ZŁOTA HALINA !
|AUTOR: JOLANTA V. MIARKA
![](https://naszepismo.pl/wp-content/uploads/2020/09/HALINA-1.jpg)
Uczyniła to samo, co Jan Paweł II 21 lat później !
Za pierwszym razem przypłynęła do Polski na pokładzie statku „Batory”, a po wyjściu na ląd uczyniła to samo, co Jan Paweł II 21 lat później – ucałowała ze łzami w oczach polską ziemię!
Halina Leonarda Kazimiera Konopacka(właśc. Urodzona 26 lutego 1900 roku w Rawie Mazowieckiej – zmarła 28 stycznia 1989 roku w Daytona Beach.– polska lekkoatletka, dyskobolka, pierwsza polska złota medalistka olimpijska.
Mało kto tak zasłużył na przyznanie pośmiertnie najwyższego odznaczenia RP „Order Orła Białego jak najlepsza sportsmenka Polski lat dwudziestych ubiegłego wieku. Złota Halina. A jednak – mimo gorących apeli środowiska sportowego – Halinie Konopackiej NIE przyznał Orderu Orła Białego ani „Solidarny Wałęsa”, ani prezydent Aleksander Kwaśniewski. Potem chciał odznaczyć tę wielką patriotkę Lech Kaczyński, ale zginął w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem. Bronisław Komorowski oczywiście, że NIE podtrzymał inicjatywy Kaczyńskiego. Uczynił to dopiero Prezydent RP Andrzej Duda 6 listopada 2018 roku: jako wyraz najwyższego szacunku wobec znamienitych zasług poniesionych dla chwały, dobra i pożytku Rzeczypospolitej Polskiej, z okazji Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej .
Jej niezwykła osobowość może być podawana za przykład starogreckiego ideału: KALÓS KAJ AGATHÓS, co dosłownie oznacza „piękny i dobry”, ale kryje się w tym głębszy sens połączenia doskonałości ciała i ducha.
W II Rzeczypospolitej Halina Konopacka stała się uosobieniem sukcesu narodowego. W 1925 dała nam pierwszy w historii kraju rekord świata (w rzucie dyskiem), w 1926 – pierwsze mistrzostwo świata, a w 1928 – pierwsze złoto igrzysk olimpijskich -Wplebiscycie dziennikarzy sportowych została uznana za Miss Igrzysk w Amsterdamie! I… by wreszcie w 1939 powiedzieć: idź złoto do złota – i wraz ze współtowarzyszami brawurowego przedsięwzięcia zdołała uratować przed niemieckim grabieżcą główny skarb państwa polskiego, zgromadzony w tym cennym kruszcu.
Kim była tak naprawdę Konopacka, od końca 1928 występująca już pod nazwiskiem Matuszewska? Urodziła się w 1900 roku w Rawie Mazowieckiej jako najmłodsza córka wiodącego się podobno ze stanu rycerskiego czasów Bolesława Chrobrego – Jakuba Konopackiego i Marianny Raszkiewiczówny, pochodzącej z rodu tatarskiego (Lipków). Wkrótce po narodzinach Haliny Konopaccy przenieśli się do Warszawy. Wszyscy w rodzinie, z rodzeństwem późniejszej mistrzyni olimpijskiej (bratem Tadeuszem i siostrą Czesławą) włącznie, byli wysokiego wzrostu i prezentowali naturalną tężyznę fizyczną. Ona – panienka nienagannych manier, władająca biegle kilkoma językami obcymi – wykazywała także od młodych lat talenty literackie i plastyczne.
![](https://naszepismo.pl/wp-content/uploads/2020/09/zezk9kqTURBXy80OTU4NzljZGZjM2Q5MTFmOGY5YjQxOTE3NWU4Mjc3OC5qcGVnlpUCzQMUAMLDlQIAzQL4wsOUBsz_zP_M_5QGzP_M_8z_lAbM_8z_zP-UBsz_zP_M_4GhMAE.jpg)
Była piękną kobietą, nosiła się niesłychanie elegancko, stąd przy okazji różnego rodzaju zawodów była prawdziwą ozdobą stadionów. – Wystarczyłoby przypomnieć z kroniki życia towarzyskiego II Rzeczypospolitej długą listę prominentnych osobowości, w tym jednego premiera, które szalały za tą – jak pisała ówczesna prasa – kobietą posągowej urody – wspominał historyk dr Janusz Osica.
W 1939 roku pod bombami przez całą Europę poprowadziła autobus wypełniony złotem – polskim złotem. Jej mąż, wojskowy, dyplomata, były minister skarbu Rzeczpospolitej Ignacy Matuszewski, dostał we wrześniu 1939 roku rozkaz wywiezienia z kraju złota ze skarbca Banku Polskiego. Było tego 75 ton. Zmieściło się w 12 autobusach. Konopacka poprowadziła jeden z nich, co nie było dla niej żadnym problemem, bo automobilizm był jedną z jej pasji. Konwój poprzez Rumunię, Turcję i Syrię dotarł aż do Francji. Tam Matuszewski przekazał złoto rządowi RP. We wrześniu 1939 roku brała udział w dramatycznej i udanej akcji przewozu do Francji zasobów polskiego złota. Udział Konopackiej w tej akcji wynikał stąd, że jej mąż Ignacy Matuszewski był prominentną postacią rządów pomajowych, m.in. szefem oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i ministrem skarbu II Rzeczypospolitej.
Gdy Halina Konopacka w latach II wojny światowej przeniosła się do Stanów Zjednoczonych, wróciła do poezji oraz zajęła się malarstwem.
Jako wdowa po piłsudczyku, zaciekłym bojowniku o sprawę polską, pierwsza złota medalistka w historii Polski nie ma, po co wracać do ojczyzny. Zostaje więc w Stanach. W 1949 roku ponownie wychodzi za mąż. za Jerzego Szczerbińskiego. Przeprowadza się z centrum Nowego Jorku do Roslyn na Long Island. Mieszka w pięknym miejscu na piaskowej mierzei. Prowadzi pracownię krawiecką dla elegantek. Można powiedzieć, że ułożyła sobie życie. Cały czas nie czuje się jednak u siebie.Po śmierci drugiego męża przeprowadza się na Florydę. Tak jak w młodości pisała wiersze, tak na stare lata zostaje malarką. Potrzebuje intymnego kontaktu ze sztuką.
Przed śmiercią trzykrotnie odwiedza Polskę. Zastanawia się nawet nad kupnem mieszkania w Warszawie, ale w końcu rezygnuje, tłumacząc to względami zdrowotnymi , a właściwie przewagą amerykańskiej służby zdrowia nad polską. Umiera na początku 1989 roku w amerykańskim domu spokojnej starości, w nieustającej tęsknocie za ojczyzną.
Zmarła 28 stycznia 1989 roku na Florydzie. Półtora roku po jej śmierci urnę z jej prochami pochowano na warszawskim cmentarzu na Bródnie.
„Narodził się we mnie sport z najszlachetniejszych pobudek, to znaczy z radości życia. Z błękitu nieba, zieloności trawy, takich oto pobudek. I chciałabym, aby dzisiejsza młodzież postępowała podobnie” – tak opisuje swoją pasję nasza pierwsza mistrzyni olimpijska.
Któregoś dnia – ach, wiem to,
Płynąc nie wiedząc skąd,
Na twardy wyjdę ląd.
Zamienię chwiejną topiel
Na żyzny, pewny grunt –
Głęboko w nim zakopię
Ostatni, młody bunt
Zamknie się wielka roztocz,
Ogromny dawny świat,
I zbiegnie w dróżkę prostą
Zwyczajnych ludzkich lat.
Lat jakiś nie tak wielu,
Co przeżyć trzeba z kimś –
W dziesiątka wiosen weselu
W smutku dziesiątka zim.
Lecz póki siły we mnie
Zawracam popod prąd
Próbując nadaremnie
Ominąć bliski ląd
I w wielką uciec przestrzeń
Przed dniem, co musi przyjść –
Bo pragnę błądzić jeszcze
Nim kiedyś zacznę iść
***
PS. Jej sławę dowcipni warszawiacy porównywali do sławy Jana Kiepury… Istniało powiedzenie; „Kiepura pyskiem Konopacka dyskiem”.
![](https://naszepismo.pl/wp-content/uploads/2020/09/admin-ajax-JOLKA-1.jpg)
***
Jolanta V. Miarka
Autorka opracowania z urodzenia wrocławianka, z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania podróżniczka – lubi dzielić się wrażeniami z podróży, opisywać je i poznawać interesujących ludzi. Mieszka za granicą ale Polska to jej prawdziwa i jedyna Ojczyzna. Współpracuje z Naszym Pismem /dwumiesięcznik/ i naszepismo.pl oraz z innymi czasopismami o profilu katolickim, niepodległościowym i patriotycznym.
&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&
@@@ Otrzymalismy:
Od pewnego czasu mas media, szczególnie te ogólnokrajowe i wysokonakładowe, zaśmiecają umysły swoich czytelników nowym wynalazkiem pseudo-intelektualistów, jakim jest pojęcie gender. Dlatego z przyjemnością czytam opowieści o polskich kobietach, (eg. „Piękna Polita a dzisiaj „Złota Halina”), które coraz trudniej umieścić w obecnej rzeczywistości zdominowanej przez gender i feminizm. Obydwie Polki: „Polita” i „Złota Halina”, były kobietami nie stroniącymi od nowych trendów ówczesnego czasu – jak się dzisiaj mówi – „wyzwolone”. Były nie tylko piękne, ale i „swiatowe i postępowe”, a jednak potrafiły zachować to co określa słowo „kobiecość”, i jeszcze przy tym tak szczerą POLSKOŚĆ! A przecież są miliony Polek-Matek, które same były patriotkami , wychowały kolejne miliony bohaterów i patriotów, – tą młodzież – jak czytam w innym artykule o „Ince”!
Na Emigracji, co obserwuję, już coraz trudniej spotkać te kobiety, które były Westfalkami polskiego domowego ogniska – czas i wiek zrobiły swoje. Wkraczają i tutaj te „trendy”, potwierdzone przez ostatnie – jak słyszałem – przełomowe wyniki wyborów!
Gender i feminizm w obecnym wydaniu nie mają nic wspólnego z rodziną, pięknem i kobiecością. I o tym wiedzą mężczyźni bez względu na wiek. Czy wiedzą o tym te genderystki i feministki ile na tej idiotycznej ideologii same tracą, zakłamując własną naturę? Wiadomo, że każde kłamstwo powtarzane 1000 razy, będzie uchodziło za prawdę. W każdym bądź razie, tzw. milcząca większość oswoi się z tym pojęciem i nie będzie sobie zawracała głowy zakładaniem normalnej tradycyjnej i polskiej rodziny. Przyszłość taka nie jest dla mnie ani budująca ani interesująca.
Dziekuję i załączam pozdrowienia.
Roman
Gold Coast
Pani Autorko i Panie Redaktorze,
Może to nie wypada pod tak wdzięcznym tematem jak Polskie Kobiety, czego przykładem jest Złota Halina frywolizować ten artykuł ale wystarczy popatrzeć na te feministyczne zloty i spędy a zauważalnym jest tam obecność stworzeń, w potocznym znaczeniu „Chłopy”. Wypaćkani, wyczesani, wymalowani i kuso ubrani! A znajdziecie tam polityków, biznessmanów, dziennikarzy i coś tak dziwacznego jak „elity”. Być może te „tęczowe zalotnice” widząc takich mięczaków, męskie sprawy biorą w swoje ręce…Ale to jest poważna sprawA… bo co tu brać?
Tak jak ujęła to Kobieta z krwi i kości nieodżałowana Danuta Rin!
(…)
Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy,
Mm.. orły, sokoły, herosy!
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów,
Gdzie te chłopy Je
Dookoła jeden z drugim jak nie nerwus, to histeryk,
Drobny cwaniak, skrzętna mrówa, niepoważne to, nieszczere.
Jak bezwolne manekiny przestawiane i kopane,
Gęby pełne wazeliny, oczka stale rozbiegane.
Bez godności, bez honoru, zakłamane swoje racje
Wykrzykuje taki w domu
Śmiesznym szeptem po kolacji
(…)
Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy,
Mmm, orły, sokoły, herosy!
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów,
Gdzie te chłopy Je
Bojownicy spraw ogromnych, owładnięci ideami
O znaczeniu wiekopomnym, i wejrzeniu, jak ze stali.
Gdzie umysły epokowe, protoplaści czynów większych,
Niż pokątne, zarobkowe kombinacje tuż przed pierwszym.
Nieprzekupni, prości, zacni, wielkoduszni i szlachetni.
Gdzie że oni, gdzie tytany woli, czynu, intelektu,
Woli, czynu, intelektu, woli, czynu, intelektu?
Gdzie są prawdziwi mężczyźni tacy,
Mm! orły, sokoły, bażanty?
Gdzie ci mężczyźni u u u na miarę czasów,
Gdzie te franty je!
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!
Nie ma, nie ma, nie ma,
Gdzie te chłopy, gdzie te chłopy?
No, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma,
Gdzie, gdzie, no gdzie, gdzie,
No, gdzie te chłopy! Je (…)
***
Bo normalna kobieta, normalnego chłopa chce!!!
Czy sami mężczyźni zauważają podobne sytuacje. Jeśli tak, to jakie?
Chętnie poczytam!
Z ukłonem
Polka
Podoba nam się takie pisanie!
Kasia i Vitek Skoczowski z Tasmanii
Takich kobiet jak ZŁOTA HALINA, Danuta Rin i Autorka nam potrzeba dla dobra Ojczyzny i nam mężczyznom też!
Mężczyzna -chłop
Zgadzam się z „chłopem”.
Takich kobiet nam dzisiaj potrzeba, a nie feministek!
Tak trzymać!
Żonaty
„Iga to jeszcze się Polsce przyda!!!” Cały świat mówi i pisze o tym, ale i to w naszympismie napisać trzeba, i dołączyć „nastolatkę z Raszyna” do Złotej Haliny bo w tym trudnym czasie są Kobiety, które sprawiają dumę z bycia Polką, radość i uśmiech na twarzy (nawet pod maseczką).
„Niesamowity, historyczny sukces Igi Świątek w Roland Garros. Ten dzień przechodzi do historii Polski, polskiego sportu i polskiego tenisa. Dziękujemy! Gratulujemy z całego serca i bijemy brawo na stojąco, Pani Igo!” – napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda.
Ola