EISENHOWER W WARSZAWIE 1945

AUTOR: LIDIA WALUK-LEGUN

Powyżej ^^^ Gen. Eisenhower udekorowany przez Krajową Radę Narodową wstęgą orderu Grunwaldu I klasy. Za jego plecami amerykański ambasador w Polsce Arthur Bliss Lane, a z prawej strony premier Edward Osóbka-Morawski. Fot Media Hoover

Pierwszy po wojnie ambasador amerykański, którym był Arthur Bliss Lane, przybył do Warszawy w lipcu 1945 roku. We wrześniu otrzymał wiadomość, że za kilka dni 21 września przyjedzie do Warszawy generał Dwight David Eisenhower, przyszły prezydent USA.

Około godziny jedenastej rano czterosilnikowy samolot Eisenhowera wylądował na lotnisku Okęcie. 

55-letni generał  przybył w towarzystwie szefa sztabu generała-porucznika Waltera Bedella Smith oraz ambasadora Murphy. Witani byli przez ministrów Rządu Jedności Narodowej, generalicję i przedstawicieli korpusu dyplomatycznego. Delegacja amerykańska została przedstawiona generałowi Spychalskiemu, który zastępował Marszałka Rolę-Żymierskiego na stanowisku dowódcy armii. Marszałek w tym czasie przebywał na urlopie na Krymie. Orkiestra odegrała dwa hymny narodowe, po czym generał Eisenhower dokonał przeglądu kompanii honorowej. Następnie generał Spychalski i ambasador USA w towarzystwie polskiego oficera marynarki, który był tłumaczem, wsiedli do otwartego samochodu. Był to ten sam samochód, którego używał Hitler w Warszawie po kapitulacji miasta we wrześniu 1939 roku. 

Jeszcze do tego momentu polskie MSZ nie dostarczyło ambasadzie amerykańskiej tekstu programu pobytu generała w Warszawie, co stanowiło wymógł dyplomacji. Ambasador Lane zaproponował generałowi Spychalskiemu, aby pojechali najpierw do hotelu Polonia, aby honorowy gość poznał personel ambasady USA.

Błyskawicznie rozeszła się wieść o wizycie generała i przed hotelem zebrał się kilkusetosobowy tłum. Ambasador Lane opisał ten widok później w swoich wspomnieniach jako spontaniczny tłum obdartych mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy na widok wychodzącego Eisenhowera wznosili okrzyki „Niech żyje!”. Dziwnym wydawało się widzieć generała bez żadnej ochrony policyjnej, podczas gdy wojskowi radzieccy nawet na spacerze w Łazienkach byli ochraniani przez uzbrojonych żołnierzy. Ta demonstracja Polaków przed hotelem Polonia była dowodem tego, jak wielki podziw żywi polskie społeczeństwo dla Ameryki i bohatera wojny Eisenhauera.

POWITANIE PRZED HOTELEM „POLONIA”

Generał następnie odwiedził Grób Nieznanego Żołnierza wzniesiony po pierwszej wojnie światowej. Niemcy wysadzili go w powietrze w grudniu 1944 roku i  ocalały tylko fragmenty arkad. Tam po oddaniu honorów dostojny gość złożył bukiet białych i czerwonych róż na pękniętej płycie. Były to kwiaty, które otrzymał na powitanie na lotnisku od starszej kobiety.  W tamtym czasie widoczny był jeszcze w tym miejscu napis upamiętniający Bitwę Warszawską w 1920 roku. Później napis ten został usunięty.

Kolejnym etapem zwiedzania było Stare Miasto. Jedynie zwały gruzu pozostały tutaj po  średniowiecznych budynkach o różnokolorowych fasadach. Ambasador pokazał Eisenhowerowi piękny widok na Wisłę i na lśniącą w oddali po drugiej stronie rzeki kopułę cerkwi. Wyjaśnił mu, że w czasie Powstania Warszawskiego walki odbywały się tylko na lewobrzeżnej stronie Warszawy, natomiast po drugiej stronie Wisły stacjonowała armia radziecka, której wsparcia nie doczekała się Armia Krajowa. Kolejnym etapem zwiedzania było getto, które zostało zrównane z ziemią przez Niemców w 1943 roku.  Jego ruiny pokrywały obszar 10 km².

Po tej smutnej wycieczce Eisenhower stwierdził, że ze wszystkich miast, które widział w ostatnim czasie, żadne nie zostało tak zniszczone jak Warszawa i że wojna tego nie wymagała.

Po objechaniu miasta odbyło się uroczyste spotkanie w w sali pompejańskiej Pałacu Belwederskiego, gdzie prezydent Bierut, rząd i wysocy dostojnicy wojskowi przyjęli Eisenhowera. Bierut udekorował go jednym z najwyższych odznaczeń polskich – Orderem Grunwaldu I klasy. Wcześniej generał otrzymał order Virtuti Militari od rządu londyńskiego. 

W swoim przemówieniu generał amerykański powiedział, że ten order jest wyrazem hołdu dla Stanów Zjednoczonych i ich armii walczących razem z Polakami. Wyrażał się bardzo pięknie o nieocenionych zasługach Polaków. Powiedział również, że jest dumny z tego orderu i że będzie go nosił przez całe życie. Po wyjściu z Belwederu grupa dzieci w polskich strojach narodowych pozdrowiła generała. 

Po kilku godzinach pobytu w Warszawie generał Dwight David Eisenhower odleciał samolotem do Berlina.

Lidia Waluk-Legun

„ Widziałem Polskę zdradzoną” Arthur Bliss Lane 

www.repozytorium.fn.org.pl

##############################################

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *