Cz. 2. W obronie szpiega – Dyplomatyczna stajnia Augiasza – Afrodyzjakowa dyplomacja

Radek Sikorski pytany, czy wierzy, że rząd PiS przez moment myślał o rozbiorze Ukrainy europoseł PO Radosław Sikorski powiedział w Radiu Zet, że jego zdaniem rząd „miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny”. Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że wypowiedź Sikorskiego była haniebna.

DZIWNE PRZYPADKI RADOSŁAWA SIKORSKIEGO

Autor: Piotr Bączek

(…) Sikorski swoje odejście z rządu tłumaczył konfliktem z Antonim Macierewiczem, jednak po kilku latach media wskazywały na zupełnie inną przyczynę tej dymisji .Media poinformowały, że w 2007 r. Sikorski bronił białoruskiego szpiega Siergieja M. Szpieg proponował polskiemu konsulowi z Mińska, by przekazywał informacje za pieniądze. Konsul powiadomił polski wywiad. Litwa zatrzymała Białorusina i zgodziła się na jego ekstradycję, a sąd w Warszawie go skazał. Podczas akcji polskiego wywiadu miało dojść do sporu – jak rozegrać sprawę białoruskiego szpiega. Sikorski chciał przewerbować Białorusina i wykorzystać go jako źródło informacji dla Polski, ale sprzeciwiał się temu ówczesny szef wywiadu Zbigniew Nowek, którego poparł premier Jarosław Kaczyński – jak podawały media.

Znamienne było, że w obronie Sikorskiego stanął Gromosław Czempiński, były oficer wywiadu PRL i jeden z założycieli Platformy: „Widocznie minister Sikorski uznawał, że tę sprawę można załatwić inaczej. (…) Nie wiem, jakie materiały posiadał minister Sikorski, ale na pewno na czymś swoje propozycje opierał. (…) Radosław Sikorski być może szukał innego rozwiązania, co wcale nie znaczy, że chciał źle. Proszę zauważyć, że kiedy na początku lat 90. likwidowaliśmy rozbudowaną siatkę agentów rosyjskich, nikogo nie aresztowaliśmy”. To właśnie interwencja Sikorskiego w sprawie białoruskiego szpiega miała być przyczyną, że jesienią prezydent Lech Kaczyński odradzał Donaldowi Tuskowi nominację Sikorskiego na szefa dyplomacji.  W tym kontekście zupełnie inaczej odczytujemy wypowiedź koordynatora Zbigniewa Wassermanna, który w listopadzie 2007 r., tuż przed ustąpieniem z urzędu, w radiowym wywiadzie stwierdził, że informacje stawiające Sikorskiego w niekorzystnym świetle pojawiły się tuż przed zdymisjonowaniem go ze stanowiska ministra obrony w rządzie PiS.  Minister Wassermann mówił wtedy również, że Donald Tusk będzie mógł się dowiedzieć, co to za informacje, kiedy uzyska jako premier dostęp do informacji ściśle tajnych, a teraz powinien „uwierzyć w to, co mówi pan prezydent, bo pan prezydent mówi w dobrze pojętym interesie państwa. To jest sfera bezpieczeństwa, objęta tajemnicą ścisłą, państwową”.

  Po odejściu z rządu pojawiły się informacje, że Sikorski wyjedzie na placówkę do USA, ale postawił warunek, który wyjawił Aleksander Szczygło w jednym z wywiadów radiowych: „Jeśli chodzi o stanowisko ambasadora w Waszyngtonie – tak – była taka propozycja. I to była propozycja, którą Radek przyjmował pod jednym warunkiem: że kupimy NOWĄ siedzibę dla ambasadora w Waszyngtonie”. Wkrótce Sikorski związał się z PO i rozpoczął kampanię ataków na PiS. Kpił z proamerykańskiej strategii urzędników prezydenta Kaczyńskiego: „Pół roku temu prorokowałem, że nawet jeśli prezydent USA wycofa się z umowy, to „okopy świętejtrójcy” światowego buszyzmu, czyli nasze Biuro Bezpieczeństwa Narodowego się na to nie zgodzi i będzie walczyć dalej”.
 Jednocześnie sam jest wyjątkowo czuły na głosy negatywne, ostatnio wytoczył nawet kilku redakcjom procesy za wpisy internetowe czytelników.

Dyplomatyczna stajnia Augiasza

MGIMO

Powyżej: Znane wielu byłym konsulom i ambasadorom wejście główne do Uniwersytetu MGIMO w Moskwie …
^
W wyborach w 2007 r. Sikorski został posłem PO, a potem szefem MSZ. Po objęciu resortu przez Sikorskiego przerwano realizowane w nim zmiany. Za czasów min. Anny Fotygi absolwenci sowieckiej uczelni MGIMO (Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych) byli usuwani ze stanowisk kierowniczych do mniej odpowiedzialnych zadań. Jednak za czasów Sikorskiego w MSZ uznano, że studia w MGIMO nie są powodem do wstydu, chociaż wpływy w MGIMO miały posiadać sowieckie służby specjalne. Ryszard Schnepf, wiceminister w MSZ, stwierdził: „Radosław Sikorski uważa, że jedyne kryteria, jakimi powinno się kierować przy doborze ludzi, to ich profesjonalizm i lojalność wobec kraju. Nie byłoby dobrze, gdyby z powodu ukończenia tej czy tamtej uczelni ktoś był dyskryminowany lub faworyzowany”. Absolwenci MGIMO obejmowali ambasady, awansowali w centrali. Nominacji doczekał się np. wiceszef kadr w MSZ Roman Kowalski, który ukończył MGIMO. „Nasz Dziennik” zwracał uwagę na fakt, że w ostatnim okresie do sądów trafiło kilkanaście wniosków biura lustracyjnego dotyczących osób z MSZ. Sądy wszczęły postępowania lustracyjne wobec ambasadora tytularnego w Moskwie Tomasza Turowskiego, Janiny Biernackiej z kancelarii MSZ, Witolda Raczkowskiego, byłego konsula w Grodnie, oraz Mirosława Lewińskiego, członka „służby zagranicznej”, a także wnioski dotyczące Wojciecha Piątkowskiego, radcy z ambasady w Katarze.

Pion lustracyjny Instytutu Pamięci Narodowej zarzuca byłemu konsulowi we Lwowie Mirosławowi Grycie i obecnemu konsulowi w Łucku Andrzejowi Kucharczukowi, że złożyli „nieprawdziwe oświadczenia lustracyjne”. Jednocześnie Sikorski czynił trudności tzw. pisowskim kandydatom na ambasadorów, zwłaszcza byłej minister Annie Fotydze, o której powiedział: „Dobrze, że Anna Fotyga nie została naszym ambasadorem przy ONZ, bo wstyd byłby jeszcze większy niż po jej nagłym odejściu ze stanowiska w Międzynarodowej Organizacji Pracy”. Natomiast w kwietniu 2009 r. oświadczył, że jest „mało prawdopodobne”, aby jego poprzedniczka została polskim ambasadorem przy ONZ. Stało się to po spotkaniu  Anny Fotygi z sejmową Komisją Spraw Zagranicznych, kiedy stwierdziła: „Człowiek o moim życiorysie jest naprawdę głęboko poraniony przyglądaniem się temu, co się dzieje z polską polityką zagraniczną”. Trudno nie zgodzić się z byłą szefową dyplomacji RP.
Sikorski wielokrotnie agresywnie atakował samego prezydenta Lecha Kaczyńskiego: „Prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały”. Do min. Anny Fotygi miał powiedzieć: „Można być prezydentem, ale można być też chamem
.

Na tarczy w sprawie tarczy

DORŻNIEMY WATAHY…?

Strategię MSZ za czasów Sikorskiego charakteryzuje skrajny serwilizm wobec Unii Europejskiej i Moskwy. Dyplomaci nie bronili interesów naszego państwa na arenie europejskiej, nie realizowali wypracowanej wcześniej strategii stabilizacji naszego regionu i utrzymania przez Polskę ważnej pozycji w Europie, dzięki bliskim stosunkom z Waszyngtonem. Istotnym elementem tej architektury geopolitycznej był wspólny amerykańsko-polski projekt instalacji w Polsce tarczy antyrakietowej. Jego realizacja uczyniłaby z Polski samodzielnego gracza w tym regionie Europy, uniezależniłaby nas od Brukseli i Moskwy. Wprawdzie w okresie szefowania MON Sikorski werbalnie postulował budowę tego systemu, jednak po odejściu z rządu premiera Kaczyńskiego natychmiast zaczął wskazywać na kolejne trudności w sprawie budowy w Polsce amerykańskich baz antyrakietowych. Krytykował rząd polski i administrację USA. W „Washington Post” opublikował artykuł, w którym stwierdził, że jest „długa lista powinności państwa przyjmującego tarczę i niewiele zobowiązań USA. (…) Jeśli administracja Busha liczy na to, że Polacy i Czesi, skacząc z radości, zgodzą się na wszystko, co się im zaproponuje, czeka go bolesne zderzenie z rzeczywistością. (…) Nastawienie opinii publicznej do Ameryki jest coraz gorsze i rośnie sprzeciw wobec operacji wojskowych pod kierunkiem USA, a zwłaszcza do proponowanego umieszczenia bazy rakietowej w Polsce”. Natomiast już jako szef MSZ w styczniu 2008 r. skrytykował byłą minister Fotygę za jej wypowiedź, że „rząd Tuska prowadzi negocjacje z USA techniką żądań zaporowych”, a poprzedni rząd rozmawiał ze Stanami o bardziej zaawansowanych technologiach, które „niekoniecznie musimy dostać” od USA, bo Polskę też „stać na modernizację armii”.
Sikorski powiedział wtedy: „Rząd ma pewną pozycję negocjacyjną i bardzo proszę, żeby pani minister Fotyga tej polskiej pozycji nie podcinała”. Jednocześnie dodał, że prosi też prezydenta, by przywołał swoją podwładną do porządku.
Jaką strategię negocjacyjną rząd Tuska wypracował w tej sprawie, przekonaliśmy się kilka miesięcy później, kiedy to dopiero publiczna wypowiedź min. Witolda Waszczykowskiego, głównego negocjatora Polski w sprawie tarczy antyrakietowej, spowodowała przyspieszenie ze strony MSZ i podpisanie umowy. Przez kolejne miesiące można było zaobserwować, że rząd Tuska wyczekiwał rezygnacji USA z projektu rozmieszczenia w Polsce tych baz. Taka postawa doprowadziła do sporu z prezydentem Kaczyńskim, który był zwolennikiem uczynienia z Polski lidera w Europie Środkowej. Ewidentną dyplomatyczną winą ekipy PO i osobiście Sikorskiego było opóźnienie rozmów z USA i oczekiwanie na dojście do władzy w Waszyngtonie zwolenników tzw. resetu w stosunkach z Rosją.

Afrodyzjakowa dyplomacja

Taki „reset” z UE i Rosją dyplomacja Sikorskiego rozpoczęła bowiem znacznie wcześniej. Kolejne wizyty w Moskwie, Brukseli, Berlinie, eliminowanie prezydenta Kaczyńskiego z rozmów dyplomatycznych (bo taki miała sens słynna „wojna o samolot”), doprowadziły do pochwał ze strony Brukseli i słownego ocieplenia z Rosją. Po jednej z wizyt w Moskwie Sikorski oświadczył: „To początek przekuwania się przez warstwy lodu. Odkurzamy umowy i wróciliśmy do języka pragmatyki, tzn. odpowiadania sobie pozytywnymi gestami na pozytywne gesty”.

  Bagatelizował kolejne oświadczenia dostojników rosyjskich na temat groźby użycia broni: „To, że Rosja po raz kolejny używa doktryny pierwszego użycia broni atomowej, to nic nowego. Opracowała ją już w latach 90. To nie oznaka siły, ale słabości. Mam wrażenie, że te publiczne dywagacje pana generała nie są nawet w Moskwie i przez rosyjską prasę traktowane poważnie”.

 W kolejnych oświadczeniach Sikorski nie wykluczał przyjęcia Rosji do NATO, przebudowy tego paktu itd. Ten wschodni „reset” Sikorskiego wynikał z polityki UE, która postanowiła uczynić z Rosji partnera strategicznego, nawet kosztem nowych członków.  Kwintesencją dyplomacji Sikorskiego są dwa jego spotkania – pierwsze z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką (razem z szefem dyplomacji Niemiec) i drugie z polskimi ambasadorami w obecności szefa dyplomacji Rosji. W obu wypadkach interesy kraju zostały podporządkowane strategii UE. Najdobitniej odczuła to Polonia za wschodnią granicą.
Dyplomacja Sikorskiego była zagranicznym wydaniem „polityki miłości” PO. Zresztą jego resort stał się sławny za sprawą specyficznego hobby Sikorskiego. „Nasz Dziennik” ujawnił, a MSZ potwierdziło, iż wykorzystał on jedną z dyplomatycznych wizyt w Chinach, by nabyć popularny wśród ludów Azji afrodyzjak przygotowany ze sproszkowanego rogu jelenia. Spreparowanie kosztownego specyfiku wiąże się z ogromnym cierpieniem zwierzęcia, któremu ścina się jeszcze młode, bardzo silnie unerwione poroże, przeciwko czemu protestują międzynarodowe organizacje ekologiczne zajmujące się ochroną ginących gatunków. Tymczasem do poszukiwania afrodyzjaku Sikorski zaangażował nawet personel polskiej placówki dyplomatycznej.

Mecenas skuteczniejszy od MSZ

O ile ten ostatni wyczyn Sikorskiego można oceniać w kategoriach satyrycznych, o tyle inne są już poważniejsze, tragiczne. To właśnie postawa dyplomacji rządu PO doprowadziła do rozdzielenia wizyt premiera Tuska i prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu. Zaniechania polskich władz spowodowały, że wizyta głowy państwa polskiego była traktowana przez władze Rosji jako prywatna i była gorzej przygotowana. Pomimo tragedii 10 kwietnia Sikorski nie wyciągnął konsekwencji wobec urzędników winnych tych zaniedbań, nie wszczął postępowań dyscyplinarnych, nie skierował wniosków do prokuratury. Zachował się tak, jakby nie wydarzyła się największa tragedia w Polsce po II wojnie światowej.  Sikorski nie podjął działań dyplomatycznych po publikacji raportu MAK. Zaniechania MSZ w tej sprawie unaocznił mec. Bartosz Kownacki, który praktycznie jako osoba prywatna doprowadził do usunięcia ze strony internetowej MAK części fałszywych informacji o gen. Andrzeju Błasiku. Interwencja Sikorskiego byłaby skuteczniejsza.

Miejsce dla Turowskiego

Powyżej: Tu­row­ski już w cywilu (w środku) spę­dził ok. 10 lat w no­wi­cja­cie u Oj­ców Je­zu­itów. Foto za wirtualnapolonia.com

Najdobitniejszym przykładem skandalicznych przygotowań wizyty polskiego prezydenta w Katyniu jest fakt, że osobą odpowiedzialną za organizację był ambasador tytularny Tomasz Turowski, który powrócił do pracy w MSZ w lutym 2010 r. i natychmiast zlecono mu prace w tym zakresie. Instytut Pamięci Narodowej oskarżył Turowskiego o złożenie fałszywego oświadczenia lustracyjnego. Według archiwalnych dokumentów miał być w czasach PRL komunistycznym agentem pracującym pod przykryciem, m.in. w Watykanie.


Oczywiście to nie są wszystkie „dokonania” ministra Radosława Sikorskiego, ale już tylko to zestawienie charakteryzuje go jako Zeliga, bohatera filmu Woody´ego Allena, „człowieka bez właściwości”, który bez trudu dostosowuje się do każdych warunków i otoczenia. Zapewne fakt wysłania przez Sikorskiego noty do Watykanu w sprawie ojca Tadeusza Rydzyka wpisuje się w nowy etap działalności jego i jego partii – podważania i dyskredytowania osób duchownych.

Piotr Bączek

Autor był członkiem komisji weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. był szefem Zarządu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego został wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 2-3 lipca 2011, Nr 152 (4083) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110702&typ=my&id=my03.txt I „Bibuła” ·  Powyższy tekst dodano: 2011-07-01

Dla naszepismo.pl i Nasze Pismo /dwumiesięcznik/ przekazał Czytelnik Andrzej J. Ilustracje dodał Admin

Od red. np.pl: O. Jacyniak o Turowskim: „Obiektywnie sprawy maja się inaczej. Pan Tomasz Turowski mija się z prawdą mówiąc, że  nie był jezuitą. Mija się z prawda  mówiąc, że nie złożył ślubów, gdy tymczasem złożył śluby wieczyste już po dwuletnim nowicjacie i te śluby odnawiał co pół roku”– powiedział zakonnik. O Jacyniak przypomniał, że jezuitami są już klerycy, zaś niezłożenie tzw. czwartego ślubu szczególnego posłuszeństwa papieżowi wcale nie wyklucza z zakonu. Śluby te składają bowiem tylko niektórzy jezuici.

Prof. Musiał nie wykluczał, że informacje przekazywane przez Turowskiego mogły pomóc w przygotowaniu zamachu na papieża. Turowski wysługiwał się sowietom. To była zdrada. Inaczej tego nie mogę ocenić – dodał prof.Musiał.

^

Obrazek wprowadzający /Okładka tygodnika „Respekt” z Radosławem Sikorskim / Inne / Tytuł: „Afera taśmowa nie musi zmniejszać szans Radosława Sikorskiego na stanowisko szefa unijnej dyplomacji” – ocenił niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” / 25 czerwca 2014.

######################################

np.pl

Śledź i polub nas:

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *