Umorzenie śledztwa w sprawie Akcji „Wisła”
|AUTOR OPRACOWANIA; JANUSZ SIECZKOWSKI
^ Mapa przesiedleń w ramach operacji „Akcja Wisła”
Prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie umorzył śledztwo w sprawie decyzji o przesiedleniu w 1947 roku, w ramach akcji ,,Wisła”, mieszkańców południowo-wschodniej Polski.
Upowcy schwytani przez żołnierzy Wojska Polskiego w czasie akcji „Wisła” (1947).
Z ustaleń śledztwa wynika, że ewakuacja osób o narodowości ukraińskiej, łemkowskiej i polskiej miała charakter prewencyjny i ochronny, a nie represyjny. Została przeprowadzona w konsekwencji masowych mordów dokonywanych na miejscowej ludności przez oddziały Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA).
W toku śledztwa nie znaleziono podstaw do stwierdzenia, że przesiedlenie stanowiło zbrodnię przeciw ludzkości ani zbrodnię komunistyczną, co podnosili prezes Związku Ukraińców w Polsce, przewodniczący Prezydium Zjednoczenia Łemków i jeden z ukraińskich przesiedlonych w zawiadomieniach o przestępstwie, w wyniku których zostało wszczęte postępowanie.
Kluczowe ustalenia
Decyzja o akcji „Wisła” dotyczyła przeprowadzenia operacji wojskowej zmierzającej do zwalczenia jednostek OUN-UPA, które terroryzowały i mordowały mieszkańców południowo-wschodniej Polski. Miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa obywateli.
Jedna z wielu wiosek – całkowicie spalone Nagrzany przez UPA z 5 na 6 kwietnia 1946. ok. godz. 22.
Aby ich chronić, a jednocześnie odciąć UPA od zaopatrzenia i wsparcia wywiadowczego ze strony współpracujących z nią mieszkańców, ewakuowano ludność z terenów, na których miały zostać przeprowadzone zmasowane działania wojskowe. Przy przesiedleniach NIE stosowano kryterium narodowościowego. Poza ludnością ukraińską około 20 proc. przesiedlonych stanowili Polacy, a ponadto także Łemkowie.
Ewakuacja odbywała się w sposób humanitarny. Przesiedlani zabierali ze sobą większość ruchomego dobytku i zwierzęta. W transporcie pomagało wojsko. Zapewniano IM posiłki, leki i pomoc lekarską. Warunki życia w nowym miejscu osiedlenia BYŁY lepsze niż w miejscach, które opuścili. Nowo zajmowane gospodarstwa i domy przekazano im na własność.
Ewakuowana ludność ukraińska, polska i mieszana była traktowana na tych SAMYCH zasadach. Nikogo NIE dyskryminowano z powodu narodowości czy religii ani nie zmuszano do porzucenia własnej kultury, języka i tradycji.
Geneza akcji „Wisła”
Członkowie sotni „Bira” ujęci przez żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego w rejonie Zatwardnicy. Jesień 1946.
Według historycznych źródeł w latach 1942–1947 jednostki OUN-UPA, wzmacniane wiejskimi bojówkami ukraińskimi, pozbawiły życia nawet 130 tysięcy głównie polskich mieszkańców Wołynia, Małopolski Wschodniej, Podkarpacia i Lubelszczyzny. Dokonywały mordów ze szczególnym okrucieństwem, wydłubując ofiarom oczy, obcinając języki i obdzierając ze skóry.
W atakach na pododdziały Wojska Polskiego i posterunki Milicji Obywatelskiej zginęło 1 041 żołnierzy i 467 milicjantów. Oddziały ukraińskich nacjonalistów niszczyły urządzenia infrastruktury kolejowej, przemysłu wydobywczego gazu ziemnego i ropy naftowej oraz obiekty komunikacyjne. Celem ataków był personel obsługujący te obiekty i urządzenia.
Terror dotykał także społeczności ukraińskiej i łemkowskiej. Oddziały UPA karały śmiercią za uchylanie się od służby w jej szeregach i za dezercję. Mordowały bliskich zbiegłej osoby i paliły ich domy. Na miejscową ludność, pod groźbą śmierci, nakładały kontrybucje. Mieszkańcy płacili daniny w postaci żywności, odzieży i obuwia. Byli zmuszani zapewniać jednostkom UPA posiłki, transport i drewno do konstrukcji kryjówek. Wykorzystywane do ich budowy osoby było nierzadko zabijane, aby nie ujawnić miejsca stacjonowania oddziałów.
Potwierdzali to przesłuchani w śledztwie ukraińscy świadkowie. Według ich zeznań żyli w ciągłym strachu, że do wioski przyjdą członkowie „band UPA”.
Apele o pomoc
Zagrożenie ze strony UPA doprowadziło do masowej ucieczki mieszkańców i szukania schronienia w miejscowościach, w których stacjonowało wojsko. Według szacunków historyków do opuszczenia swoich gospodarstw zostało zmuszonych ponad 50 tysięcy Polaków, Ukraińców i Łemków. Niektórzy, jak mieszkańcy Birczy na Podkarpaciu, sami występowali do władz o ewakuację.
O zapewnienie bezpieczeństwa apelowały również władze lokalne, organizacje społeczne, związki zawodowe, partie polityczne i przedstawiciele Kościoła. Biskup przemyski w wystąpieniu do Ministra Obrony Narodowej pisał w 1946 r., że „od szeregu miesięcy palą się wsie” i „wzmaga się nędza tysięcy Polaków, którzy słusznie spodziewają się w swym kraju bezpieczeństwa życia i mienia”.
Podjęta w tych okolicznościach decyzja o akcji ,,Wisła” miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa miejscowej ludności. Przesłuchani w śledztwie świadkowie przyznawali, że wprawdzie towarzyszące akcji przesiedlenie było przymusem, ale sami chcieli „przeprowadzki”, aby „zacząć żyć spokojnie”. Zeznawali, że woleli opuścić domy niż zginąć, bo na rodzinnej ziemi „nie dało się żyć normalnie”.
Przebieg ewakuacji
Ze zgromadzonych w śledztwie dokumentów – rozkazów, wytycznych i instrukcji dla żołnierzy oraz pracowników Państwowego Urzędu Repatriacyjnego – wynika, że przywiązywano szczególną wagę, aby przesiedlani jako obywatele państwa polskiego byli traktowani humanitarnie, bez względu na ich narodowość.
Instrukcja szefa Sztabu Grupy Operacyjnej „Wisła” nakazywała, aby przesiedleńcom „umożliwić zabranie maksymalnej ilości mienia osobistego, kładąc nacisk na niezbędny sprzęt rolniczy, żywy inwentarz, paszę, ziemiopłody oraz żywność”. Według przesłuchanych świadków wojsko pomagało ewakuowanym w transporcie dobytku, a osobom chorym, starszym lub rodzinom bez mężczyzn – także w jego pakowaniu.
Według instrukcji w czasie podróży do nowego miejsca osiedlenia ewakuowani mieli otrzymywać trzy posiłki dziennie, zwierzętom zaś zapewniano paszę. Na potrzeby przesiedleńców przeznaczono leki i środki opatrunkowe z zapasów wojskowych. Ciężko chorych i rodzące kobiety transportowano do szpitali.
Dowódcy jednostek Wojska Polskiego dostali także rozkaz, aby natychmiast zawiadamiać prokuraturę o przypadkach kradzieży mienia ewakuowanej ludności lub innych nadużyciach ,,ubliżających honorowi żołnierza polskiego”.
Warunki osiedlenia
Ewakuowanych osiedlano na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Przyjęto zasadę, że za pozostawione budynki i grunty przesiedleńcom przysługują gospodarstwa o takiej samej powierzchni. Były im początkowo przekazywane w użytkowanie, a w latach 1949–1958 wydano akty nadania ich na własność.
Wysiedlani z drewnianych, najczęściej krytych strzechą domów otrzymali domy murowane, w części wyposażone w wodociągi i energię elektryczną. Były im wskazywane albo wybierali je sami, zamieniając także później na lepsze. Przesiedleńcom przysługiwały zapomogi na zagospodarowanie się, wykonywano część prac remontowych.
Według biskupa grekokatolickiego w Polsce Teodora Majkowicza dla przesiedlonych nowe warunki życia były przeskokiem cywilizacyjnym. Potwierdziła to część świadków, zeznając, że doświadczyli „zamiany na lepsze”. Zdecydowana większość podkreślała, że mogli wreszcie żyć bezpiecznie i spokojnie, bez strachu, że „ktoś przyjdzie nocą”.
Gdy w latach 50. zaczęto wydawać zgody na powrót przesiedlonych do rodzinnych miejscowości, z tej możliwości skorzystała tylko część rodzin.
Konkluzje śledztwa
Z ustaleń śledztwa jednoznacznie wynika, że przesiedlenia miały charakter prewencyjny i ochronny. Ich celem nie było prześladowanie jakiejkolwiek grupy narodowościowej, a tym bardziej jej wyniszczenie.
Śledztwo nie wykazało także, by podejmując uchwałę o akcji przesiedleńczej, przekroczono uprawnienia lub nadużywano obowiązków ani działano na szkodę pożytku publicznego lub prywatnego.
Wobec niestwierdzenia przestępczego charakteru decyzji o przesiedleniu prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie zdecydował o umorzeniu postępowania.
Opracował i ilustracje za Wikipedia dodał Janusz Sieczkowski
Pomnik żołnierzy WOP poległych w walkach z UPA w Jasielu (Efka de/CC BY 2.5).
DZIĘKUJEMY! REDAKCJA np.pl
##################np.pl#################
Nareszcie, już część sprawiedliwości ukazano po tylu latach. Ale co dalej czy usłyszymy wyraźne i szczere przeprosiny od p. Żełeńskiego w imieniu swojego narodu.? A my Polacy kiedy oficjalnie podziękujemy tym ukraińskim rodzinom, których ojcowie chronili polskich sąsiadów, przed śmiercią w tak okrutnych cierpieniach.
N. Borowiec / Czudec
To dopiero pierwszy krok, czekamy na więcej!
Zbyszek
Dobrze, że umorzyli, teraz najwyższy czas aby przeprosić Polaków.
Marian Pietrucha
Jakoś cicho w tej sprawie, ani Ukraińcy, ani wysiedleńcy nic na ten temat nie zabrali głosu. A takie były żale i pretensje nawet od rzecznika praw Adama Bodnara, Ten RPO , nazwał operację „Wisła” zbrodnią przeciwko ludzkości. Opinię tę powtórzył podczas obchodów 70. rocznicy tych wydarzeń w Przemyślu. Przyznał też, że jego ojciec został wysiedlony w ramach operacji “Wisła” do PGR.(…) warto zauważyć, że zgodnie z międzynarodowymi standardami praw człowieka, nawet gdyby taki powód był czasowo uzasadniony, to należało następnie dać szansę ludności na powrót i zamieszkanie na tym samym terytorium. Tak się jednak nigdy nie stało – napisał RPO. I tu kłamie, bo w latach 50. zaczęto wydawać zgody na powrót przesiedlonych do rodzinnych miejscowości, i z tej możliwości skorzystała tylko część rodzin….
Janusz Sieczkowski/ Podkarpacie
Nowym ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska został Adam Bodnar. Opowiada się historyjki, że to minister wyczulony na ludzką krzywdę, ze względu na przeżycia jego ojca. Rodzina Bodnara ze strony ojca to Ukraińcy. Zostali przesiedleni w 1947 roku w ramach Operacji „Wisła” ze wsi Rakowa pod Sanokiem na Ziemie Odzyskane. Ten sam obecny minister po otrzymaniu za coś tam nagrody, poprosił Niemców o dalszą tresurę dzikich zwierząt czyli nas Polaków. aby wychowywali Polaków jak dzikie zwierzątka, Wygląda na to, że będzie „dobrym ministrem sprawiedliwości”…
Marian Babicki, Kraków KOP
Były Rzecznik Praw, chwilowy korespondent dla GW, a obecnie minister sprawiedliwości kiedy odbierał nagrodę Dialogpreis, przyznawaną przez Federalny Związek Towarzystw Niemiecko-Polskich zwrócił się do Niemców aby nas [Polaków] traktowali i wychowywali jak dzikie zwierzątka. To jak on już minister sprawiedliwy będzie traktował nas Polaków. Ale… „Uważam, że mieszkający na stałe w Polsce obywatele Ukrainy, podobnie jak obywatele UE, powinni mieć prawo udziału w zbliżających się wyborach samorządowych” – tak konkretnie napisał na platformie X Adam Bodnar w czerwcu 2022 roku, zapowiadając swój felieton w „Gazecie Wyborczej”.
Janusz Sieczkowski [Podkarpacie]
@@@
Zmiast wytłumaczyć obecnemu ministrowi sprawiedliwości, że mówił i mówi haniebne banały operując cytatami, których sam nie rozumie, pogodziliśmy się z tym, że jeszcze nie raz usłyszymy podobne bzdury jak ta wystękana po niemiecku w Niemczech podczas odebrania nagrody przyznanej przez Federalny Związek Towarzystw Niemiecko-Polskich w 2021 roku:„kiedy oswoisz zwierzę, potem nie możesz go porzucić”. Mówię tu o odpowiedzialności, aby w sposób szczery i krytyczny ocenić sytuację w Polsce. (…).
Co jeszcze można powiedzieć bardziej podłego i jak wazeliniarsko podziękować za „nagrodę” – a mimo to zostać ministrem sprawiedliwości polskiej AD 2023.
Janusz Smieja / Tyrawa Wołoska /
„To przypomina stalinizm”. Prezydent Duda ostro o działaniach ministra Bodnara
Stwierdził, że ostatnio z podobną sytuacją w Polsce mieliśmy w czasach PRL-u.
S.Kuś
„Rzecznik podwójny”?
LIST DO RZECZNIKA PRAW OBYWATELSKICH RP PROFESORA ADAMA BODNARA
Наше слово
№30, 2021-07-25 D
(…) ” Zajął Pan jednoznaczne stanowisko w kwestii oceny przymusowej deportacji zwanej Akcją Wisła i przedstawił jej ocenę prawno-historyczną. Był to jedyny głos Instytucji Państwa Polskiego nazywający ją zbrodnią przeciwko ludzkości. Bronił Pan społeczności ukraińskiej mniejszości narodowej, kiedy przy całkowitej nieobecności Państwa wandale niszczyli ukraińskie miejsca pamięci. Jednoznacznie walczył Pan z mową nienawiści szerzoną przez środowiska nacjonalistyczne i ośrodki rosyjskiej wojny hybrydowej w Polsce. Upominał się Pan o podręczniki dla ukraińskich szkół, o gwarantowanie praw emigrantów zarobkowych. Ta lista nie wyczerpuje wszystkich problemów, w których zabierał Pan głos. Uzupełnia ją lista miejsc i spotkań, które Pan odbył aby osobiście zaświadczyć o zrozumieniu i szacunku wobec naszej mniejszości”.(…)
Mirosław Skórka, Prezes Związku Ukraińców w Polsce
Tadeusz Skoczylas
„Aby przyjaźń trwała wiecznie”!!!
„Batko nasz Bandera Poduszka” – to nazwa produktu, jaki jeszcze dzisiaj można było zakupić w internetowym sklepie sieci Empik. Witryna, umożliwiająca nabycie czarno- czerwonego elementu pościeli z podobizną przywódcy ukraińskich szowinistów, została zablokowana po tym, jak zdjęcia skandalicznego towaru obiegły media społecznościowe.
Opis produktu! Za każdym razem, gdy patrzysz na tę poduszkę, w Twojej głowie zaczynają brzmieć wersy piosenki: Batko nash – Bandera, Ukraina – Maty”. Tak więc każdy odpoczynek będzie tak patriotyczny, jak to tylko możliwe”
Hej, sokoły, hej… na co was jeszcze stać?
Janusz Sieczkowski/ Przeworsk