Ku pokrzepieniu serc

„Wybaczać nie jest łatwo… Lecz miłość niesie światło…”

Światłość i ciemność.

Dwa zjawiska zupełnie sobie przeciwstawne. Światło to prawda, która pozwala poznawać. Droga poznania to droga nawracania, zawracania z ciemności do światła. Światło rozumu, wiedzy, które nie rozgrzewa, pozwala poznawać świat, ludzi, nie przynosi jednak miłości, nie rozwija duchowo.

Krystyna Paprzyca



***

Bohaterzy w czasach zarazy!

W rozesłanym emailu do Rodaków Polonii Australijskiej podkreśliłem, że konieczność podawania przykładów bohaterek i bohaterów dzisiejszych trudnych czasów, w których trwa walka o przetrwanie i ratowanie życia stanowić będzie meritum naszych publikacji. Owszem wszystko jest ważne ale nigdy nam nie była tak potrzebna solidarność, nasze sumienia i dobre polskie SERCA – jak dzisiaj – dzień po dniu.

***

Dzisiaj rano otrzymałem smutny, bardzo smutny e-mail. Od Przyjaciela – autora wielu opowiadań powstałych na podstwie aktualnych przeżyć pacjentów – niejednokrotnie już publikowanych w dwumiesięczniku Nasze Pismo – Nasze i Polskie – kapitana, doktora z kliniki w Parczewie, Andrzeja Ch., który pomimo osobistej tragedii lekarza, ojca i męża pisze, że jest mu ciężko żyć. Jego ukochana Zona Beata ma już dwa rozpoznane nowotwory złośliwe. A pomimo to stara się wspomagać tym, którzy tej pomocy w tym strasznym czasie tak bardzo potrzebują. Pomimo tysięcy kilometrów jaka nas dzieli pamiętał o mnie i mojej Rodzinie – znalazł jeszcze siłę aby przesłać mi życzenia: „Niech Bóg Pana strzeże i błogosławi Was w tym świątecznym czasie” (…)

***

W niedzielą dostaję e-mail z Sydney, też Przyjaciela dr Ryszarda, znanego lekarza polonijnej sydneyskiej społeczności, który wpierw pisze a później dzwoni: Jestem „kapitanem” i nie wolno mi opuszczać statku, który tonie, trzeba go ratować, a wraz z nim ratować pasażerów, którymi są moi pacjenci. Na swoim „statku” został już sam bez personelu, ale pochodzi do tych kilku, którzy oczekują w poczekalni na pomoc medyczną i duchową. A później wraca do domu, do Rodziny, w takim stanie w jakim wracają też inni – dający innym co mają najdroższe – współczucie i nadzieję – też narażając swoje życie.

***

W poniedziałek zadzwoniła do mnie p. Lidia z Melbourne, wieloletnia Czytelniczka dwumiesięcznika Nasze Pismo – Nasze i Polskie, która czytając komentarz, (w naszepismo.pl) prosi o adres tego Czytelnika, który napisał, że jest starszym i samotnym człowiekiem mieszkającym na dalekim przedmieściu w Melbourne. Pyta o adres aby zapytać czy potrzebuje pomocy. Będziemy do niego jeździć – chcemy mu pomóc – mówi.

***

Za scianą mojego domu w „unicie” mieszka sąsiadka Australijka, już od siedmiu lat. Dyplomowana pielęgniarka, która przewidując co nam wszystkim zagraża wywozi syna na tasmańską  wieś – do rodziny – by za dwa dni samej zachorować. Jakiś czas jest odizolowana od świata – ale tuż za ścianą… Porozumiewamy się z dalszej odległości i przez telefon lub przez okno. Kiedy badania wykazały, że to nie wirus, a tylko chwilowe tasmańskie przeziębienie, oznajmia mi przez okno znakiem OK! – uradowana – że jeszcze trochę wypocznie fizycznie i psychicznie i … wraca do swoich pacjentów, którym służy już od 25 lat. To jest mój obowiązek – dodaje.

***

I to są moje Bohaterki i Bohaterzy dzisiejszych czasów. Nie politykierzy, nie partyjniacy, nie internetowe trole – a ludzie o dobrych – w tym i polskich sercach!!!

A Wy Drodzy Czytelnicy? Rozglądnijcie się wokół – dobrzy ludzie są wokół nas… A może i sami zasługujecie na to zaszczytne miano?!

Napiszcie coś o sobie!

Bez takiego łańcacha dobrych postaw, bez lekarzy, pielęgniarek, salowych, ratowników medycznych i łańcucha, dostawców produktów pierwszej potrzeby i wielu innych ludzi i ich pracy nie bylibyśmy w stanie funkcjonować w zagrożonej wirusem rzeczywistości.

***

Wiele życzliwych i niesamowitych akcji już się zdarzyło! Oto zaledwie swa z tysięcy: W podzielonym ponownie niczym w czasach zimnej wojny Cieszynie, Polacy wywiesili baner z napisem: „Tęsknię za Tobą, Czechu” i… błyskawicznie dostali równie pozytywną odpowiedź.

ŚWIATŁO NADZIEI
FOTO Z BLOGU „NATURA I CHMUR
Y

A właścicielka piekarni „Cała w mące” wystawiła przed budynkiem zaczyn zakwasu chlebowego, aby mieszkańcy mogli samodzielnie w domu zrobić chleb.

I to napawa nadzieją, że świat w tak trudnym okresie zmienia się na lepsze.

Wasz redaktor

Antoni

Cdn.

oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

Śledź i polub nas:
Jedenkomentarz

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *