prezydenta Zełenskiego w Polsce, podobnie jak wcześniejszą prezydenta Bidena – określając je jako historyczne. Natomiast uważam, że z poziomu emocjonalnego należy przejść na poziom faktów i bardziej racjonalnie spojrzeć na wizytę prezydenta Ukrainy w Polsce. Otóż na agendzie rozmów prezydenta Zełenskiego z prezydentem Dudą i premierem Morawieckim znalazły się przed wszystkim kwestie militarnego wsparcia dla Ukrainy. I jeśli chodzi o ten aspekt, to strona ukraińska może się czuć usatysfakcjonowana deklaracjami ze strony Polski. Z drugiej strony Kijów podkreśla, że dotychczasowa wojskowa pomoc ze strony Zachodu jest absolutnie niewystarczająca i biorąc pod uwagę ten punkt widzenia, to przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy mogło być satysfakcjonujące dla prezydenta Ukrainy. Otóż w Warszawie wybrzmiał apel do przywódców Zachodu o dalsze wsparcie dla Kijowa oraz wezwanie do bardzo mocnego i twardego zaangażowania się w tę pomoc, aż do całkowitego zwycięstwa Ukrainy. Zatem ta wizyta miała charakter spektakularny, ale niestety nie odnosiła się do kwestii, których rozwiązania Polacy oczekują już od bardzo długiego czasu – wręcz od powstania niepodległej Ukrainy.

 Ta wizyta miała być podziękowaniem Polsce za zaangażowanie po stronie Ukrainy, tymczasem to prezydent Zełenski został odznaczony Orderem Orła Białego…

Gerhard Schröder and Vladimir Putin walking together
Z lewej Gerhard Schröder i jego kumpel Putin

Po Leonidzie Kuczmie, Wiktorze Juszczence, Petro Poroszence Wołodymyr Zełenski jest czwartym prezydentem Ukrainy odznaczonym najwyższym polskim odznaczeniem Orderem Orła Białego. To też pokazuje pewną deprecjację tego odznaczenia – także w kontekście innych wyróżnień tym właśnie odznaczeniem, bo przypomnę, że swojego czasu otrzymał Orła Białego również Gerhard Schröder – kanclerz Niemiec, osobiście zaangażowany w realizację i promocję współpracy niemiecko-rosyjskiej, zwłaszcza jeśli chodzi o współpracę energetyczną i realizację szkodliwych i uzależniających od Rosji projektów Nord Stream.

W uzasadnieniu czytamy, że odznaczenie to zostało przyznane w uznaniu wyjątkowych zasług za pogłębianie stosunków między Polską a Ukrainą. Gwoli ścisłości, co my, Polacy, zawdzięczamy prezydentowi Zełenskiemu?

To uzasadnienie jest niezrozumiałe, tym bardziej że w trakcie wizyty i po jej zakończeniu – opisując rozmowy – prezydent Andrzej Duda mówił o relacjach towarzyskich, koleżeńskich, przyjacielskich, podkreślał, że polubili się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.

Andrzej Duda, Ołena Zełenska
Polubili się…Foto za „Plotek”

Tylko co z tego wynika dla Polski?

Dokładnie. Oczywiście bliskie relacje między ludźmi są ważne, natomiast prezydent Andrzej Duda reprezentuje majestat Rzeczypospolitej, interesy wszystkich obywateli i państwa polskiego. Wydaje mi się, że politycy formacji rządzącej zaniedbują obowiązki, które powinni wypełniać. Widać też, że w tych wzajemnych relacjach czasem następuje pomieszanie porządków rzeczy. To była pierwsza oficjalna wizyta zagraniczna pary prezydenckiej Ukrainy po rosyjskiej napaści, niestety, była to wizyta zdominowana gestami wzajemnych uścisków prezydentów oraz pierwszych dam i te gesty oraz symbolika zdominowały zasadnicze kwestie, których postawienia oczekiwaliśmy. Mam na myśli wypowiedzi dziennikarzy, komentatorów, które zapowiadały wręcz, że w swoim wystąpieniu do Polaków prezydent Zełenski poruszy kwestie historyczne, przede wszystkim kwestię ludobójstwa dokonanego na obywatelach II Rzeczypospolitej przez Ukraińską Powstańczą Armię.

Pamiętamy przecież słowa premiera Morawieckiego z 11 marca br., kiedy mówił, że ma obietnice, iż ekshumacje na Ukrainie będą mogły ruszyć, co więcej, on sam zadeklarował, że Polska będzie o to zabiegała. Tyle tylko, że wciąż są to tylko słowa. Co, widząc ten spektakl, mają sobie pomyśleć krewni ofiar zbrodni, którzy chcieliby godnie, po chrześcijańsku, pochować szczątki swoich bliskich i móc się pomodlić na ich grobach?

Premier Morawiecki jeszcze w ubiegłym roku, 11 lipca, w 79. rocznicę zbrodni wołyńskiej, podczas obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej zapewniał: „Nie spocznę, dopóki nie znajdziemy ostatniego grobu, ostatniego miejsca pochówku zamordowanych z Wołynia i całych Kresów Wschodnich”. Dalej podkreślał, że nie będzie pojednania opartego o fałsz i zapomnienie. Natomiast w cytowanym przez pana redaktora wystąpieniu w Jaśle z 11 marca br. Mateusz Morawiecki powiedział, że ma zapewnienia prezydenta i rządu ukraińskiego, że ekshumacje wreszcie będą mogły się ponownie zacząć. Ale są to tylko słowa, tym bardziej, że w czasie wizyty prezydenta Zełenskiego w Polsce kwestie te w oficjalnych przemówieniach były poruszone przez prezydenta Dudę i premiera Morawieckiego w sposób bardzo nieśmiały, wręcz lakoniczny. Co więcej, w tych relacjach występuje też symetria, bo jak mówił prezydent Duda – popełniliśmy wzajemnie wiele błędów. Jest to wręcz legitymizowanie zaniechań, milczenia strony ukraińskiej i prezydenta Zełenskiego, który do kwestii ludobójstwa dokonanego na Polakach w ogóle się nie odniósł. Przypomnę też, że już w ubiegłym roku media zapowiadały, że prezydent Zełenski goszczący w Polsce w 79. rocznicę zbrodni wołyńskiej w swoim przemówieniu odniesie się do ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na ludności polskiej. Można domniemywać, że pewnie były jakieś przecieki, że może to nastąpić – podobnie jak teraz, ale jak widać nic takiego nie miało miejsca, a prezydent Zełenski w ogóle się do tych spraw nie odniósł, oczywiście też nie przeprosił w imieniu narodu ukraińskiego za ludobójstwo.

LUDOBÓJSTWO! Wieczne odpoczywanie/ Racz im dać Panie / Foto za IPN

Czy postawa polskich władz – jak Pan podkreślił – legitymizująca poczynania i milczenie strony ukraińskiej wręcz nie zachęca do tego, żeby ten temat pomijać? Skoro my o to nie zabiegamy w sposób stanowczy, to po co oni mają się wychylać…

Oczywiście oczekujemy, co więcej, żądamy od władz Ukrainy – niezależnie od tego, kto sprawuje czy będzie sprawował władzę w tym kraju – jednoznacznego, oficjalnego potępienia tych zbrodni. Przede wszystkim jednak takie oczekiwania musimy kierować pod adresem władz Rzeczypospolitej, bo to jest ich obowiązek, aby dbać o dobre imię Polski, o prawdę, aby moralność, etyka obowiązywała także w relacjach międzynarodowych – w tym także pamięć wszystkich ofiar, także tych, którzy nie zostali dotknięci zbrodnią ludobójstwa. I to są oczekiwania wszystkich Polaków, więc tym bardziej powinno to zostać zrealizowane. To musi nastąpić także – jak podkreśla prezydent Duda czy premier Morawiecki – w imię przyszłych dobrych relacji polsko-ukraińskich. Jeśli mają one mieć wymiar historyczny i mocny, fundamentalny, to nie da się zbudować przyszłości na fałszu, przemilczaniu tych jakże ważnych kwestii. Gdyby tak było, to możemy mówić o budowaniu polsko- -ukraińskich relacji na piasku, w związku z tym nie będą one miały absolutnie przyszłości. Tu chodzi przede wszystkim o pojednanie między narodami polskim i ukraińskim, ale to wymaga ekspiacji ze strony ukraińskiej. Mówimy o rzezi wołyńskiej, także o ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców w Małopolsce Wschodniej, także na Lubelszczyźnie, również na Podkarpaciu, ale nie dotykamy bardzo trudnych relacji z początku XX wieku czy jeszcze wcześniejszych. Owszem, te ostatnie mają może wymiar historyczny, ale kwestia ludobójstwa ukraińskiego na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej wymaga konkretnego wyjaśnienia.

Foto-źródło wPolityce

 Jeśli teraz, kiedy Polska i Polacy angażują się w pomoc walczącej Ukrainie, nie usłyszymy słowa „przepraszam”, jeśli tego nie dopilnujemy, to obawiam się, że kiedy zakończy się wojna, kiedy Ukraina zwycięży w walce z Rosją, to słowo „przepraszam” już nigdy NIE padnie?

Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Ale niektórzy próbują stawiać tezę, że to nie jest dobry czas na poruszanie tego problemu, co oczywiście jest fałszywe. Swoją drogą słowo „przepraszam„, które do tej pory ze strony ukraińskiej nie padło, to za mało. Powinniśmy żądać od strony ukraińskiej ekshumacji i godnych pochówków ofiar zbrodni, ale też uroczystego potępienia przez władze Ukrainy zbrodni ludobójstwa na obywatelach II Rzeczypospolitej. To jest sprawa absolutnie fundamentalna.

Słyszymy też, że rozpoczęły się rozmowy dotyczące umowy o stosunkach wzajemnych polsko-ukraińskich. Czy patrząc na spolegliwość polskich władz w kwestii domagania się od Ukraińców ekspiacji za zbrodnie ludobójstwa, nie można mieć obaw o kształt takiej umowy?

Z niepokojem odebrałem zapowiedzi podpisania nowego traktatu polsko-ukraińskiego o dobrym sąsiedztwie, który – jak podkreślają przedstawiciele polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych – ma podnieść polsko-ukraińskie relacje na wyższy poziom. Nie bardzo wiem, na czym ma polegać ten wyższy poziom… Na czym ma polegać zapowiadana instytucjonalizacja relacji między Polską a Ukrainą – tym bardziej że szczegóły dotyczące tego traktatu nie są znane, rozmowy są prowadzone w zaciszu gabinetów, co w zakresie szczegółowych uzgodnień jest oczywiście zrozumiałe, natomiast zasadnicze kierunki Polacy mają prawo znać. Jeśli dokument zostanie upubliczniony, to wówczas będzie już za późno i zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym. Jest zatem pytanie – na czym ów wyższy poziom relacji polsko- -ukraińskich ma polegać. Czy na tym, co w pewnym przejaskrawieniu proponują niektórzy publicyści, a więc federacji polsko-ukraińskiej, co byłoby oczywiście utopijnym, ale zarazem bardzo niebezpiecznym rozwiązaniem – wręcz mogłoby doprowadzić do upadku Rzeczypospolitej. Mam jednak nadzieję, że takie szaleńcze pomysły unii polsko-ukraińskiej to tylko konstrukcje myślowe, nazwijmy to, politycznych literatów. Natomiast jest jeszcze jedna kwestia, mianowicie – według zapowiedzi – nowy traktat polsko-ukraiński ma zostać zawarty w 160. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Wiadomo, że kilkadziesiąt tysięcy chłopów ukraińskich opowiedziało się wówczas po stronie rosyjskiej, co więcej, występowali przeciwko powstańcom, wielu z nich mordując. To pokazuje, że próba rekonstrukcji wydarzeń historycznych i tworzenie później jakichś sztucznych przekazów też nie jest dobrym rozwiązaniem.

O czym to świadczy?

To pokazuje, że w historii polsko-ukraińskiej trudno jest znaleźć takie wydarzenia, które mogłyby być symbolicznym odniesieniem do przyszłości. Ale jeśli ich nie ma, to nie ma sensu tworzyć sztucznych konstrukcji, które nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną.

Czy taka spolegliwa postawa polskich władz wobec Ukrainy i brak stanowczego dopominania się rozliczeń za zbrodniczą przeszłość może odbić się na poparciu dla obecnej władzy i jak w obliczu jesiennych wyborów mogą zachować się Kresowiacy?

Myślę, że oczekiwania Kresowiaków, także ich potomków, ciągle nie zostały spełnione. Wydaje się, że znacząca część właśnie tego kresowego środowiska w poprzednich wyborach głosowała na Prawo i Sprawiedliwość, co jest oczywiście zrozumiałe, natomiast teraz ci ludzie mogą się czuć – po raz kolejny – opuszczeni, zwiedzeni, żeby nie powiedzieć zdradzeni, bo ich słuszne postulaty są ignorowane. Myślę też, że cała ta sytuacja może mieć wpływ na relacje między Polakami a Ukraińcami, że gotowość i realna pomoc humanitarna, całe to otwarcie serc Polaków dla uchodźców wojennych z Ukrainy, w pewnym momencie może wygasnąć. I to nie z powodu, jak uważają niektórzy, nadmiernego zaangażowania, wsparcia socjalnego dla obywateli Ukrainy, ale z powodu poczucia zawodu, że własne władze, państwo polskie nie traktuje ich w sposób należyty.

Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Kamieniecki
 

Pomnik poświęcony Ofiarom Zbrodni Wołyńskiej na Skwerze Wołyńskim w Warszawie. Fot. PAP/R. Pietruszka

Powyżej: Pomnik poświęcony Ofiarom Zbrodni Wołyńskiej na Skwerze Wołyńskim w Warszawie. Fot. PAP/R. Pietruszka

Dla naszepismo.pl przekazał Marek Tendera/ Ilustracje dodał Admin/

##############################

np.pl



Śledź i polub nas:
13 komentarzy

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *