„…Jam jest Polska /Antysemitka ratuje Żydów !
|Powyżej ^ Przedstawiona na obrazie Jacka Malczewskiego kobieta to personifikacja Polski – cierpiącej matki szukającej dla siebie i dzieci szczęśliwego miejsca na ziemi. Za postaciami rozpościera się łąka pełna kwiatów, a na horyzoncie widoczne są charakterystyczne budowle Warszawy, Krakowa i Lwowa.
„…Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś./ Wszystko, czymś jest, po Bogu mnie zawdzięczasz.
- 1. Nie będziesz miał ukochania ziemskiego nade mnie.
- 2. Nie będziesz wzywał imienia Polski dla własnej chwały, kariery albo nagrody.
- 3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania majątek, szczęście osobiste i życie.
- 4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją, jak matkę rodzoną.
- 5. Z wrogami Polski walcz wytrwale do ostatniego tchu, do ostatniej kropli krwi w żyłach twoich.
- 6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem. Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.
- 7. Bądź bez litości dla zdrajców imienia polskiego.
- 8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj, że jesteś Polakiem.
- 9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.
- 10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce, poniżając Jej wielkość i Jej zasługi, Jej dorobek i Majestat.
Będziesz miłował Polskę pierwszą po Bogu miłością.
Bedziesz Ją miłował więcej niż siebie samego”.
Zofia Kossak-Szczucka / Dekalog Polaka
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Antysemitka ratuje Żydów
Autor; Mariola Andrychowska-Kozłowska
Zofia Kossak-Szczucka [urodzona 10 sierpnia 1889 w Kośminie, zmarła. 9 kwietnia 1968 przyp. red np.pl] nazywana była antysemitką. Jak to możliwe, że jednocześnie znalazła się na liście Sprawiedliwych wśród Narodów Świata? „W getcie warszawskim za murem odcinającym od świata kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Nie istnieje dla nich nadzieja ratunku, nie nadchodzi znikąd pomoc.(…) Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje – i milczy. Rzeź milionów bezbronnych ludzi dokonywa się wśród powszechnego, złowrogiego milczenia”. Tak pisała wnuczka malarza Juliusza Kossaka, kuzynka Marii Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej i Magdaleny Samozwaniec – pisarka Zofia Kossak-Szczucka. Jej Protest powstał w 1942 r., gdy hitlerowcy przystąpili do likwidacji warszawskiego getta. Był pierwszym tak stanowczym zwróceniem publicznej uwagi na sytuację Żydów w okupowanej Polsce. Miał poruszyć międzynarodową opinię społeczną i uwrażliwić ją na los europejskich Żydów. Publikacja okazała się ważna również dla społeczności żydowskiej. Jak wspomina ocalony Żyd, Paweł Szlmowicz, jego rodacy „głęboko przeżyli zetknięcie z Protestem Zofii Kossak, którego słowa, pierwsze, jakie przeczytali po stronie „aryjskiej”, oznaczały powrót do świata prawdziwie ludzkich wartości. Ucząc się niemal jego fragmentów na pamięć, płakali”. Tymczasem do Zofii Kossak-Szczuckiej przylgnęła łatka… antysemitki.
Antysemitka?
W swoich przedwojennych artykułach Zofia Kossak wskazywała na zagrożenia, jakie wynikają z obecności dużej diaspory żydowskiej w Polsce. Podkreślała odmienność mentalności żydowskiej. Wskazywała na jej negatywny wpływ na gospodarkę i politykę odradzającej się Rzeczypospolitej. Uważała, że Polacy są zmuszeni walczyć z Żydami o miejsca pracy i warunki życia, że wyznawcy judaizmu odgrywają zbyt dużą rolę w społeczeństwie polskim, piastując odpowiedzialne stanowiska, zazwyczaj związane z prawem i finansami. Żydzi w jej narracji literackiej to zamknięta grupa, słabo zasymilowana, żyjąca w obcym sobie kulturowo i wyznaniowo społeczeństwie. Nie identyfikują się z narodem polskim, rzadko utożsamiają się z losem Rzeczypospolitej, ustawiając się raczej w roli widza, albo wykorzystując zdolności, rozwijają własne interesy. Na relacje polsko-żydowskie kładzie się cieniem również brak poczucia wspólnoty losów Polaków i Żydów, co tłumaczy specyfika obu grup: nie wytworzyły one czynników jednoczących, jakimi są tożsamość etniczna i językowa, wspólnotowe przeżywanie ważnych wydarzeń historycznych i jedna religia. Zofia Kossak nie ukrywała, że swoją sympatię do Żydów uzależnia od ich miłości do Polski i zaangażowania w sprawy ojczyzny. Tam, gdzie dbają tylko o swoje prywatne lub grupowe interesy, bez względu na dobro wspólnej ojczyzny, ostro ich krytykowała. To właśnie sprawiło, że Zofia Kossak w pamięci wielu zapisała się właśnie jako antysemitka.
Matka „Żegoty”
Ta sama „antysemitka” od początku okupacji pracowała w strukturach państwa podziemnego, a w sierpniu 1942 r. razem z Wandą Krahelską-Filipowiczową została poproszona o zorganizowanie planowej i systematycznej pomocy Żydom. Zgodziła się bez wahania. „Zostałam wezwana do jednego z ministrów Delegatury Rządu, pseudonim Zawadzki, gdzie zastałam Alinę Zabielską – wspominała potem Zofia Kossak. – Przed Zawadzkim leżał Protest. [Zawadzki] zapytał, czy jesteśmy gotowe poprzeć czynami powyższą wypowiedź. Odpowiedziałyśmy, że oczywiście, tak. – Dobra – oznajmił. – Pieniądze dam, a wy ratujcie Żydów. Proszę o plan jak najszybciej”.
W ten sposób powstała „Żegota”, czyli Rada Pomocy Żydom: jedyna taka instytucja w Europie, utworzona i działająca w strukturach państwa.
28 września 1943 r. Zofia Kossak została zatrzymana na warszawskiej Tamce przez niemiecki patrol. Znaleziono przy niej podziemną „bibułę”. Uwięziono na Pawiaku i brutalnie przesłuchiwano, potem wywieziono do Auschwitz. Przebywała tam ponad sześć miesięcy, płacąc własnym cierpieniem za ratowanie Żydów. Wróciła, żeby wziąć udział w powstaniu warszawskim.
Artman składa świadectwo
18 czerwca 1980 r. Alexander Artman złożył w Yad Vashem pisemne oświadczenie, w którym zeznał, że przeżył hitlerowską okupację w Polsce dzięki pomocy Zofii Kossak. Naprawdę nazywał się Moryc Gerber. W lakonicznej notatce stwierdza, że korzystał z mieszkania słynnej pisarki, z którą nigdy się nie spotkał. Teczka Zofii Kossak w archiwum Yad Vashem nie zawiera żadnych innych świadectw. Proces rozpatrywania wniosku o przyznanie medalu pisarce trwał aż dwa lata.
„Nie ma w tym nic nadzwyczajnego – tłumaczy jedna z pracownic Departamentu Polskiego w Yad Vashem. – W latach 80. napływało bardzo wiele wniosków z Polski i dlatego trwało to tak długo”.
13 września 1982 r. kapituła Yad Vashem przyznała Zofii Kossak-Szatkowskiej Medal Sprawiedliwej wśród Narodów Świata, dołączając do niego stosowny dyplom. Instytut próbował przekazać odznaczenie rodzinie pisarki, nie mógł jednak ustalić miejsca zamieszkania jej bliskich. Mąż Zofii, Zygmunt Szatkowski zmarł w 1976 r., a dzieci mieszkały za granicą. Sytuacja polityczna w Polsce i status „zapomnianej” pisarki także nie ułatwiały znalezienia jej potomków. W związku z tym Instytut Yad Vashem przekazał medal i dyplom Żydowskiemu Instytutowi Historycznemu w Warszawie. Na dyplomie widnieje data wydania: 25 marca 1985 r.
Powyżej: ^^ fot. Zofia Kossak z mężem Zygmuntem Szatkowskim, 1925
„Przyjęto nas dość chłodno…”
W Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie Zofia Kossak nie ma swojego drzewka: zwyczaj każe, aby zasadził je sam odznaczony. W chwili przyznania odznaczenia Zofia nie żyła już od 14 lat, a jej krewni, w tym również dzieci, nie wiedziały o przyznanym matce odznaczeniu.
Anna Bugnon-Rosset, córka Zofii, korzystając ze zmiany ustroju w Polsce, w sierpniu 1990 r. odwiedziła Polskę. Oglądając wystawę w warszawskim ŻIH-u, ku swojemu zdziwieniu znalazła odznaczenie przyznane jej matce. Postanawia dopełnić formalności i zorganizować uroczystość zainstalowania tablicy poświęconej matce w Ogrodzie Sprawiedliwych. Miała nadzieję, że ta ceremonia przyczyni się do ukazania „właściwego miejsca Zofii Kossak w stosunkach polsko-żydowskich”.
Uroczystość odbyła się 15 października 1995 r. w Yad Vashem. Do Jerozolimy przyleciała rodzina pisarki. Stronę izraelską reprezentował Mordechaj Paldiel, ówczesny dyrektor Departamentu Sprawiedliwych w Yad Vashem. Anna Fenby Taylor, wnuczka Zofii Kossak, wspomina: „Byliśmy przyjęci tam dość chłodno. Dyrektor Paldiel podczas uroczystości stwierdził, że Zofia Kossak była antysemitką, która ratowała Żydów, bo jako dobra chrześcijanka kierowała się piątym przykazaniem dekalogu: Nie zabijaj”.
Anna Fenby Taylor nie wspomina dobrze tamtej uroczystości, dlatego też nigdy nie próbowała nawet zajrzeć do teczki swojej babci w Yad Vashem.
Lubiła ludzi
Mieszkająca niemalże na stałe w Górkach Wielkich Anna Fenby Taylor, wnuczka Zofii Kossak, zafascynowana życiem i twórczością sławnej babci założyła fundację jej imienia. Próbuje przywrócić dawną świetność posiadłości i przyciągnąć zainteresowanie szczególnie młodych ludzi. Boli ją, gdy ktoś nieznający twórczości Zofii Kossak, a także czasów i warunków, w jakich pracowała, oskarża ją o antysemityzm. „Absolutnie nie ma żadnego dowodu – przekonuje – że teksty Zofii Kossak, choć bezkompromisowe w stylu, przyczyniły się do intensyfikacji antyżydowskiego uprzedzenia, które możemy obserwować w Polsce w latach 30. Jej teksty nigdy nie promowały agresywnego antysemityzmu, ale miały za zadania wywrzeć przeciwny efekt. Babcia darzyła szacunkiem każdego człowieka i szanowała jego prawa. Cechowała ją ogromna otwartość, nie było w niej żadnej nienawiści. Lubiła ludzi”.
Autor: Mariola Andrychowska-Kozłowska /PRZEWODNIK KATOLICKI
###########################
„ Spotkaliśmy się podczas powstania całkiem przypadkowo” – wspominał Zofię Kossak Władysław Bartoszewski, który był jej sekretarzem w latach 1942–1943. „Uścisnęliśmy się. Zapytałem, gdzie Witold i Anna (dzieci Zofii). Powiedziała, że na Starówce. Zrobiło mi się głupio, bo tam już była bardzo ciężka sytuacja. »A masz może jakieś wiadomości od nich?« – zapytałem. Ona odpowiedziała: »Nie, ale są pod dobrą opieką«. Głupio zapytałem: »Jak to, pod czyją?«. Odpowiedziała: »Bożą«”.
„Z otchłani „- Jest to opowieść o kobietach w Birkenau. Zofia Kossak pisała z punktu widzenia katoliczki. „Na wolności nikt nie wyobraża sobie, że można dojść do takiego stopnia wychudzenia. Kości biodrowe sterczały, podobne skrzyżowanym i do góry odwróconym łopatom, kręgosłup zdawał się leżeć na zewnątrz ciała jak sękaty drąg, zeschłe kłącze dzikiego irysu….
„Jej działalność z okresu okupacji jak i okresu powojennego nie umknęła uwadze funkcjonariuszy UB i SB. Departament I MBP w latach 40. i 50. sygnalizował aktywność pisarki w środowisku emigracji politycznej w Londynie. W zapisach kartotecznych Biura +C+ MSW z lat kartotecznych Biura „C” MSW z lat 1957 -1970 odnotowano, że ww. w latach 1942-1944 była zaangażowana w działalność delegatury rządu emigracyjnego, gdzie prowadziła „dział ochrony człowieka”. Z kolei funkcjonariusze Departamentu IV MSW odnotowali w latach 60- tych jej zaangażowanie w działalność publicystyczną oraz w kontakty z działaczami katolickimi oraz prymasem Stefanem Wyszyńskim. Pisarka została odznaczona m.in. medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Orderem Orła Białego oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski” – poinformował IPN
Opacowanie / ilustracje i obrazek wyróżniający dodał ADMIN
##############################
np.pl
Tak nam wmawiają antysemityzm i inne dziwactwa popełnione w czasie wojnu. A Niemcy pokazali swoją politykę multi-kulti. W ciągu pierwszej połowy 2023 roku odnotowano w Berlinie 105 przestępstw lub wykroczeń o charakterze antysemickim. Ich sprawcami mają być członkowie grup neonazistowskich, ale od dawna wiadomo, że Żydzi są w Niemczech coraz częściej atakowani przez rosnącą w siłę społeczność muzułmańską. W 2022 roku w Berlinie zarejestrowano łącznie 381 spraw o podłożu antysemickim. (PAP)
M.Milzem
Nazwanie Zoffię Kossak antysemitką, jest podłe, a w tym przypadku szczególnie są słowa dyrektora Mordechaja Paldiela, o antysemityzmie Zofii Kossak. Polacy narażając własne życie, nie godzili się na bestialstwo. Polacy, którzy ukrywali Żydów podczas II wojny światowej, podejmowali ogromne ryzyko. Wielu z nich zapłaciło za swoją postawę najwyższą cenę. Obchodzony 24 marca Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką powinien utrwalać moralne zwycięstwo polskich bohaterów, którzy potrafili przeciwstawić się niemieckiemu terrorowi i wyciągnąć pomocną dłoń do ofiar, bez względu na możliwe koszty. Ale ten Dzień nie wzruszył wielu Żydów. Jak było tak i jest. Trzeba żyć nawet w Polsce z przyczepioną łatą ANTYSEMITA. Ocenia się, że tylko na samym Podkarpaciu, skąd pochodziła zamordowana przez Niemców rodzina Ulmów, około 1600 polskich obywateli udzieliło schronienia Żydom; niemieccy okupanci zgładzili około 200 osób z tej grupy.
Czy to dużo czy ciągłe za mało dla prof. Barbary Engelking i prof. Jana Grabowskiego?
Pokolenie JP II
Czytam te komentarze, tego medium, ciężkie jak kamienie młyńskie, Więc napiszę coś dla relaksu….W Wenecji odbyła się światowa premiera filmu „Maestro”, który opowiada historię żydowskiego kompozytora – Leonarda Bernsteina. Podczas konferencji po pokazie nie obyło się bez kontrowersji. Charakteryzator Kizo Hiro został oskarżony przez dziennikarzy o antysemityzm. Wszystko przez to, że aby upodobnić Bradleya Coopera do postaci, którą grał, Hiro założył mu protezę nosa. Zdaniem dziennikarzy duży sztuczny nos doczepiony komuś, kto gra Żyda, to przejaw antysemityzmu.
Urszula Kotlarek