JAK KOMBINOWANO PAPIEŻEM I… UNIĄ!

Polonijnym „Komisarzom Unii Europejskiej” i tym, którzy w unijnej propagandzie nadużywali słów Ojca Świętego przypominamy!

ZNANA FLAGA…

SPRAWA FAŁSZOWANIA SŁÓW OJCA ŚWIĘTEGO – dokument ukrywany – ale nie zapomniany…!

Transkrypt wywiadu z red. Ewą Polak-Pałkiewicz w Radio Maryja z 28 śierpnia 2002 roku.

(…) Szcżęść Boże!

 „Otóż rzecz całą wykryła, jak się okazuje, pewna agencja informacyjna, międzynarodowa, która zajmuje się kwestiami integracji europejskiej, śledząc je, w sposób sceptyczny odnosząc się do problematyki unijnej. Otóż właśnie wykazała ona zainteresowanie zmianą, zmianą bardzo znamienną, słów Ojca Świętego w angielskim tłumaczeniu pożegnalnego przemówienia kiedy „wspólnota europejska” została zamieniona na nazwę własną organizacja –„Unia Europejska”.

 Wiadomo, że w języku angielskim jest odpowiednik słowa „wspólnota”, i ono ma inny sens niż właśnie nazwa ściśle polityczna, jaką jest „Unia”. Ta agencja dotarła do tłumaczki, bardzo kompetentnej i renomowanej osoby, która właśnie potwierdziła tą różnicę w języku angielskim. A zatem, usiłowano stwierdzić, w którym momencie zaistniał ten błąd, zwrócono się do Stolicy Apostolskiej, tam dowiedziano się, że to właśnie Katolicka Agencja Informacyjna – polska agencja informacyjna, odpowiada za tłumaczenie tekstu Papieża z tej pielgrzymki. Te informacje, które Państwu przekazuję są informacjami z internetu. Natomiast Nasz Dziennik w tekscie Sebastiana Karczewskiego całą sprawę upublicznił dla szerszej rzeszy odbiórców – czytelników polskich

W ślad za tym, zainteresowałam się tą nieprawdopodobną zupełnie sprawą, no bo przecież mamy do czynienia z Katolicką Agencją Informacyjną, jakby nie było. I zadałam pytanie ojcu Mirosławowi Ostrowskiemu, który odpowiada między innymi właśnie za sprawy zgodności z oryginałem tekstów przemówień Ojca Świętego. Zadałam mu pytanie czy błąd zostanie sprostowany?

Dowiedziałam się, że sprostowania nie będzie. Z jakich powodów? Ojciec Mirosław wymienił trzy powody, a mianowicie: brak reakcji ze strony episkopatu – jak dotąd żaden z biskupów nie zainterweniował (!) drugi powód – brak również pewnego, stosownego właśnie – stosownej akcji ze strony Stolicy Apostolskiej. Ze strony ich biura prasowego, nie wpłynęło jak dotąd żadne formalne pismo, no i trzecia sprawa – ojciec Ostrowski stwierdził, że jego zdaniem całkowicie zgodnie z intencjami Ojca Świętego odczytane zostały te słowa w duchu Jego nauczania.

No tutaj naturalnie nie mogłam się w żaden sposób z nim zgodzić i rozpoczęliśmy dyskusję. Nie zostałam przekonana, że podał jakikolwiek sensowny przykład na to, że Ojciec Święty miał na myśli właśnie Unię Europejską, mówiąc o wspólnocie europejskiej. Ostatni raz, wtedy, kiedy Ojciec Święty istotnie użył tego pojęcia, w 1999 roku, od tego czasu nastąpiło jednak wiele znamiennych wydarzeń. Między innymi państwa Unii Europejskiej własnie zostały w dość znacznej liczbie zmuszone do przyjęcia Traktatu z Maastricht. Trudno podejrzewać, że Ojciec Święty, który wie co znaczy Unia Europejska, i używał już tego pojęcia, tym razem zastąpił to pojęcie, bardzo swobodnym określeniem wspólnoty europejskiej. Tym bardziej własnie, że zarówno w języku polskim jak i w angielskim wspólnota europejska ma konkretne znaczenie, to nie jest nazwa własna żadnego tworu politycznego, to jest nazwa ogólna państw naszego kontynentu, które dążą do jakiegoś rodzaju współpracy i porozumienia.

Przecież trudno sobie wyobrazić, że Ojciec Święty mówiąc o wspólnocie europejskiej, wykluczył tym samym takie państwa, pozostające poza obrębem Uni, jak Norwegia czy Szwajcaria czy właśnie (w tym czasie ) Polska. A więc rzeczywiście wspólnota europejska, kiedy się prawidłowo odczyta sens nauczania Ojca Świętego z Jego ostatniej wędrówki do Polski, ale także  i w Jego wcześniejszych tekstach, to ta wspólnota pożądana, ta wspólnota w dobru, w autentycznej solidarności, w której centrum znajduje się człowiek.

Tak więc, jest to istotnie niesłychanie poważny błąd, i mamy prawo jako katolicy, niestety, formułować tutaj opinie o świadomej manipulacji!

Aczkolwiek ojciec Mirosław Ostrowski stanowczo odrzucił ten zarzut, to jednak powiedział mi również otwarcie, za co jestem mu niezwykle wdzięczna, że nie wszystko może mi powiedzieć. Są rzeczy o których musi milczeć. To jest chyba klucz do zrozumienia całej kwestii.

 Natomiast chciałabym jeszcze zwrócić uwagę, na to, że jeżeli posługuje się tutaj tak ważna osoba, która ma właśnie wpływ na kształt tych tłumaczeń, odpowiada za nie, posługuje się argumentem, że nie było żadnej reakcji, no to jest to, powiedziała bym bardzo, ale to bardzo ryzykowne.

 Bowiem jak mamy sobie wyobrażać reakcje, ze strony na przykład Stolicy Apostolskiej, skoro sfałszowało się wypowiedź Papieża i teraz oczekujemy na reakcję. A jeżeli tej reakcji nie będzie, to mamy uznać, że to fałszerstwo jest właśnie przejawem rzetelności i uczciwości dziennikarskiej, o jaką apelował Ojciec Święty niejednokrotnie we wszystkich swoich listach do dziennikarzy skierowanych właśnie na dzień, na Światowy Dzień Środków Przekazu?

 Tak, że myślę, że my wszyscy, jako opinia katolicka powinniśmy teraz zadbać o to, żeby ten błąd został sprostowany. I żeby to nastąpiło oficjalnie. Ponieważ stworzony został bardzo, bardzo niebezpieczny precedens. Fałszowanie tekstów Ojca Świętego w Jego własnej Ojczyźnie. I ten precedens jest wykorzystywany w sposób zupełnie bezwzględny przez wszystkich, którzy zmierzają nasz kraj wepchnąć do Unii (niestety wepchnęli, przyp. NP). A więc gorący apel do wszystkich Państwa. Wykorzystajmy swoje możliwości, wykorzystajmy fakt, że jesteśmy opinią publiczną, że mamy prawo upominać się o prawdę o naszej Ojczyźnie, i że mamy prawo upominać się o to, żeby słowa Ojca Świętego były otaczane najwyższym szacunkiem. Żeby ich nie zniekształcano. Żeby nie czerpano z tego korzyści politycznych, żeby nie robiono tego cynicznie w naszej Ojczyźnie.

Pytanie ojca Piotra z Radia Maryja:

Pani redaktor. Unia i wspólnota – dwa wyrazy o zakresach semantycznych – różnych?

Tak!

Ojciec Piotr: Stąd mamy do czynienia z żonglowaniem ze słowem Ojca Świętego, tak jak pani powiedziała, któremu towarzyszy pragnienie przemycania pewnych interesów pewnych grup. Ja myślę, że to co najważniejsze jest dla nas wszystkich to, to abyśmy potrafili dopominać się o tą rzetelność i uczciwość dziennikarską. Wydawałoby się to, że od tej agencji informacyjnej moglibyśmy się spodziewać właśnie rzetelności, a jednak potrzeba ogromnej uwagi i naszej takiej czujnoęci w tym wszystkim co się dzieje..

No, trzeba również naszej aktywności, ojcze, ja myślę…Właśnie teraz, kiedy tak wiele od ludzi świeckich zależy. My jestesmy rzeczywiście niezależni. My możemy się nie bać. Zresztą, do tego nas Ojciec Święty tak bardzo zachęcał. Tak bardzo o to prosił. A, więc, no, nie ma wazniejszej sprawy jak prawda. Własnie teraz, prawda słów wypowiedzianych. My mamy przecież tą prawdą żyć w sercu. Ta prawda ma nas bronić. My mamy się trzymać tej prawdy, bo ona nas poprawi. A więc, no, konieczność, jest toczenie o nią boju.

Dziękujemy bardzo serdecznie.

Dziękuję. Pozdrawiamy, z Panem Bogiem!

Od red. naszepismo.pl :

Jest to fragment z artykułu opublikowanego w Naszym Piśmie w wydaniu „papierowym”. (ajot)

ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

Śledź i polub nas:
Jedenkomentarz

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *