NOTATNIK Z PIELGRZYMKI DO RZYMU / 10.O6.2019.
|Kochaliśmy G0, szanowaliśmy, byliśmy z niego dumni!
Dziś ważna rocznica. 2 kwietnia 2005 roku zmarł papież Jan Paweł II. Pontyfikat św. Jana Pawła II trwał 27 lat
AUTOR; JOLANTA V MIARKA
Wiedzy o starożytnym Rzymie nie zastapią tysiące folderow, zdjęć i przewodników turystycznych. Tam trzeba być aby wyobraźnię o Wiecznym Mieście wzbogacić wzrokiem i słuchem aby ożywić jego zabytkowe ruiny w których tętniło życie – zatrzymać czas i zamieszkać w nich chociaż przez chwile… I zapytać samego siebie dlaczego odsuwamy sie od Boga? Co naprawdę stało się z kontynentem, który przez 2 tysiąclecia był źrodłem chrześcijaństwa, a w przeciągu jednego pokolenia zrodziło się takie gwałtowne zeświecczenie różnych poziomów życia społecznego jak mamy obecnie.
Odpowiedź na to pytanie znajduje się w Rzymie! Rzym założył Romulus 21 kwietnia 753 p.n.e i został jego pierwszym królem.
Prześladowania chrześcijan występowały przez praktycznie cały okres istnienia cesarstwa rzymskiego. Pierwsze zorganizowane prześladowania chrześcijan przez rzymskie władze rozpoczęły się za panowania cesarza Nerona (37-68 n.e.).
Druga fala prześladowań wiąże się z imieniem cesarza Domicjana (81-96 n.e.). Chrześcijanie byli wtedy skazywani pod pretekstem „ateizmu”, czyli nieskładania ofiar bogom. Zarzucano im również rzekomą wrogość wobec ludzi oraz tworzenie tajnych stowarzyszeń. Zarzuty sięgały absurdu. Chrześcijan pomawiano o grupowe orgie seksualne, rytualne zabijanie dzieci, uprawianie zbrodniczej magii i czczenie osła. Chrześcijanie, którzy pojawili się w I wieku byli źle odbierani przez pogan. Dzięki rozrostowi granic imperium docierali oni z Azji Mniejszej, Syrii, Egiptu czy Palestyny. Nie czcili bogów, nie oddawali czci cesarzowi, nie brali udziału w życiu codziennym czy to politycznym, czy towarzyskim. A ponieważ nie chodzili do świątyń i wierzyli, że mesjaszem jest mało, komu znany Żyd, to łatwo było ich obwiniać za wszelkie niepowodzenia, jak na przykład klęska żywiołowa czy urodzenie zdeformowanego dziecka. Zawsze posądzano masy – nie istniało wtedy pojęcie osobistej odpowiedzialności, za przewinienie przeciw bogom odpowiadała cała społeczność. Prześladowania były kontynuowane przez kolejnych władców.
A teraz spacer po Rzymie antycznym-chrześcijańskim i współczesnym. Zaledwie krótki opis, stąpanie po niektórych śladach Tych którzy stworzyli miasto, które dzisiaj swoim ogromem przestrzeni może pomieścić 4 Warszawy. I chociaż trwający upał +40 stopni C powoduje zaburzenia wzrokowe to jednak jest to przeżycie nigdy nie zapomniane.
Rzym! Mówi się, że prowadzą do niego wszystkie drogi świata. Olbrzym z mową wszystkich języków świata. Taki odwiedzamy!
Jest jednak jeszcze jeden Rzym. Ten drugi – nasz Polski! Pomału zakrywany kurzem zapomnienia – który mało kto zdejmuje, a który ma nam do powiedzenia coś niezwykle ważnego…
Plac św. Piotra. Około południa, kolejka do bazyliki sięga już końca kolumnady Berniniego. Między oczekującymi słychać prawdziwy językowy „mix”. Stoją Włosi, Hiszpanie, Latynosi, Amerykanie, Ukraińcy, Polacy… Większość co i rusz spogląda w prawo, tam wyżej, ponad kolumnadę, tam gdzie okno, okno Papieża. Zatrzymujemy się jeszcze gdzie padły strzały aby zabić Jana Pawla II.
Pamiątkowa tablica
Wmurowano tam pamiątkową tablicę z herbem Polaka-Papieża i datą zamachu zapisaną cyframi rzymskimi XIII V MCMLXXXI. Głos ostrzeżenia ale dla kogo? Kto go zrozumie? Tak mało pielgrzymów zwraca na ten znak uwagę, tak mało ludzi pochyla się w zadumie. Przystajemy na chwilę aby ochłonąć z upału. Stajemy obok jednej barokowej fontanny. Zaprojektował ją Carlo Maderna w 1613 roku. Ulegam złudzeniu, że doznaję ochłody. Upał!!!
PLAC ŚWIĘTEGO PIOTRA
Tak po prawdzie nie widzę tutaj nikogo, kto stojąc, nie spojrzałby w tamtą stronę… Niezależnie od tego, czy jest tu po raz pierwszy, czy po raz czwarty… Każdy, ilekroć znajdzie się na Placu Świętego Piotra, zawsze zadziera głowę, patrzy… W tamto okno…
Najpopularniejsze okno świata. Wysokie, podłużne, z białymi okiennicami. Drugie z prawej, licząc od narożnika pałacu.
Wreszcie otwierają się okiennice. Papież Franciszek pojawił się w oknie. Rozpoczął się Anioł Pański. Papież pozdrawia tłum ludzi wpatrzonych w to okno. Nie usłyszałam tych pozdrowień w języku polskim jakie zawsze przesyłał Jan Paweł II, mimo iż flagi naszego kraju były widoczne, a to flagami sugeruje się Papież Franciszek podczas pozdrowień przybyszów poszczególnych krajów…
Modlę się i przez niespodziewane łzy widzę Tego, który w ostatnich chwilach życia z tego okna pozdrawiał Wiernych, w tym Polaków. Tak samo, gdzie zwykle stawał i błogosławił światu. Tak samo, w którym zapadła decyzja, aby nie zatrzymywać swojego cierpienia wyłącznie dla siebie. Aby pokazać je innym, pokazać jako świadectwo, jako umocnienie. Dziś jestem niezbicie przekonana, że było to umocnienie w stu procentach owocne.
Na półkach medialnych, zachował się jeszcze ten Jego ówczesny obraz… Człowieka bliskiego śmierci, próbującego przemówić do wiernych i machającego z bezradnością ręką… Pozostał w ludziach na zawsze. W niewierzących także. Ilu z nich wtedy przejrzało ilu uwierzyło? To już wie tylko Bóg. A może i sam św. Jan Paweł II też… A patrząc z tego okna na prawo idealnie widać wąską usytuowaną na wschód ścianę, na której umieszczono mozaikę Matki Boskiej-Matki Kościoła – wotum dziękczynne za cudowne ocalenie z zamachu 13 maja 1981 roku. A pod mozaiką napis, który chyba najwymowniej oddaje całą Jego posługę Papieza POLAKA dla stolicy Świętego Piotra: „Totus Tuus”.
Mozaika jest ukierunkowana w ten sposób, aby widział ją zarówno papież stojący w oknie w czasie „Anioł Pański”, jak i zgromadzeni na Placu Św. Piotra wierni. Czytelny znak!
Niech widzą wszyscy. Był dla Niej, żył dla Niej. Podobnie jak pragnął być dla każdego z nas. Pewnie dlatego z pokorą przyjął decyzję konklawe, aby opuścić umiłowany Kraków i na stałe osiąść w Wiecznym Mieście. Mieście swojego umiłowanego poprzednika. Rzym stał się dla niego miejscem, w którym miał umrzeć. I umarł! Aby być nam Swiętym po wsze czasy!
Papież powiedział: „Nie wiem, kto włożył pistolet w rękę strzelca, wiem jednak, kto zmienił lot kuli”. Uważał, że to Fatimskiej Pani zawdzięcza swoje życie. 1991 roku u jej stóp mówił: „Byłaś mi Matką zawsze, a w sposób szczególny 13 maja 1981 r., kiedy czułem przy sobie Twoją opiekuńczą obecność”.
Wiatr i łzy…
Ten obraz zapamiętamy na długie lata. Silne podmuchy wiatru, które tego dnia spadły na Watykan, wielu komentatorów uczestników i świadków ostatniego pożegnania WIELKIEGO ŚWIĘTEGO POLAKA interpretowało symbolicznie...!
Jolanta V Miarka
Obrazek wprowadzający: Jan Paweł II na Antypodach załączył Admin
################### np.pl #################
Piękne pisanie o WIELKIM PAPIEŻU – POLAKU – JANIE PAWLE II.
Justyna Janicka
Żegnając z głęboim żalem Rodaka Jana Pawa II nikomu z nas nie przyszło wówczas do głowy, że już niedługo staniemy w obronie dobrego imienia św. Jana Pawła II… opluwanego przez własnych rodaków. Według Joanny Senyszyn Ojciec Święty był przestępcą, Klaudia Jachira przypisuje mu sprzyjanie pedofiliom, a Robert Biedroń chciał, aby powstawały „place ofiar Jana Pawła II”. Te wypowiedzi ośmielają innych. Znieważanie Papieża staje się modą. Ataki na św. Jana Pawła II przestały być krytyką i przeobraziły się w kampanię kłamliwych insynuacji. Bez względu na fakty i zasługi Papieża, szereg polityków i celebrytów postanowiło zaistnieć, prześcigając się w najbardziej odrażających insynuacjach i kłamstwach na temat Ojca Świętego.
ŚWIĘTY Janie Pawle II wybacz im to! Oni nie wiedzą co czynią.
Pokolenie JP II
Barbarzycy w akcji. Dokładnie rok temu zdewastowany został pomnik Jana Pawła II stojący na placu katedralnym przed bazyliką archikatedralną w Łodzi.
Zenon / Ł.
Wielu ludzi zarozumiałych i zbyt małych aby zyskać sobie popularność i szacunek – starało się zaistnieć medialnie po śmierci Papieża-Polaka w stylu złośliwym i prostackim. Jednak wszystkich przebił niejaki ksiądz jezuita Stanisław Obirek. Już w kilkanaście godzin po śmierci Jana Pawła II ten były ksiądz szarpał i poniżał to imię Jan Paweł II, m.in. nazywając GO słowami, które są tak obrażliwe, że wdrygam się przed ich cytowaniem.
Obirek, to zarozumiały , dla mnie mały człowiek, z tytułem profesora, który zdradził swój zakon i rzucił sutannę w kąt, ale chce zaistnieć jako autorytet Kościała przynajmniej wśród tych – do niego podobnych…
Józef Wróbel
„Paradoks polega na tym, że to nie ja odszedłem z Kościoła, ale to Kościół porzucił swoją misję” – mówi Stanisław Obirek, w „fragment wstępu z „Opis audiobooka MP3: Wąska ścieżka Dlaczego odszedłem z Kościoła”
Odszedłeś, odszedłeś sam zarozumiały człowieku Obirku, twoje herezje tak gęste i częste to desperackie usprawiedliwienia i ucieczka od wyrzutów sumienia. Żyj sobie spokojnie i wygodnie ale nie atakuj mojego Kościoła i Jana Pawła II, bo też z „prochu powstałeś i w proch się obrócisz” – ashes to ashes, dust to dust…!
MB /Sydney
Kiedy pojawia się to nazwisko Obirek chcąc nie chcąc, przypomina mi się opowieśc o „srebrnikach”. Został on laureatem nagrody POLCUL i gościem AIPA.
Człowiek, który wszedł w świat z Narola/ Podkarpacie i zawdzięcza swojemu zakonowi wejście „na salony ”, (także finansowe) dzisiaj przyczepia łaty na kogo popadnie z jego byłego zakonnego środowiska i katolików wierzących w 10 Przykazań Bożych . I to wszędzie gdzie tylko lewackie media go poproszą i zachęcą. To, że żyje z kobietą to tylko jego sprawa już teraz kiedy rozebrał się ze sutanny na zawsze. Człowiek bez klasy, bo powinień zostawić pamięć Jana II w spokoju. Opluwając Swietego, opluwa zarazem tą część Polaków którzy są dumni z wielkiego Polaka Jana Pawła II.
Stanisław Zarzecki z Melbourne
@@@
Kard. Stefan Wyszyński na którego naukach kształtowała się wielkoć Jana Pawła II ostrzegał: ,,Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego narodu”.
Takich niszczycieli jest w Polsce coraz więcej. Jednym z prowodyrów jest właśnie Stanisław Obirek.
Stefan z Melbourne
@@@
„Judaszowa noc”. Bp Piotrowski o profanacji kapliczki w Czerwonej Górze
„Jako wierni Kościoła Chrystusowego nie możemy wzywać do odwetu, ale chcemy usilnie modlić się o opamiętanie dla sprawcy tego czynu, by zawrócił z drogi prowadzącej ku judaszowej nocy” – napisał bp Jan Piotrowski w komunikacie dot. zniszczenia kapliczki Matki Bożej w Czerwonej Górze. – „Kapliczka, która powstała w 1934 r. dzięki wierze i ofiarności mieszkańców Sitkówki, przy której przez lata były sprawowane nabożeństwa majowe, poświęcenie pól, która była otaczana szczególną pobożnością wiernych, a w czasie ostatniego remontu ronda przy którym stała – delikatnością Pracowników, czyniących wszystko, by nie naruszyć jej konstrukcji – została haniebnie zdewastowana” .
W tej brudnej wodzie w jakiej pławi się “Polska uśmiechnięta już wszystko jest możliwe.
Pokolenie JP II
W całym kraju zagłuszany jest sygnał Radia Maryja. „To początek wprowadzania przemocy”
Tak się dzieje w „krainie uśmiechu”
Małgorzata Tarka {zwana przez Tuskowców „Mocherówką”}
24 listopada 1986 r. rozpoczęła się pielgrzymka Jana Pawła do .Australii.
W tym roku tak mało Polonia pisała o śmierci naszego Rodaka Jana Pawła II, ale kiedy żył to każdy chciał się zbliżyć do niego. Robiono sobie zdjęcia jako pamiątkę dla siebie i pokoleń. Zrobiłem i ja kilka zdjęć do dzisiaj oprawione w ramki wiszą na ścianie mojego mieszkania.
W tym czasie ten Obirek był malutkim człowieczkiem w sutannie i nikt nie zwracał na niego uwagi. Dopiero kiedy zrzucił z siebie odzienie zakonnika rozpoczął plugawienie Świętego Polaka. Także tu w Australii.
Mel-Pol