Kto pokrzepi serca Polaków?

A KTO ZAJĄŁ ICH MIEJSCE???

Autor: Jakub Majewski 

Rękopis ROTY Marii Konopnickiej

Pióro może wiele – nawet zbudować naród. To dzięki piórom wielkich mistrzów literatury Polacy wyłonili się z mroku XIX wieku wzmocnieni duchem, gotowi podjąć walkę o własny kraj. Ten zastrzyk sił witalnych wystarczył nam jeszcze, aby przetrwać katastrofalne zawirowania XX wieku. Niestety, dziś to paliwo wydaje się wyczerpane. Dawni twórcy polskiej kultury nie uczą Polaków, jak ongiś, miłości do wiary i narodu. A kto zajął ich miejsce? Szkoda gadać! Co się właściwie stało z Mickiewiczem, Sienkiewiczem, Orzeszkową i innymi gwiazdami polskiej literatury? Gdzie malarze jak Matejko, kompozytorzy jak Moniuszko?

Dlaczego młodzież reaguje na te nazwiska z niechęcią, a nawet odrazą? Wielkie znaczenie ma tu oczywiście wpływ lewicowych mediów, które bezustannie wylewają pomyje na wszystko, co kojarzy się z tradycyjną polskością. Następnie: fatalny stan polskich szkół, które zamiast rozpalać w swoich wychowankach ogień fascynacji, sprawiają, że najbardziej nawet porywające dzieła uczniowie uznają za śmiertelnie nudne. Jest przy tym jeszcze i trzeci powód, chyba najistotniejszy: otóż, każde dzieło powstaje w duchu i formie stosownym do swej epoki. Im dalej zaś jesteśmy od tej epoki, tym mniej jej duch i forma porywają nowe pokolenia. Nie wolno zapominać o starych, pięknych dziełach. Potrzeba jednak również nowości. Ale nowości dobrych. Twórczego, piękne go rozwinięcia tego, co było wcześniej.

Tymczasem u nas…??? Współczesnej kultury obraz żałosny

We współczesnej Polsce powstaje wiele nowych dzieł – książek, filmów, sztuk teatralnych, nie wspominając nawet o nowych mediach w rodzaju gier komputerowych. Niestety jednak wkład większości tych dzieł w polską kulturę jest wątpliwy. Jeśli chodzi o twórców, których poglądy czy kreacje celowo jej szkodzą – nie ma sensu nawet o nich mówić. Dlaczego jednak tak brakuje nam twórców, którzy tworzyliby dzieła wybitne artystycznie, a jednocześnie służące – jak to ujął Sienkiewicz – pokrzepieniu serc Polaków? Dzieła, które nauczyłyby nas na nowo, jak cenną rzeczą jest Polska. Które by nam uświadomiły, że warto trzymać się własnego państwa, kultury i języka, zamiast tylko cieszyć się z wygodnego życia w prowincji na rubieżach Unii Europejskiej. 

Cóż, w ostatnich latach obserwujemy wzmożone wysiłki po stronie rządu, aby tej sytuacji przeciwdziałać. Aby wzmocnić polską kulturę poprzez dzieła realizowane przez instytucje państwowe. Pewnym symbolem tych wysiłków stała się swoista apoteoza J. Piłsudskiego. Słynny marszałek zawitał ostatnio kilkakrotnie do kin i na ekrany telewizyjne – chyba tylko w lodówce jeszcze go nie ma. Tyle że wszystkie te filmy i seriale, które miały sławić Piłsudskiego, prezentują dramatycznie niski poziom jakości.

 Podobnie rzecz się ma z większością patriotycznych dzieł finansowanych przez rząd. Cóż więc z tego, że patriotyzm leje się z nich strumieniami, skoro dzieła te nikogo nie zainspirują? Bywa zresztą gorzej, bo nieraz mają one efekt wprost przeciwny – tak samo jak siermiężna propaganda komunistów nieraz wzbudzała pogardliwy śmiech Polaków, obecnie kolejne nieudane twory ośmieszają każdą postać, której dotkną: od Piłsudskiego po Kazimierza Wielkiego.

Istnieje pokusa, by powiedzieć: Trzeba zmienić ministra kultury, trzeba wymienić urzędników i będzie dobrze. Niestety – takie myślenie świadczy tylko o tym, że zbyt długo żyliśmy pod jarzmem komunizmu, że zbyt głęboko wpojono nam, jakoby nikt inny jak tylko państwo miało odpowiadać za kształt i treść kultury narodu. Tymczasem instytucje rządowe są z samej swej natury niezdolne do tworzenia dzieł wybitnych i odważnych. Urzędnicy to ostatni ludzie, od których można się spodziewać nie tylko własnego talentu, ale nawet talentu do rozpoznawania talentów u innych – co kończy się finansowaniem przez państwo ludzi, którzy brak talentu nadrabiają lojalnością polityczną.

Jan Matejko; szkic do obrazu Wernyhora

Gdy Polska istniała bez Polski

Jeśli jednak bezsilność państwa w tej sferze nas martwi czy zniechęca, zauważmy, że najważniejszym punktem odniesienia dla polskiej kultury jest wiek XIX. To wtedy powstawały arcydzieła naszej literatury i malarstwa. A był to przecież wiek, gdy państwo polskie w ogóle nie istniało…                                   

 Wielkie polskie dzieła powstawały nie dzięki wsparciu rządu, ale dosłownie wbrew woli państw zaborczych. Zwalczano je szykanami i piórem cenzorskim. Mimo to rodziły się i rozlewały po Polsce, za nic mając granice rozbiorów. Były to jednak dzieła nie tylko wybitne artystycznie, ale również, co jakże ważne, popularne. Dzieła, w których dało się wyczuć ogień i zapał ich twórców, i które właśnie tym ogniem krzepiły serca swoich czytelników, widzów i słuchaczy. Bo instytucje państwa mogą przekonać nas do strachu – ale do miłości może przekonać tylko ten, który sam wierzy we własne słowa, bo sam miłuje. Nasi twórcy nie tylko podtrzymywali ducha w narodzie – oni wznosili tego ducha ku nowym wyżynom, a polską kulturę rozsławiali na cały świat. To właśnie dzięki ich wysiłkom chłopi, wcześniej przeważnie obojętni na sprawę Polski, poczuli się patriotami, po czym walnie przyczynili się do zwycięstwa nad bolszewikami. A jak wielu partyzantów czasu kolejnej wojny nosiło pseudonimy rodem z Sienkiewicza?

Jeśli zatem wówczas kultura dała Polsce tak wielki zastrzyk energii, może tego dokonać również dzisiaj. Oczywiście, dziś jest inaczej i w pewnym sensie trudniej. Wtedy – nawet jeśli polskie elity były podzielone w wielu sprawach – to jednak w jednej kwestii panowała powszechna zgoda. Tą kwestią było pragnienie odrodzonej Polski. O środkach i metodach jej odbudowy oraz o kształcie Niepodległej można było dyskutować, ale przecież nikt (dokładniej: nikt, kto by się liczył) nie odrzucał konieczności odbudowy Polski w ogóle. Nikt nie odrzucał wartości posiadania przez naród własnej kultury i tożsamości. Dziś tak NIE jest !!!

Tragedia współczesnej polskiej kultury właśnie na tym polega, że możemy dzielić naszych twórców na tych, którzy, niezależnie od polityki, nadal chcą, aby Polacy pozostawali Polakami, oraz tych, którzy wprawdzie tworzą w języku polskim, ale gardzą Polską i polskością, a ich dzieła nieraz otwarcie wzywają do porzucenia Polski na rzecz „europejskości” czy innych mrzonek. 

 O ile więc dawniej siły dążące do zniszczenia polskiego narodu przychodziły z zewnątrz, dziś niestety siły te znajdują mocne wsparcie wśród samych Polaków, a zwłaszcza wwielkich polsko- języcznych koncernach medialnych. Więc owszem, jest trudniej. Ale to znaczy po prostu, że tym bardziej, tym prędzej, tym intensywniej trzeba podjąć wysiłek. Tylko… kto ma to zrobić? Odpowiedź jest równie oczywista, jak trudna – MY sami. Ci, którzy już dziś twórczo parają się piórem, kamerą, instrumentami muzycznymi czy komputerem. Ci, którzy płodzą kolejne filmy dokumentalne, publicystykę i książki o historii czy polityce. A także ci, którzy swoje talenty zakopali w szarej codzienności. Matejko i inni wielcy malarze mogli się zadowolić malowaniem portretów, zamiast podejmować jakże kłopotliwe wielkie tematy. Senkiewicz i inni wielcy pisarze zaczynali jako publicyści. Mogli nimi pozostać i komentować sytuację narodu, chwaląc jednych polityków, piętnując innych. Każdy z nich osiągnąłby wiele i miałby z pewnością poczucie spełnionej misji – tyle tylko, że nie mieliby pojęcia, jak wielkie straty poniósł cały naród przez taką ich decyzję.

Nie podjąwszy dzieła pokrzepienia serc, nigdy nie wiedzieliby, co te pokrzepione serca mogłyby osiągnąć. Czy dziś nie jest podobnie? Czy ci, którzy koncentrują się na publicystyce – autor sam w siebie rzuca tu kamieniem – na faktach, na dokumentach i tak dalej, nie zaniedbują czegoś może mniej oczywistego, ale znacznie ważniejszego? Kultura narodu jest jak zakwas. Bez nowej mąki przestanie pracować, a w końcu – zatęchnie i zapleśnieje. Czy nie tak właśnie dziś się dzieje z Polską? Mąka, której bezustannie dodawano jeszcze w połowie XX wieku, już się wyczerpuje. Kto dosypie nowej? Bo na rządowe dostawy naprawdę nie ma co liczyć!

Jakub Majewski

##################################################

Śledź i polub nas:
Jedenkomentarz

Skomentuj Żule spod budki... Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *