GÓRA ŻYCIA

AUTOR: DR ANDRZEJ CHODACKI

Dr Andrzej Chodacki

Siostro, jeszcze jeden furosemid** – lekarz spojrzał na monitor. Tachykardia sto trzydzieści na minutę. Potem spróbował odszukać jakąkolwiek dobrą nowinę w oczach leżącego pod monitorem człowieka. Już EKG i enzymy sercowe nie pozostawiały złudzeń. Ciężki zawał przedniej ściany serca. Żeby choć odrobinę ulżyć temu biedakowi. Znów przyłożył słuchawkę do jego piersi. Zastój w płucach trwał nieprzerwanie od godziny, od kiedy chory wjechał na salę reanimacyjną.


– Doktorze – mężczyzna z trudnością łapał powietrze
czego tak dusi?

Lekarz znał go dobrze. Tym trudniej przychodziło mu spojrzeć na sprawę z zawodową trzeźwością. Pan Henryk, zwany przez wszystkie dzieci Henio Koniarz, przez wiele lat jeździł wozem zaprzężonym w starego, chudego konia. Zimą po ulicach małego miasteczka toczył się jego wóz, by dowieźć ludziom opał, zazwyczaj były to pocięte na kawałki drewniane kloce. Latem znów widywano zaprzęg wypełniony owocami, warzywami a czasem nawet meblami, gdy woźnica pomagał komuś w przeprowadzce. Gdy lekarz, który teraz po raz kolejny tej nocy mierzył pacjentowi ciśnienie, był dzieckiem, biegał za tym wozem, jak cała dziatwa z ulicy, wołając „Henio Koniarz! Co dla nas masz!?” A Pan Henryk rzucał im czasem po cukierku.

Dziś Henio miał zawał. Ogromny zawał i lekarzowi nie było ani trochę do śmiechu.

Widzi pan, panie Henrykulekarz próbował uspokoić chorego – pana serce jest jak bardzo zmęczony koń, który wlecze pod górę wóz wypełniony węglem.

Błysk zainteresowania przebiegł po szeroko otwartych oczach woźnicy. A długa ta góra… doktorze? – pacjent próbował się uśmiechnąć, ale nie wyszło to zbyt dobrze.

Niech pan wytrzyma jeszcze parę minut – lekarz wziął kartę zleceń i wpisał kolejny furosemid* oraz dopaminę* w pompie – zaraz góra się skończy i wóz potoczy się sam.

Dotknięcie ręką ramienia, potem czoła chorego. Takie ludzkie, dobre gesty, jak matki wobec dziecka leżącego w gorączce. Znaczące spojrzenia zmęczonych oczu wymieniane z pielęgniarką, która znała dobrze życie, choć szykowała leki bez słowa sprzeciwu. „Terapia desperata”***, oboje dobrze to wiedzieli. A pan Henio umierał.

Żeby już ta góra… się skończyła – usłyszeli jego słabnący głos. Powoli tracił kontakt z tym światem, ER-ką, migającymi monitorami i krzątającymi się po sali ludźmi. Pomyślał, że to może sen, ale przecież wyraźnie odczuwał zimne lejce w dłoniach. Znajomy zapach konia owionął mu twarz. Teraz widział wszystko bardzo wyraźnie. Jechali pod górę nieznaną drogą. Koń ledwie ciągnął, Henryk obejrzał się i aż pokręcił głową.

Za dużo naładowali – mruknął do siebie i chciał zeskoczyć z wozu, ale zatrzymały go czyjeś ręce.

Panie Henryku, nie można schodzić z łóżka – nie zastanawiał się zbytnio nad sensem tej uwagi, bo teren zaczął się wyrównywać i opór góry wyraźnie zelżał. Wóz zwolnił, potem zatrzymał się. Koń odwrócił łeb i zarżał do siedzącego nieruchomo na wozie mężczyzny. Jego pan jednak nie odpowiedział. Patrzył szeroko otwartymi oczami, zafascynowany widokiem doliny, która otwierała się z przodu przed nimi. Patrzył, nie wypuszczając ze zdrętwiałych rąk rzemienia lejców.

*/**leki kardiologiczne podawane w niewydolności serca.

***terapia desperata – terapia bez szans na sukces.

^^^

( Na podstawie przeżyć dyżurowych Pana Doktora Michała Haładyja, kardiologa z Warszawy)”

Autor opowiadania Andrzej Chodacki

Andrzej Chodacki – lekarz specjalista, pisarz, fotografik, muzyk, autor koncertów poetyckich.

Otrzymał legitymacje związków twórczych:
Unia Polskich Pisarzy Lekarzy

Polish American Poets Academy New Jersey USA,
Związek Literatów na Mazowszu
Stowarzyszenie Autorów Dziennikarzy i Tłumaczy w Europie Paryż
( A.P.A.J.T.E – Association Polonaise des Auteurs Journalistes et Traducteurs en Europe),
– Założyciel i lider Zespołu Poetyckiego Alegoria

 Autor muzyki i tekstów do symfonicznego dzieła „Requiem dla Odkupiciela” – fragmenty do wysłuchania w YouTube.”

^^^

Od red.np.pl

Drogi Doktorze, dziękuję za wszystko…!!! Za to opowiadnaie i za kilkanaście innych z życia wziętych i opublikowanych w Nasze Pismo / dwumiesięcznik/

Życzę Panu zdrowia i Bożej opieki w NOWYM 2022 ROKU

Antoni

###############################

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *