Dostali zadanie…
|„The pen is mightier than the sword”!
76 lat temu, 2 października 1944 r., po 63 dniach heroicznego i samotnego boju prowadzonego przez powstańców z wojskami niemieckimi, wobec braku perspektyw dalszej walki, przedstawiciele KG AK podpisali w Ożarowie układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie. Po bohaterach pozostała legenda zawarta w pieśni i wierszu.
Wcześniej 7 września 1939 r., po siedmiu dniach, skapitulowała załoga Westerplatte. Jej walka stała się symbolem polskiego oporu przeciwko niemieckiej agresji i ważnym składnikiem narodowej tradycji.
O Powstaniu pisali jego uczestnicy, którzy m. in. sami stali się Legendą, jak: Krzysztof Kamil Baczyński (1921 – 1944),
Tadeusz Gajcy (1922-1944) Leon Zdzisław Stroiński (Marek Chmura) (1921-1944), Józef Szczepański „Ziutek” (1922-1944) czy znany Polonii australijskiej emigrant Zbigniew Jasiński „Rudy”, nazwany przez Andrzeja Pomiana ‚poetą powstania warszawskiego’.
/I coraz więcej spalonych dzielnic, i coraz czarniej, coraz śmiertelniej, coraz samotniej…/ Pieśń o Powstaniu.

To dobrze, że ich wiersze trafiają już do pokolenia, któremu trzeba przypominać te 63 dniach heroicznego i samotnego boju i głosić je w Kraju i na Emigracji. Sam przechowuję książkę z osobistą dedykacją mojego wielkiego Imiennika pt. „Krwią i rymem – Dokumenty powstańcze”/ wydaną staraniem Oddziału Koła b. Żołnierzy Armii Krajowej w Nowej Południowej Walii oraz Oddziału Fundacji Armii Krajowej, Sydney.
Zbigniew Jasiński, „Rudy” zmarł 5 lutego 1984 roku, przezywszy 76 lat. Pochowany na polskim cmentarzu w Rookwood, Sydney, gdzie koledzy z AK pomogli wdowie, pani Marjorie, w postawieniu mu skromnego nagrobka z napisami po polsku ale z jednym zdaniem po angielsku (na sugestię wdowy). „The pen is mightier than the sword” („Pióro jest potężniejsze od miecza”).
Sumując, dobrze jest, że znamy i czytamy poezję o Powstaniu Warszawskim !
Ale o Westerplatte znam tylko pieśń Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte” !
Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westerplatte. (…)
Dlatego z wielką radością przeczytałem e-maila, w którym nasza Czytelniczka z Melbourne napisała:
Przesyłam poniżej wiersz mojego taty pt. „Westreplatte”. Może sie Panu spodoba do wydrukowania w Naszym Pismie.
Lidia
I ten wiersz zamieszczam z podziękowaniem dla Pani Lidii i Jej Rodziny!
WESTERPLATTE
Dostali zadanie. Żołnierz nie wybiera
miejsca na mogile ani gdzie umiera…
Gdy naród żąda jego ofiary,
tym boleśniejszej im mniej w nim wiary
w promienne, jasne, bliskie zwycięstwo.
Mieli odwagę i wielkie męstwo.
Oddali życie, gdy czarne chmury
zakryły całkiem horyzont ponury,
a myśl nadziei utkwiona w morze
wciąż powtarzała, że nikt nie pomoże.
^^^
Zwyciężyć lub umrzeć. Wróg zalał obszary
i ginąć musieli dla sprawy, dla wiary.
Z tego się życie na nowo odrodzi.
Oni umarli, choć byli tak młodzi,
choć dusze mieli szaleńcze, uparte,
choć rozum szeptał, że nic nie jest warte,
ze kraj i wolnośc już dawno stracone,
szczęście i przyszłość zdeptane, spalone.
^^^
Lecz gniewu ich w naród upadło ziarno.
Odwetu chorągiew wywiesil on czarną,
by w niemowlęciu w dziecinnym pokoju
paliła się zemsta i rwała do boju.
Oni umarli w odwiecznej rozpaczy,
lecz śmierć ich drogę narodu wyznaczy.
Da zew do boju jak szczytne przekleństwo
i zbudzi wiarę i roznieci męstwo.
Za nimi Polaków umarły miliony,
lecz się odrodzi duch niezwyciężony
Polski, co nie zna okowów niewoli.
On wtedy się rodzi, gdy najbardziej boli.
Autor: Kazimierz Waluk
&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&^&